Dodany: 09.06.2011 20:13|Autor: agatatera

Niepokoje, Król i Namiestniczka


Pamiętacie Enrissę? Silną, mądrą, piękną i obeznaną z władzą i polityką kobietę, której przypadła rola idealnie pasująca do jej charakteru i umiejętności, rola Namiestniczki? W księdze drugiej możecie poznać jej następczynię - Salome Jasną.

Chyba rzadko kiedy zdarza się, żeby następczyni była aż tak różna od poprzedniczki! Jedyne, co je łączy, to uroda. Salome jest słaba, źle wykształcona, ma zbyt mało rozumu, by godnie podołać rządzeniu Imperium Anryjskim. Praktycznie w każdej sprawie udaje się po poradę do Opiekuna Laera oraz ministra spraw wewnętrznych - Henga. Zajmuje się głównie śnieniem na jawie o tym, jak będzie cudnie, gdy powróci Król. Potrafi wręcz uciekać od rządzenia, pozostawiać państwo jego własnemu losowi i zajmować się hodowaniem kwiatów. A na dodatek często daje się prowadzić swym uczuciom, zamiast przemyśleć sytuację i rozpatrzyć skutki swoich decyzji. Prawda, że jest całkowicie różna od Enrissy?

Od wydarzeń opisanych w pierwszej księdze upłynęło dwadzieścia lat. Bohaterowie zdążyli się zestarzeć lub umrzeć, ich dzieci dorosły, świat się zmienił. Coraz częściej w Imperium pojawiają się niepokoje, rozruchy, rozgrywki między Namiestniczką a możnowładcami. A do tego Elfy starają się rozbudować swoje wpływy i wzmocnić swoją pozycję. A że Slome jest opętana wizją powrotu Króla, ulega wszystkim życzeniom Elfów. Bez baczenia na skutki tych decyzji, spadające na jej Imperium.

Duże role grają tutaj również Opiekun Laer, którego działania wpłyną na losy Namiestniczki i całego imperium, dzieci Invenny i Kveiga, a także ich dalsza rodzina. Pojawiają się również nowi bohaterowie, akcja jest bardzo zróżnicowana. Dzieje się tyle, że miałam wrażenie, iż trochę się gubię, jest trochę bardziej chaotycznie, trudniej mi się skupić - z tego powodu książka otrzymała ode mnie ocenę tylko dobrą, a nie wyższą. No i trochę mnie zdenerwowało, że naotwierało się tyle wątków, które nie wiadomo dokąd wiodą. No tak, jest jeszcze jedna część, ale co się w niej będzie musiało dziać, żeby udało się to wszystko zgrabnie zamknąć? Jestem bardzo ciekawa, jak sobie autorka z tym poradzi.

Nadal jest bardzo wiele różnorakich rozważań, ale dzieje się już trochę bardziej krwawo i erotycznie. Jednak ciągle bardzo daleko "Namiestniczce" do "typowej" fantasy. Umysł nadal wygrywa nad ciałem. Tak jak w pierwszej księdze, bohaterowie są ludzcy, wiarygodni, ale trudno ich lubić. Tutaj chyba tak naprawdę zdołałam polubić tylko dwójkę - grafa Elvina oraz Reinę. Reszta wzbudza we mnie albo mieszane uczucia, albo - jak w przypadku Salome - niechęć. I nadal dużo jest intryg dworskich, zatargów, trudnych decyzji. A to wszystko okraszone jeszcze zostało narastającym konfliktem z Elfami. Autorka ponownie pokazała nam świat pełen ciekawych zwyczajów, dziwnych obrzędów, wiary w bogów, honoru i magii. Ciekawe jest także obserwowanie dalszego rozwoju sytuacji i zgadywanie, w jakim kierunku ona zmierza. Szczególnie że zakończenie jest dosyć zaskakujące.

Druga księga "Namiestniczki" to kolejna wielowątkowa i wielowarstwowa opowieść fantasy dla miłośników dojrzałej i spokojniejszej fantasy oraz dla wszystkich tych, którym podobała się pierwsza księga.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 941
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: