Muszę przyznać, że szukałam informacji na temat czytników. Ciekawiło mnie korzystanie z tego "cudu techniki".
"Gdybym go miała mogłabym przeczytać to, to i tamto. W wakacje nie zajmowałabym tyle miejsca w walizce..."
Niedługi czas temu stałam się użytkowniczką czytnika ebooków.
Przeczytałam już na nim kilka książek:)

Czytnik ma wiele plusów:
- niezliczona ilość pozycji
- stosunkowo lekka waga, więc nawet bardzo gruba książkę można zabrać wszędzie
- możliwość słuchania (już lepsze audiobooki niż słuchanie mechanicznego głosu, która to opcja jest również możliwa)...
(Z której nie lubię korzystać)
- Nie męczy wzroku jak komputer. Muszę przyznać, że przy dobrym oświetleniu nie czyta się źle.
- Taka radość gdy czytam coś, których nie mogłam nigdzie znaleźć!

Jestem zadowolona, a jednak moja półka z książkami do przeczytania nie jest pustsza niż wcześniej. Jest na niej wiele pozycji , które tylko czekają aż w końcu znajdę na nie choć trochę wolnego czasu.

Do wszystkiego można się przyzwyczaić, jednak coś robi różnicę.
Wolę widzieć jak wiele mam jeszcze do przeczytania(niby na czytniku też mogę sprawdzić), mogę popatrzeć na śliczne czasem okładki, nacieszyć sie samym trzymaniem książki w dłoni, poczuć ten specyficzny zapach, założyć miejsce czytania zwykłą, ulubioną zakładką czy wrócić szybko do fragmentu, który akurat chcę sobie przypomnieć [W czytniku można robić zakładki i do nich wracać, ale czasem nie wiadomo co może być istotne. Nie ma też możliwości oglądania dwóch różnych stron, czy nawet ksiażek - naraz(co z normalnymi książkami czasem się robi np. podczas czytania jakiejś serii)]

Więc...
Mimo wszystko nigdy nie stwierdzę wyższości czytnika nad zwykłą książką.
Gdybym miała dostęp do biblioteki zawierającej wszystko, co chciałabym przeczytać, nie korzystałabym z niego.

Zresztą, chciałabym mieć kiedyś dużą biblioteczkę, by móc w każdej chwili wrócić do ulubionej pozycji. Wysokie regały, wygodny fotel...
I co? Miałabym umieścić na półkach tylko "jedną" książkę?
Tego sobie nie wyobrażam.