Dodany: 05.03.2011 19:59|Autor: Lilac_Wine

Książka: Wiwisekcja
White Patrick

1 osoba poleca ten tekst.

Nie rozumiem tej sztuki współczesnej...


Umberto Eco napisał kiedyś: „Kto czyta książki, żyje podwójnie”. Wiem, wiem… cytat bardzo znany, nic więc dziwnego, że nieco wszystkim już spowszedniał. W świetle powieści Patricka White'a pt. „Wiwisekcja” wypowiedź ta nabiera jednak nowego, żywego znaczenia. Autor prowadzi czytelnika przez całe życie genialnego artysty malarza, Hurtle’a Duffielda, dokonując tytułowej wiwisekcji na duszy bohatera. Na tym etapie pewnie wiele osób pomyśli „nuda” i zakończy czytanie tego tekstu, zniechęciwszy się niezbyt porywającym streszczeniem fabuły. Apeluję więc: nie róbcie tego, inaczej stracicie możliwość przeżycia niezwykłej podróży przez 800 stron naprawdę fascynującej powieści.

Uprzedzam jednak, początki nie są łatwe. Opis życia ubogiej australijskiej rodziny z początków XX wieku do porywających tematów nie należy. Z kolejnymi stronami fabuła zagęszcza się jednak o nowe interesujące postaci, nabierając coraz większego rozpędu, i nie mogłam się już wręcz powstrzymać od kolejnego sięgnięcia po książkę, poczucia w dłoniach jej przyjemnego ciężaru.

Patrick White (by dopełnić obowiązków formalnych spoczywających na recenzencie, dodam - noblista) mistrzowsko kreśli obraz nadwrażliwego, ekscentrycznego i osamotnionego w swoim geniuszu artysty - targanego sprzecznymi uczuciami i namiętnościami, czującego swój potencjał, gorączkowo miotającego się wśród wciąż nieudanych, ww własnym mniemaniu, prób wykorzystania go w drodze ku doskonałości. „Wiwisekcja” to popis mistrzostwa stylu autora. Znajdujemy tu do bólu prawdziwy naturalizm, ale momentami White staje się wręcz poetą prozy. I te fragmenty powieści przypadły mi do gustu szczególnie. Nie sądzę jednak, by ktoś był je w stanie w pełni docenić, gdyby nie nadające smaczku brutalne w swojej prawdzie o człowieku opisy dotyczące np. czynności fizjologicznych głównego bohatera czy aktów onanizmu.

Ta powieść to nie tylko fascynujący obraz nadwrażliwca-artysty nakreślony na tle przełomowych wydarzeń ubiegłego wieku, ale również wnikliwy portret społeczności, w której Duffield się obraca, ujawniający w pełni potencjał autora jako niezwykle czułego obserwatora. Jestem skłonna stwierdzić, że w jakimś sensie „Wiwisekcja” to powieść o kobietach. Szczególną uwagę zwracają wizerunki tych z nich, które odegrały decydujące role w życiu artysty: dwóch matek, naturalnej i przysposobionej, przyrodniej upośledzonej siostry Rhody, pierwszej miłości artysty i prostytutki o imieniu Nance, charyzmatycznej mecenaski i znajomej z dziecięcych lat Olivii, kochanki - Hery, a w końcu młodziutkiej nimfetki i pianistki - Kathy.

Już sama nie wiem, czy „Wiwisekcja” to powieść o ekscentrycznym artyście, czy też o nas samych widzianych jego oczami. Hurtle jako jednostka w pewnym sensie wybrana zdaje się dostrzegać i rozumieć więcej, obnażając, w gruncie rzeczy niezmienną, naturę jednostki ludzkiej z pełną bezwzględnością.

Stanowczo odradzam tę książkę tym, którzy obawiają się odkryć kilka gorzkich prawd o sobie samym, a polecam tym wszystkim, którzy wędrując po muzeach wzdychają: „nie rozumiem tej sztuki współczesnej”.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2011
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: