Dodany: 17.03.2007 21:22|Autor: Aangela

To, czego już cofnąć nie można


Według mnie w książce najważniejsze jest to, jakie wrażenie końcowe wywiera ona na czytelniku. Czasami można pasjonować się przygodami bohaterów i z wypiekami na twarzy śledzić ich losy, a po obróceniu ostatniej strony odstawić lekturę na półkę i nie myśleć już nigdy o niej. Innym razem znów, dopiero po przeczytaniu książka uderza w naszą psychikę.

Ten drugi przypadek charakteryzuje „Kronikę zapowiedzianej śmierci”. No bo czym się tu pasjonować, skoro od pierwszych słów wiadomo, jaki los spotka głównego bohatera. Wraz z narratorem podążamy śladami Santiago Nasara, który w opisywanym dniu zostanie zabity. Starając się zrozumieć, dlaczego jego śmierć była od samego początku nieunikniona, poznajemy szczegóły tego fatalnego poranka.

Powoli zaczynamy dochodzić do wniosku, że wcale nie musiało, a nawet nie powinno było wydarzyć się to, co się wydarzyło. Wszystkie przesłanki mogłyby wskazywać, że jednak zapowiedziany los nie dopełni się, lecz autor nie pozostawia nam zbyt wiele wątpliwości. Brutalnie przypomina, iż wszelkie kroki, które bardziej lub mniej udolnie podejmą uczestnicy ostatnich chwil życia Santiago, skończą się niepowodzeniem.

Można zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście życie ludzkie jest aż tak zdeterminowane przez czynniki od niego w najmniejszym stopniu niezależne. Dlaczego w takich przypadkach jak opisany nie można uniknąć tragedii, chociaż tak niewiele brakuje, by historia potoczyła się całkiem inaczej? Patrząc na tę historię, z goryczą stwierdzić muszę, że los czasem bywa wyjątkowo niesprawiedliwy.

Nie brakuje w „Kronice zapowiedzianej śmierci” tak specyficznego dla Márqueza klimatu południowoamerykańskiej zapomnianej przez świat wioski. Z domem publicznym prowadzonym przez niezwykle charyzmatyczną kobietę, ze swoistą moralnością mieszkańców, z licznymi powiązaniami pomiędzy nimi. Mamy w tej książce także dostatek szczegółów, które sprawiają, iż nam, Polakom, choć cała otoczka opowiedzianej historii jest niezwykle egzotyczna, jednak nie wydaje się ona nierealna i baśniowa.

Ale pamiętać trzeba, że tego, co pisze Márquez, nie można rozbijać na czynniki pierwsze, powinno się spojrzeć na utwór, który się czyta, w sposób globalny. Wtedy dopiero widzi się misterne powiązania pomiędzy pozornie błahymi szczegółami, które w istocie okazują się kluczowe dla zrozumienia całej historii.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4740
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: