Dodany: 15.06.2011 15:36|Autor: seremity

Kawałek dobrej fantasy


"Przywoływacz Dusz" zainteresował mnie jeszcze na etapie zapowiedzi, zaś po pewnej blogowej recenzji stwierdziłam, że muszę go przeczytać. Trudno nie zgodzić się z autorem tamtej recenzji, że książka, mimo dość schematycznej fabuły, jest świetnym kawałkiem fantasy. Ma w sobie to "coś", dzięki czemu trudno się od niej oderwać, zaś po jej skończeniu ma się ochotę na więcej.

Podoba mi się sposób, w jaki jest napisany "Przywoływacz Dusz". Z jednej strony, już po kilku stronach zaczyna się coś dziać, zaś po kilkudziesięciu akcja zaczyna pędzić, z drugiej - autorka umiejętnie wplata w tekst informacje o przedstawianym świecie. Dzięki temu nie mamy ani nudnego wprowadzenia, ani uczucia, że informacji o świecie jest za mało. Kolejne elementy układanki dopasowują się powoli i wielokrotnie zmuszeni będziemy zweryfikować swoje poglądy na temat świata opowieści, jednak żadna z przyszłych informacji nie jest nam potrzebna do zrozumienia aktualnie czytanych wydarzeń. Wydaje mi się to najlepszym z możliwych sposobem wprowadzenia czytelnika w świat opowieści.

"Przywoływacz Dusz" opowiada o Martrisie Drayke, drugim synu króla Margolanu, wnuku Bava K'aa - ostatniej Przywoływaczki Dusz. Poznajemy go w Nawiedziny - w dniu, w którym duchy chodzą otwarcie po świecie i każdy może je zobaczyć. Widzenie duchów nie jest dla Trisa niczym niezwykłym, gdyż w odróżnieniu od innych ludzi, jest do tego zdolny zawsze, nie tylko w czasie ich święta. Tego dnia jednak po raz pierwszy dostaje ostrzeżenie od ducha; niebezpieczeństwo czyha ze strony Łapacza Dusz...

Bardzo szybko poznajemy przyrodniego brata Martrisa - Jareda, następcę tronu i wielkiego okrutnika. Tris i jego siostra, Kaity próbują uświadamiać ojcu, jakim człowiekiem jest jego pierworodny; niestety, król nie chce przyjąć faktów do wiadomości. Wszystko to wróży czarną przyszłość królestwu Margolanu. Noc zaś nadejdzie szybciej, niż się tego ktokolwiek spodziewa...

Tris jest głównym bohaterem tej książki, a główną bohaterką - Kiara Sharsequin, następczyni tronu Isencroftu, od dziecka zaręczona z dziedzicem Margolanu. Jej kraj jest słynny z tego, że każdy jego mieszkaniec doskonale obchodzi się z bronią i Kiara nie jest wyjątkiem, to księżniczka-wojowniczka. Jest także wybranką Pani - bogini, która pobłogosławiła ją na polu bitwy i oznajmiła, że ma co do niej swoje plany. Nadchodzi czas ich wypełnienia...

Martin umiejętnie splata losy bohaterów, budując powiązania, z których część daje szybko poznać czytelnikowi, resztę zaś ukrywa, sprawiając później dużą niespodziankę. Świat powieści pełen jest magii, jakiej nie znamy i ciekawych bohaterów - zarówno żywych, jak i (nie)umarłych.

W "Przywoływaczu Dusz" widzimy zmagania Trisa z jego nowo odkrytą mocą, która jest równie wielka, jak nieokiełznana, przerażająca zarówno dla niego, jak i jego otoczenia. Pytanie, czy uda mu się opanować swoją magię i ocali świat przez rządami zła, jest cały czas otwarte. Dlatego z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania kolejnej część cyklu. Wszystkim zaś pragnę polecić "Przywoływacza Dusz" jako świetny kawałek fantasy, który czyta się bardzo dobrze, błyskawicznie połykając kolejne strony.

Jedyną moją wątpliwość w całej książce wzbudziły końcowe wydarzenia Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu No, ale może sprawy wyjaśnią się trochę w następnej części? Zobaczymy. Niezależnie od tego książka jest bardzo dobra i jeszcze raz pragnę ją wszystkim bardzo polecić :).


[prawie identyczną recenzję umieściłam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1050
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: