Dodany: 19.04.2011 21:25|Autor: Literadar

"Skład główny"


Dopiero w październiku minionego roku ukazał się najlepszy komiks AD 2010. Warto było poczekać. Nosi tytuł "Skład główny", a jego autorami są Regis Loisel i Jean-Louis Tipp. Ta informacja powinna wystarczyć w najbliższym punkcie sprzedaży komiksów. Oczywiście, możecie poświęcić jeszcze chwilę i przeczytać do końca niniejszą recenzję, ale i tak najważniejsze pozostanie jej pierwsze zdanie.

Loisel to twórca o ustalonej pozycji. Serca polskich czytelników podbił już dawno, jeszcze w latach 90., gdy w ramach serii Komiks Fantastyka ukazało się jego bodaj najważniejsze dzieło – "W poszukiwaniu ptaka czasu". Wspaniała epopeja fantasy sprawiła, że w nazwisko Loisela można było inwestować bez ryzyka. Dzięki temu poznaliśmy też "Piotrusia Pana", czyli klasyczną opowieść podaną w tonacji bardzo serio, przesyconą przemocą i erotyką. Jak widać, fantastyczne wizje autora skierowane były raczej do dorosłego czytelnika.

"Skład główny" to wyprawa w zupełnie inne rejony. Tym razem Loisel, we współpracy z Jean-Louisem Tippem, postanowił wybrać się do Kanady, w czasy pionierów z początków XX wieku. Tandem świetnych rysowników powołał do życia krajobraz miasteczka na skraju cywilizacji, gdzie wszyscy się znają, a życie toczy się w stałym, wyznaczonym przez pory roku i tradycję rytmie. "Domek na prerii" pół wieku później.

Główną bohaterkę, Marie, poznajemy w trudnej dla niej chwili. Właśnie umarł jej mąż, zostawiając jej na głowie tytułowy skład główny, jedyny sklep w miasteczku. Życie nie znosi próżni, więc i mieszkańcy Notre-Dame-Des-Lacs oczekują, że kobieta przejmie obowiązki męża. Obserwujemy więc zmagania Marie z samą sobą i nowymi wyzwaniami, poznając przy okazji dramatis personae. Społeczność kanadyjskiego Notre-Dame jest barwna i równie barwnie odmalowana, zarówno w słowie, jak i rysunku. "Skład główny" to komiks realistyczny, którego bohaterowie – od tercetu dewotek, przez nowego księdza, po samotnika Noela – posiadają własny, indywidualny rys psychologiczny. Emocje grają przede wszystkim na twarzach postaci oddanych dobrze znaną, charakterystyczną kreską Loisela. Chyba nikt nie potrafi tak umiejętnie dodawać obliczom bohaterów rysów lekko karykaturalnych, nie pozbawiając ich przy tym wiarygodności. (...)

Zapraszamy do zapoznania się z całością recenzji w magazynie BiblioNETkowym "Literadar":


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 838
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: