Dodany: 12.04.2007 20:34|Autor: verdiana

Warszawa, 14 kwietnia 2007


Pałac Starej Książki, godzina 12:00.

Kto będzie? :-)
Wyświetleń: 4830
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 23
Użytkownik: Vemona 12.04.2007 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
:-(( Ja nie, mam o tej porze pedeutologię, a potem podstawy gerontologii.:-((
Użytkownik: Gusia_78 12.04.2007 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
Co za pech! Ja wyjeżdżam na małą trzydniową wycieczkę zagraniczną :(
Użytkownik: henia04 12.04.2007 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
Ja się postaram :).
Użytkownik: verdiana 14.04.2007 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
Przy braku chętnych (jak zwykle w weekend :P) postanowiłyśmy z Czerwoną żabą nie zrywać się skoro świt i będziemy w Pałacu przed 13. Wszystkich chętnych pragnących do nas dołączyć zapraszamy. :-)
Użytkownik: verdiana 14.04.2007 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
Spotkanie się odbyło. Pogoda cudowna! Pałac wiosennie wysprzątany, prawie go nie poznałam! Książki poukładane, znikły kupki leżące tu i ówdzie, więc nic nie mogłam znaleźć. :> Ale i tak wyszłam z łupami:

"Europa w rodzinie" Czapska
"Mesjasz ze Sztokholmu" Ozick
"Pamiętnik egotysty. Życie Henryka Brulard" Stendhal (wreszcie upolowałam ten tom!)
"Do sępów pójdę" Poniatowska

Czapska z polecenia Librarianki, Poniatowska z polecenia Carmanioli. Ozick też z jakichś biblionetkowych napomnień i wspomnień, ale już nie pamiętam, jakich.

Psiury kochane. Elvisowi się nie chciało wstać i przywitać, Ira mnie obszczekała, Zdzichu... cóż, Zdzichu, gdyby był większy, pewnie by mnie przewrócił na plecy i udusił swoją czułością. ;-))

Pogoda jest tak piękna, że chyba już czas pomyśleć o spotkaniu w plenerze - może o jakimś ognisku nad Wisłą?
Użytkownik: Gusia_78 17.04.2007 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Spotkanie się odbyło. Pog... | verdiana
Oj szkoda, szkoda, ale nad Wisłę to się piszę :). Czapską również gorąco polecam, także "Czas odmieniony".
Użytkownik: verdiana 17.04.2007 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj szkoda, szkoda, ale na... | Gusia_78
Nad Wisłą parę dni temu było tak:
http://www.virtus3.pl/modus/Wisla3/
Dziś już całkiem zielono. :-))
Użytkownik: Gusia_78 17.04.2007 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nad Wisłą parę dni temu b... | verdiana
Oj cudnie, zupełnie jak nie u nas :) Jaka piękna psina!
Użytkownik: Vemona 18.04.2007 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nad Wisłą parę dni temu b... | verdiana
Jak pięknie!! I zdjęcia wspaniałe. Ale nie boisz się, że ona coś złapie jak się będzie kąpać??
Użytkownik: verdiana 18.04.2007 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak pięknie!! I zdjęcia w... | Vemona
WSZęDZIE może coś złapać. Babesiozę, którą ledwo przeżyła, złapała od kleszcza nabytego na jej własnym podwórku u poprzedniego właściciela. Przecież nie mogę jej zamknąć w domu... w którym też może coś złapać. I nie mogę trzymać labka, nie pozwalając mu pływać. A tę wodę pijemy. Ryby z niej jemy. One w niej pływają, kaczki w niej pływają, rybitwy żerują, kormorany się tu lęgną. Na Wiśle na wysokości Żerania żyją bobry, a to jakieś 15 minut ode mnie na piechotę. I żyją. :-)

A moja ścieżka już zarasta chaszczami. :((
Użytkownik: Vemona 18.04.2007 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: WSZęDZIE może coś złapać.... | verdiana
Wiem, ja jestem przewrażliwiona po gronkowcu, którego Amonek złapał w jeziorku na Polu Mokotowskim. Teraz do każdej wody podchodzę jak pies do jeża, bo się boję, że mu się odnowi. Miał wtedy cuda wianki robione, wymazy badane, autoszczepionkę, a i tak czasem się odzywa.
Ale protestuję - ryb nie jem!! :-))
Z kormoranów się cieszę, bardzo bym chciała, żeby zachować tę dzikość brzegów, nie ładować całej rzeki w betonowe koryto.
Piękne zdjęcia robisz, mogę sobie na tapetę ustawić??
Użytkownik: verdiana 18.04.2007 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, ja jestem przewrażl... | Vemona
Jasne, że możesz. Mogę Ci posłać w większej rozdzielczości, tylko powiedz które. ;)

A tu kormoran na środku Wisły sfotografowany we wrześniu 2006:
http://www.virtus3.pl/modus/Wisla2/medium/0025.jpg​

Zdjęcia takie sobie... pamiątkowe, lubię oglądać zdjęcia, więc muszę je robić. ;)
A suka nigdzie nie jest tak szczęśliwa, jak na takich spacerach, a szczególnie w wodzie. Na tych chaszczach i ścierniskach czasami przecina sobie poduszeczki (ostatnio i Sara sobie przecięła, i Soser Smeagol, bo biegały razem :-)), ale i tak jej to radochy nie odbiera i tylko piszczy, żeby z nią tam iść. :-)
Jeśli mi ją jakieś ohydztwo zabierze przedwcześnie... trudno, ja pocierpię, ale ona przynajmniej będzie miała szczęśliwe życie, już za dużo złego przeszła. :(
Użytkownik: Vemona 18.04.2007 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jasne, że możesz. Mogę Ci... | verdiana
Ja się zawsze najbardziej martwię jak zwierz będzie jakąkolwiek chorobę przechodził, ja odcierpię, wypłaczę się, ale nie mogę znieść jak jego coś boli, albo czegoś się boi. Czuję się strasznie bezradna i może trochę przesadzam z nadopiekuńczością, bo chciałabym go uchronić od wszystkiego. Oczywiście nie udaje mi się i mimo osłabienia stawów w zeszłym roku kopał dziury na plaży, a potem nie mógł chodzić i trzeba go było szprycować lekami.
On też kocha się kąpać, ale zgodę ma tylko na otwarte morze. :-)

Kormoran piękny, a z tych nowych to uśmiechnęłabym się o trzecie - to ptaszysko na drzewie (kruk to czy co inszego?), Sarę z patykiem w pysku po kolana w wodzie (12) i takie rozwiane roślinki (20). Zachwycona jestem.
Użytkownik: verdiana 18.04.2007 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się zawsze najbardziej... | Vemona
Ja też nie mogę tego znieść. :( Ale suka najszczęśliwsza jest na otwartej przestrzeni i w wodzie. Ona nie chodzi na spacery, ona biega, galopuje, skacze. Ona nie jest szczęśliwa, ona jest wtedy szczęściem samym. Jak widzę ta labki wyprowadzane na spacery na smyczach, niespuszczane przez cały tydzień, to mi się płakać chce. :(

Zdjęcia poszły. Jesteś pierwszą osobą, która zauważyła, że to są roślinki rozwiane, a nie nieodwrócone zdjęcie. :-))
Użytkownik: Vemona 19.04.2007 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też nie mogę tego znie... | verdiana
Wiem jak to wygląda, on do tej pory jak ma dobry dzień, to nas prowadzi dawnymi szlakami na Pole Mokotowskie, widać, jak bardzo chce tam pójść i jak go to cieszy. Jak był młodszy, to pamiętam jak biegł przez las i skakał do jeziora, nie dało się go powstrzymać, uwielbiał kąpiele i biegi, kopanie dołów i szarpanie się.:-) Szczególnie to ostatnie, nigdy nie udało mi się utrzymać w ręku tego, co chciał mi wyrwać!!!
Biedne psiaki, jak się nie mogą wybiegać, ludziom się często wydaje, że spacerek wokół bloku wystarczy, biorą sobie pieska, bo to ładnie się na zdjęciu komponuje, a potem nie potrafią z nim żyć.:-(
Nasz jak był młodszy, to codziennie przynajmniej dwie godziny był na Polu, skakał, biegał, wisiał na drzewie, nie mielibyśmy sumienia trzymać go w mieszkaniu. Gdybyśmy nie mogli poświęcić mu takiego czasu, to po prostu nie bralibyśmy psa, szczególnie takiego, który potrzebuje dużo ruchu.

Zdjęcia są piękne, kruk (o ile to on) już na tapecie, roślinki ewidentnie wiatrem potraktowane, wyglądają rewelacyjnie!! :-)
Użytkownik: verdiana 19.04.2007 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem jak to wygląda, on d... | Vemona
Połaziłam dziś po Warszawie. Jak ja lubię to miasto... cudne jest!
http://www.virtus3.pl/modus/Wawa1/
Zostawiam zdjęcia i zmykam, bo ledwo żyję. :-)
Użytkownik: Agis 19.04.2007 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Połaziłam dziś po Warszaw... | verdiana
Nie mogę powiedzieć, na zdjęciach jest kilka miłych zakątków i wiosna u Was w pełniejszym rozkwicie, ja jednak Warszawę uważam za potwora i tylko w najgorszych koszmarach wydaje mi się, że tam mieszkam.
Użytkownik: Vemona 19.04.2007 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Połaziłam dziś po Warszaw... | verdiana
Jak ja się cieszę, że lubisz!! :-)) Ja naprawdę mam do niego taki stosunek, jak w tej swojej czytatce z wierszem.
Zdjęcia przepiękne, brakuje mi przy tych kręconych schodach na Barbakan Syrenki, kiedyś tam stała, nie na rynku, spotykaliśmy się tam przy niej wieczorami, śpiewaliśmy Kaczmarskiego przy gitarze... Młodość mi się przypomina. :-))
Podziwiam, jak Ci wyszedł ten wróbel - coś niesamowitego!!
Użytkownik: czerwona żaba 14.04.2007 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałac Starej Książki, god... | verdiana
A ja z nowych książek: "Orlando" Virginii Woolf (5 zł taniej), a ze starych: "Bóg rzeczy małych".

I wcale nie tak znowu wysprzątane, w holu - cały czas swojski antykwaryczny bałagan. ;-)
Użytkownik: verdiana 14.04.2007 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja z nowych książek: &q... | czerwona żaba
I swojski był też kurz. :P Ale te równiutko poukładane grzbiety na półkach i stołach mnie powalały. ;)
Użytkownik: carmaniola 14.04.2007 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja z nowych książek: &q... | czerwona żaba
Hihi, Verdiana Ci nie urwała głowy za "Boga rzeczy małych"? ;-) Ciekawa jestem jak Ci się spodoba.
Troszkę Wam zazdroszczę a troszkę się pocieszam, że nie czas robić nowe książkowe zakupy, bo tylko dzięki awarii systemu bibliotecznego udało mi się zacząć czytać w te zakupione wcześniej.
Użytkownik: verdiana 14.04.2007 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, Verdiana Ci nie urw... | carmaniola
Grzeczna byłam bardzo i sprawiedliwa: powiedziałam, że mnie "Bóg" znudził śmiertelnie, ale że Tobie się podobał bardzo. Widzisz? Możesz być ze mnie dumna. :-)
Użytkownik: carmaniola 14.04.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzeczna byłam bardzo i s... | verdiana
Jesteś niesamowicie wyrozumiała! ;-) A "Bóg..." aż tak bardzo to może mi się nie podobał ale potrafił mnie do siebie przekonać. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: