Dodany: 17.03.2011 11:48|Autor: Literadar

„Mroczna wieża” #1: „Narodziny rewolwerowca”


O naprawdę dobry komiksowy horror nie jest łatwo. W poszukiwaniu propozycji dla miłośników opowieści z dreszczem (bo „dreszczyk” to dla wielu zdecydowanie za mało) wydawnictwo Albatros sięgnęło po Stephena Kinga. Debiutujący na komiksowym rynku gracz postawił na najbardziej sprawdzone nazwisko w branży i znany tytuł.

Nie odnosząc się do książkowego pierwowzoru „Mrocznej wieży”, można by pominąć tradycyjnie miałkie rozważania o „wierności adaptacji”. Sam „Król” w przedmowie – dość bełkotliwej zresztą – udziela kredytu zaufania czwórce artystów, którzy wzięli na siebie trudne zadanie przekładu z języka prozy na język komiksu. Jednym z nich jest zresztą Robin Furth, współpracownik Kinga, co powinno uspokoić tych, którzy obawiają się nieuprawnionych odstępstw od pierwowzoru. Niestety największą wadą tej pozycji jest to, co ma być jej największą zaletą, czyli literacki fundament. Można chwilami odnieść wrażenie, że autorzy adaptacji za mocno wsłuchali się w słowa mistrza i nie chcą uronić najważniejszych literek. Oczywiście nikt tu powieści Kinga nie przepisał. Wydaje się jednak, że na którymś etapie nie dokonano niezbędnych skrótów. Archaiczna w formie narracja zawarta w ramkach broni się jeszcze, dzięki stylizacji na czyjąś opowieść i poprzez urozmaicenie bezpośrednimi zwrotami do czytelnika. Jednak dialogi sprawiają już wrażenie „dętych”, a nadmiernego patosu w żadnym razie nie równoważą sporadyczne wstawki humorystyczne. W budowaniu gęstej atmosfery i poczucia narastającego zagrożenia zgubiono gdzieś lekkość. (...)


Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":



Autor recenzji: Maciej Reputakowski

Recenzja ukazała się w magazynie BiblioNETkowym
Literadar (nr 4)




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 852
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: