Dodany: 30.05.2011 12:58|Autor: ellysa
Niemoc Noonana
Autor poczytnych książek, niejaki Noonan, po tragicznej śmierci ukochanej żony zmaga się z narastającą obojętnością i niemocą artystyczną. Przez kolejne lata żyje z dnia na dzień. Wydaje książki spisane w okresie wielkiej płodności pisarskiej, kiedy to, ogarnięty pasją pisania, nie spostrzegał niczego poza tym, co w danej chwili spływało na papier. W świecie stworzonym na potrzeby danej książki nie było miejsca na przyziemne sprawy, na zmiany, które zachodziły w jego żonie.
Śmierć banalna, nieoczekiwana, niepotrzebna odwróciła jego świat o sto osiemdziesiąt stopni. Wydostał się z hermetycznej skorupy i wszedł w realny świat zdarzeń, które nadeszły wraz z powrotem do TR-90 i "Sary Laughs", domku letniskowego, którego obraz w sposób mało subtelny wdzierał się w duszę Michaela Noonana.
"Worek kości" jest kolejną książką Kinga, którą przeczytałam. Długo leżakowała na półce (swoje musiała odczekać), aż zdecydowałam się po nią sięgnąć. Myślę, że nie należy do wybitnych pozycji S. Kinga, aczkolwiek typowy charakter został zachowany. Czasami miałam wątpliwości, czy to na pewno tylko Noonan popadł w niemoc twórczą.
Irytowały mnie groteskowe sceny "walki", kiedy Michael ledwo uszedł z życiem w starciu z dwiema niemłodymi, żeby nie powiedzieć wiekowymi, schorowanymi osobami. Cała ta sytuacja wydawała mi się mocno naciągana, tak jak późniejsza strzelanina i banalne, przewidywalne zakończenie.
Pomijając aspekt metafizyczny, duchowy, książka niesie jedno ważne przesłanie: nie wtykaj kija w mrowisko. Opisane są w niej typowe relacje między ludźmi z prowincjonalnego miasteczka, żyjącymi od dawien dawna na danym terenie. Mającymi wspólne korzenie i osnute tajemnicą grzeszki. Gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą i biada temu, kto nieproszony wejdzie z buciorami w ich świat.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.