Dodany: 05.04.2011 15:07|Autor: Venka

Czytatnik: Zawyrzając statystyki :-)

3 osoby polecają ten tekst.

Błękitny zamek, czyli książka nie do końca dla młodzieży...


Są tacy czytelnicy, którzy książkę czytają tylko raz i nigdy więcej do niej nie wracają. Ja do nich nie należę. Lubię wracać do ulubionych książek i czytać je gdy przyjdzie mi na nie "humor". Nieraz czytam je ponownie od deski do deski, a nieraz tylko ulubione fragmenty. Rekordzistę w tej dziedzinie "pochłonęłam" pewnie ze 30 razy. Zdarza mi się też wracać do książek z dzieciństwa np. Małgorzaty Musierowicz żeby choć na chwilkę wrócić do tych w gruncie rzeczy beztroskich chwil.
Zaczytywałam się wtedy również w książkach Lucy Maud Montgomery. Ania czy Emilka zastępowały mi rzeczywiste koleżanki, które bardziej interesowały się kolejnymi chłopcami, ciuchami czy pierwszymi imprezami niż nieśmiałym "cóś", jakim byłam jako nastolatka. "Zaliczyłam" wtedy też oczywiście "Błękitny zamek", ale jakoś wówczas ta książka nie zapadła mi w pamięć i więcej do niej nie wróciłam aż do teraz. Jako rekonwalescentka po operacji miałam bardzo dużo wolnego czasu i jakoś tak zupełnie przez przypadek wpadł mi w oko ten tytuł stojący na półce od lat. Zupełnie nie mogłam sobie przypomnieć fabuły tej powieści, więc mimo iż nie miałam do czynienia z tą autorką od bez mała 10 lat, postanowiłam ją przeczytać.
Nie będę opisywać fabuły czy recenzować szczegółowo bo takich tekstów można pod tym tytułem na Biblonetce znaleźć całkiem sporo, a nie o to mi w gruncie rzeczy w tej chwili chodzi.
Ta opowieść zachwyciła mnie swoją prostotą, ciepłem, bezpretensjonalnością oraz tym czymś co sprawia, że czytanie każdego słowa sprawia ogromną przyjemność i choć na chwilę pozwala oderwać się od własnych nie zawsze wesołych spraw. Dużo lepiej rozumiem Joannę będąc jej rówieśniczką, niż gdy miałam te naście lat, gdy czytałam jej historię po raz pierwszy, mimo, że charakterologicznie bardziej pasowałam do niej wtedy (a przynajmniej do niej sprzed wyprowadzki z rodzinnego domu). Paradoksalnie może Joanna jest mi bliższa ogólnie dlatego, że niewiele aktualnie przypominam siebie sprzed 10 czy 15 lat, a co za tym idzie jestem zupełnie inna niż bohaterka. Skłania mnie to do opinii, że nie do końca jest to książka dla młodzieży. Oczywiście młoda dziewczyna może się z niej kilku rzeczy nauczyć, ale uważam, że tylko kobieta dorosła może ją zrozumieć i we właściwy sposób docenić. Z resztą, która z nas nie chciałaby przeżyć swoją historię miłosną i być tak kochaną.
"Błękitny zamek" jest zdecydowanie książką, do której wrócę jeszcze nie jeden raz.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 646
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: