Dodany: 10.07.2011 14:33|Autor: koczowniczka

Nie przepadam za książkami Małgorzaty Wardy


Sięgając po kolejną książkę Małgorzaty Wardy obawiałam się: czy znowu narracja prowadzona będzie w nielubianym przeze mnie czasie teraźniejszym? Czy znowu jedna z bohaterek będzie pozowała malarzowi, a drugiej w niewyjaśnionych okolicznościach zaginie siostra? Czy znowu będą wątki paranormalne?

Odpowiedź brzmi: a jakże, znowu!...

Warda posługuje się fatalną polszczyzną. Niektóre zdania z książki „Ominąć Paryż” wyglądają tak, jakby wyszły spod pióra gimnazjalisty, a nie absolwentki wyższej uczelni. Spójrzcie: „Może też dlatego postanowiłam nie mówić nigdy o tamtych rzeczach Karolowi. Pomyślałam, że jeśli mu nie powiem, to może nigdy nie będę musiała być na niego zła, że mnie nie rozumiał i że podobnie jak Basia nazywałby tamto wszystko obsesją"[1]. Widać, że Warda zaplątała się w słowach, trudno zrozumieć, o co jej chodzi. Takich wpadek jest więcej.

Bohaterkami powieści „Ominąć Paryż” są przyjaciółki z dzieciństwa, Joasia, Basia, Aneta i Magda. Dwudziestoośmioletnia Joasia jest zamożna, zamożniejsza od swoich klientek, żon bizmesmenów i lekarzy, którym projektuje domy. Co ciekawe, na studiach Joasia klepała biedę, nie otrzymała też żadnej pomocy finansowej od rodziny. W jaki sposób w ciągu kilku lat doszła do takich dużych pieniędzy? Warda nie wyjaśnia tego, a szkoda.

Następna bohaterka to Aneta, studentka ASP, która wybiera się za mąż. Ogląda suknie, rozmyśla o ślubie i zamiast chudnąć, tyje. Martwi się tym, że buty cisną i że odzież dla panny młodej kosztuje tak drogo, martwi się, kogo przy stole weselnym posadzić po stronie prawej, a kogo po lewej i czy ten posadzony po lewej się nie obrazi. Brr, wątek Anety solidnie mnie znudził.

Najbardziej niezwykłą bohaterką książki jest Magda, osoba o zdolnościach paranormalnych. Umie czytać z dłoni, hipnotyzować, miewa jasnowidzenia. Ale Magda nie wykorzystuje swoich talentów do zarabiania pieniędzy. Pracuje jako opiekunka do dziecka. Mieszka w ciasnym, dosyć obskurnym mieszkaniu.

Czwarta bohaterka to Basia. Na prośbę swego chłopaka przyjechała z Gdyni do Warszawy. Nudzi się bardzo. Gdy jej chłopak idzie do pracy, Basia zajmuje się podglądaniem sąsiadów płci męskiej. Na parterze zamieszkał pewien przystojny malarz, więc postanowiła, że nawiąże z nim znajomość. Może uda się go namówić na seks i urozmaicić w ten sposób swoje życie?

W książce tej został poruszony problem zaginięcia nastolatki, podobnie jak w „Nikt nie widział, nikt nie słyszał” i w „Środku lata”. Szkoda tylko, że rozwiązanie tego wątku jest nadzwyczaj bzdurne. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Jak we wszystkich znanych mi powieściach Wardy, w tej także narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym, z punktu widzenia kilku kobiet. Wątki niezbyt się łączą. Bohaterki coś tam opowiadają, ale często nie są to ważne wydarzenia, a jakieś drobnostki, sprawy nieistotne dla akcji książki.

Powieść zawiera mnóstwo błędów. Oto kilka przykładów:

„ja ubrałam fajną zieloną sukienkę”[2],
„cała ja wyglądam jak jedno wielkie nieszczęście”[3],
„szukam na internecie pracy”[4],
„rozpłaszczone na szybie jednego z wielkich akwarium”[5],
„mówiła, że gdzieś tu jakaś inna ja spaceruję w sukni z dawnej epoki”[6].

Warda wciąż robi błędy w pisowni angielskich słów, może przydałby się jej kieszonkowy słowniczek? Denerwuje mnie też, że nigdy nie pisze „rano”, lecz zawsze „z rana”, że tworzy jakieś dziwaczne, niechlujne zdania w rodzaju: „To ta koleżanka Anety, którą wszystkie dziewczyny przeżywały jak mrówki okres”[7] albo: „Tego pieska na pewno ktoś sobie weźmie, jestem tego pewna”[8].

Podsumowując: nie podobała mi się książka o omijaniu Paryża, oceniam ją na 2. Za dużo błędów, nieporadności stylistycznych, dłużyzn, monotonii; mało ciekawa akcja. W ogóle książki Wardy mają taką niemiłą cechę, że szybko się zapomina o ich treści. Są bardzo podobne do siebie.



---
[1] Małgorzata Warda, „Ominąć Paryż”, wyd. Prószyński i S-ka, 2006, str. 8.
[2] Tamże, str. 169.
[3] Tamże, str. 216.
[4] Tamże, str. 18.
[5] Tamże, str. 242.
[6] Tamże, str. 12.
[7] Tamże, str. 167.
[8] Tamże, str. 22.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2215
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: norge 11.07.2011 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgając po kolejną książ... | koczowniczka
Wygląda na to, że najlepiej ominąć tworczość Małgorzaty Wardy szerokim łukiem :)
Użytkownik: Elfa 12.07.2011 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląda na to, że najlepi... | norge
A co na to "wyrocznia" - Misiak? Misiaku, czytałeś już coś tej autorki?
Użytkownik: misiak297 02.07.2013 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: A co na to "wyrocznia" - ... | Elfa
Oj, po przeszło dwóch latach dopiero zobaczyłem tego posta! Wardy jeszcze nie znam, ale zamierzam niebawem sięgnąć po "Dłonie". Na pewno podzielę się wrażeniami!
Użytkownik: koczowniczka 03.08.2011 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląda na to, że najlepi... | norge
Rozczarowałam się książkami Wardy. Ominąć Paryż to wielki gniot. Nikomu nie polecam.

W międzyczasie przeczytałam jeszcze Nie ma powodu, by płakać (Warda Małgorzata (Szymańska-Warda Małgorzata)) i też oceniłam na 2, bo to bardzo nudna książka, napisana byle jak, pełna paplania o niczym. Bohaterki tylko piją piwo, palą papierosy, siedzą w nieznośnie brudnych pokojach, bo nie chce im się sprzątać... Nie chce im się prać swoich ubrań, więc podkradają współlokatorkom bluzki... I tak przez całą książkę. Straszne nudziarstwo.
Użytkownik: asiek25 02.07.2013 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Sięgając po kolejną książ... | koczowniczka
Trudno mi się nie zgodzić z tą recenzją. W książce pełno błędów, akcja jest nudnawa, niektóre zachowania bohaterek dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Nie bardzo rozumiem dlaczego Magda dopiero po 15 latach "odkryła" co się stało z Darią, przecież te zdolności paranormalne miała już wcześniej. Nie bardzo rozumiem, dlaczego bohaterki zdradzają swoich facetów, w ich związkach nie widzę żadnych głębszych powodów do takiego kroku. Najbardziej żałuję Niny, bo autorka zarysowała ciekawą jej postać, ale jakby nie potrafiła wypełnić jej żadną głębią. Ta książka w swojej konstrukcji i treści bardzo jest podobna do "Dłoni", które czytałam niedawno. Może właśnie ze względu na tak duże podobieństwo mnie znudziła. A skoro w innych książkach Wardy mamy to samo - główne bohaterki to kobiety, większość to malarki bądź artystki, historia opowiadana z kilku punktów widzenia, jakiś problem z siostrą - to ja twórczość p. Wardy chyba już pominę. Bo po co czytać w kółko to samo.
Użytkownik: koczowniczka 05.07.2013 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno mi się nie zgodzić... | asiek25
Właśnie, zdolności paranormalne Magda miała już wcześniej...
Może nowsze książki Wardy są lepsze?
Użytkownik: Agis 05.07.2013 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, zdolności parano... | koczowniczka
Moim zdaniem dużo lepsze. Najlepiej zaczynać od "Nikt nie widział, nikt nie słyszał". Być może niektóre motywy się powtarzają, ale warsztat jest znacznie bardziej dojrzały.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: