Dodany: 12.06.2011 13:38|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Warszawski Armageddon


W literaturze fantasy poświęconej religii, jej ciekawym i bardzo nieciekawym stronom, ukazało się już sporo opowiadań i powieści. Różnego to lotu dzieła, zazwyczaj bardzo krytyczne wobec największych nurtów monoteistycznych lub wręcz bałwochwalczo bezkrytyczne. Niektóre z nich, ot, choćby cykl Kossakowskiej poświęcony aniołom, prezentują wielkie walory wyobraźni poparte bardzo przyzwoitą wiedzą o mitach, legendach i wyobrażeniach powstających podczas rozwoju wielkich religii. Tym razem autor spróbował połączyć kilka nurtów światopoglądowych w tle sensacyjnego wątku.

Oto Warszawa, a właściwie niewielkie miejsce na Cmentarzu Wolskim, z jednej strony przytulisko aniołów w drodze ku Światłości, z drugiej zaś - teren przeklęty, czyli przejście, brama dla złych mocy.

Bohaterowie nie są z tego świata. Mają już życie za sobą. Nie zawsze było ono pełne dobroci, pobożności i rozmodlenia, a mimo to Najwyższy (autor nazywa go uparcie Naczelnym) zapewnia im zbawienie, ponieważ noszą w sobie pierwiastek szczerej wiary. Mamy więc pełnego wątpliwości intelektualistę, towarzysza husarskiego, nieszczęsną Ośkę, dziewczynę odrzuconą i zabitą podczas rzezi Pragi, a wreszcie zaślepionego marksistę, który w swoim myśleniu pozostał wierny stanowi ducha epoki gomułkowskiej. W czasie, w którym przebywają jeszcze blisko współczesnego nam świata, naszą ukochaną stolicę znowu nawiedzają tragiczne wydarzenia spowodowane przekleństwem spalonych w szesnastym wieku dwu niewiast: Doroty Klimaszewskiej i niejakiej Piekarki, które z powodu straszliwego i niesprawiedliwie zadanego cierpienia nie były w stanie zdobyć się na cień nadziei i ufności. One to stały się demonami, które prześladują miasto. Tym razem obmyślają kolejną falę nieszczęść dla jego mieszkańców. Ażeby temu zapobiec, nasi anielscy bohaterowie podejmują różne, nierzadko objawiane im przez Naczelnego, działania. Nie zawsze są one skutecznie, albowiem ludzie, z którymi przychodzi im się zmagać, mają... wolną wolę.

Nie ma tu sensacyjnych ucieczek i pogoni, za to czytelnik doznaje wielu zaskoczeń: od swobodnego przemieszczania się między epokami, poprzez zapewne bulwersujące wielu zetknięcie kilku zupełnie od siebie odrębnych wierzeń, aż do inkluzji czasowych i teorii kwantów. A wszystko to przekazywane żartobliwym tonem narracji prowadzonej w języku dzisiejszego młodego pokolenia. Lewandowski mówi o bardzo poważnych sprawach w sposób ironiczny i satyryczny, od czasu do czasu wdając się w erudycyjnie podbudowane rozważania teologiczne i historyczne.

Ta powieść rozgrywająca się w wielu epokach związana jest wyraźnie z Warszawą i jej okolicami. Barwnie przedstawione postaci historyczne wnoszą nowe spojrzenie na bieg naszych dziejów. Niekiedy może być ono nie do przyjęcia dla tych, którzy martyrologię narodu uznali za świętość.

Jestem przekonany, że "Anioły mogą odejść" wywołają z jednej strony święte oburzenie wyznawców katolicko-narodowej wizji Kościoła i świata, z drugiej zaś - entuzjazm i ironiczny uśmiech zwolenników synkretyzmu religijnego i tolerancyjnego podejścia do inności. Mam nadzieję, że powieść ta stanie się niecodziennym elementem dyskusji o wartościach, świętości i naszym pojmowaniu dobra i zła, na którą już najwyższy czas.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3149
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: suoniu 27.06.2014 00:30 napisał(a):
Odpowiedź na: W literaturze fantasy poś... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Coś takiego jak "wyznawcy narodowo-katolickiej wizji Kościoła i świata" istnieją chyba wyłącznie jako wyobrażony obiekt pogardy i nienawiści nietolerancyjnego postępactwa maści wszelakiej. Bardzo ładnie tą obsesję portretuje ta lektura. Wystarczy wymienić obiekty pogardy i świętego potępienie, na których wyładowuje swoje frustracje autor: polscy bohaterowie, powstania narodowe, patriotyzm, Polonia, Kościół, kibole, radio Maryja, moherowe berety, harcerze (tak, tak!), studenci toruńskiej szkoły Rydzyka, MPW, PiS.. długo by wymieniać. Nie zapomina też uzupełnić naszej wiedzy, że wszyscy oni nienawidzą "żydo-pedałów" (sic!). Wszystko zgodnie z postępową definicja "czarnego luda". P.S. autor tego komentarza nie jest katolikiem, wyborcą PiS, czy zwolennikiem RN ;-) Po prostu za ma mało oglądam telewizji, aby mieś tak utrwalone poglądy "normalne europejskie" ;-)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 27.06.2014 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego jak "wyznawcy... | suoniu
A to bardzo mnie to dziwi! Lewandowski do tej pory kojarzył mi się raczej z krytyką absurdów UE (vide: Noteka 2015 [1996] (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz))), wnikliwym analitykiem mechanizmów historii (genialny Most nad Otchłanią (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz))) i w poglądach dyskretnie przemycanych w swych książkach bliższych raczej beletrystyce Ziemkiewicza. Aż trudno mi uwierzyć, by nawrócił się jak Zdradek Sikorski albo Giertych na obowiązującą dogmatykę demoliberalnej politpoprawności! Może odpowiedzią jest inna jego książka: Pochwała herezji: Rzecz o metafizyce i wolności w trzech esejach (Lewandowski Konrad T. (Lewandowski Konrad Tomasz))? W takim razie będę musiał ponownie rozepchać swój pękający w szwach schowek...
Użytkownik: Phi 19.12.2014 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego jak "wyznawcy... | suoniu
Oj prawda na temat fanatyzmu owych środowisk kogoś zabolała, oj zabolała. :>
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: