Dodany: 29.03.2011 00:06|Autor: Katrinson

Książka: Paula
Allende Isabel

Allende, nie tylko pisarka


Uważam Allende za wszechstronną pisarkę, a każda kolejna powieść zaskakuje mnie swoją odmiennością. Cenię autorkę za tę wszechstronność oraz umiejętność poruszania się w tak różnych obszarach opisywanej rzeczywistości, które w połączeniu z jej warsztatem literackim oraz sposobem budowania fabuły co rusz owocują kolejną wspaniałą powieścią.

W „Pauli” oprócz doskonale opowiedzianej historii znajdziemy również samą Allende, człowieka z krwi i kości, który cierpi, kocha, podejmuje decyzje, które wydają się niemożliwe do podjęcia. Tu zadaje fundamentalne pytania o miłość, nadzieję, życie i śmierć, lecz i tym razem zabiera czytelnika w podróż do Ameryki Południowej, a na kartach powieści uwiecznia wyjątkową bohaterkę, której losy wzruszają i o której nie można szybko zapomnieć.

Głównym wątkiem jest choroba i śpiączka, a następnie śmierć córki pisarki, o czym czytelnik może dowiedzieć się z notki na okładce książki (wyd. Muza, 1998). Mimo iż od początku znamy zakończenie, Allende gna nas przez karty książki bez wytchnienia, nie pozwalając oderwać się od lektury. Może to za sprawą formy? W pierwszej części, podczas pobytu córki w szpitalu Allende żyje oczekiwaniem na jej wyzdrowienie i kolekcjonuje skrawki nadziei, pisząc do Pauli listy, które ta przeczyta, gdy się obudzi, by dowiedzieć się o wszystkim, o czym mogła zapomnieć, gdy spała. Ten pisarski rodzaj terapii staje się również spowiedzią, rozliczeniem Allende z własną przeszłością. Autorka cofa się do chwil swojego dzieciństwa, opisuje swoją tułaczkę po Ameryce Południowej, wydarzenia polityczne w krajach latynoskich, następnie dzieciństwo Pauli i jej brata, swój rozwód i wyjazd do Kalifornii; wplata w treść anegdoty rodzinne i osobiste. Z jej listów wyłania się obraz silnej i niezależnej kobiety oraz jej rodziny na tle wydarzeń w Ameryce, które niejednokrotnie decydują o jej losie.

Druga część opowiada o próbie zaakceptowania faktu, że Paula nigdy nie wyzdrowieje, a jedyne, co można zrobić, to sztucznie utrzymywać ją przy życiu, czego Paula nie życzyłaby sobie. Chora zostaje zabrana do domu matki, która opiekuje się nią dwadzieścia cztery godziny na dobę przez kolejne kilka miesięcy, dopóki nie dojrzeje do decyzji o odłączeniu jej od aparatury.

Jest to książka autobiograficzna, czytelnik ma świadomość istnienia wszystkich opisanych miejsc i postaci, dlatego wydają mu się one jeszcze bliższe, bardziej realne, co sprawia, że emocje w czasie lektury są jeszcze głębsze. Mimo iż Paula pogrążona jest w śpiączce, na kartach powieści przedstawiona jest głównie jako wyjątkowa kobieta, młoda mężatka u progu życia. Widziana w ten sposób oczami Allende staje się niebanalna i dla czytelnika, którego finał powieści na pewno zasmuci, a los Pauli zasłuży na szersze refleksje. W ten sposób książka ta staje się hołdem dla córki pisarki, która chce pokazać światu jej wyjątkowość, a także zatrzymać ją przy sobie nie tylko jako matka, ale również jako pisarka.

Myślę, że warto przeczytać tę książkę, by dowiedzieć się więcej o samej Allende. Uwagę przykuwa również szczerość, otwartość, z jaką autorka mówi o bólu, umieraniu nadziei i śmierci. A ci, którzy szukają Allende–pisarki znanej im z innych powieści, również ją odnajdą.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1819
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: