Dodany: 02.03.2011 16:14|Autor: anstak

Mistrz pióra


Mimo że książka została wydana ponad 5 lat temu, myślę, że warto ją przypomnieć i zachęcić do jej przeczytania. Większość z nas kojarzy Mrożka z dramatami, znanymi bądź z osobistej lektury (najczęściej szkolnej), bądź z teatru, gdzie jego sztuki były wystawiane. Ja w czasach licealnych czytałam "Tango" i choć po kilkunastu już latach przypominam sobie jego treść jak przez mgłę, to pamiętam ten dramat jako jeden z ciekawszych utworów, jakie było nam dane przeczytać w szkole. Autobiografia Mrożka - "Baltazar" - wpadła mi w ręce kilka tygodni temu podczas wizyty w księgarni i została zakupiona całkowicie spontanicznie, a główną zachętą był wstęp do autobiografii napisany przez mojego literackiego idola, Antoniego Liberę.

Książka nie przypomina w żadnym momencie surrealistycznych dramatów. Jest zwięzłym, bezemocjonalnym, oszczędnym, momentami czysto faktograficznym opisem życia pisarza od czasów dzieciństwa, poprzez czasy wojenne, do czasu emigracji w 1963 roku. Mrożek już na początku zastrzega, że nie będzie pisać o życiu prywatnym. I rzeczywiście, zaledwie wspomina o pierwszej, przedwcześnie zmarłej żonie, a druga pojawia się dopiero na ostatnich kartach książki.

Sam Mrożek w ogóle nie sprawia wrażenia zbyt sympatycznego człowieka, jego relacje z ojcem są, delikatnie ujmując, dość chłodne, o siostrze nie wiemy zbyt wiele poza tym, że jest skonfliktowana z ojcem. Cieplejsze relacje ma młody Mrożek wyłącznie z matką, która niestety umiera zaraz po wojnie. Pisząc o czasach powojennych, młody pisarz bez szczególnych oporów opowiada o okolicznościach przystąpienia do partii i o pisaniu tekstów chwalących władzę ludową, a także o innych niechlubnych postępkach w pierwszym dwudziestoleciu PRL-u.

Książka jest napisana doskonałym językiem, czyta się ją świetnie, na każdej stronie czuć mistrza pióra. Pomimo tego poczułam się nieco rozczarowana - w tym sensie, że tak naprawdę, jako czytelnik, nie zostałam wpuszczona ani na trochę do jego prywatnego życia, emocji i przeżyć i nie dowiedziałam się, jak to się właściwie stało, że został tak znakomitym pisarzem.

Poza tym sam pisarz chyba nie lubi swojej przeszłości i nie do końca odnalazł swoje miejsce na ziemi. Od Krakowa, poprzez Francję, Stany Zjednoczone, Niemcy, Meksyk, po kolejny, 12-letni pobyt w Polsce; w 2008 roku, już po opublikowaniu "Autobiografii", opuścił ponownie Polskę "na zawsze" i osiadł w Nicei.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 753
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: