Książka oparta jest na na prawdziwych wydarzeniach.

W grudniu 1908 roku została zamordowana staruszka, Marion Gilchrist. Podejrzenie padło na niejakiego Oskara Slatera, który niebawem został oskarżony o morderstwo.

Mecenas John M'Clure, obrońca obwinionego, razem z tajemniczym informatorem, z którego inspiracji zainteresował się sprawą, postanawiają udowodnić niewinność więźnia. Pomagają im w tym dwaj autorzy powieści kryminalnych: A. C. Doyle i E. Wallace. Mimo dwóch nieudanych prób i upływu dwudziestu lat od zabójstwa po raz trzeci wznawiają proces z nadzieją na odkrycie prawdy o okolicznościach śmierci kobiety.

Książka trzyma w napięciu, mimo że znaczna jej część rozgrywa się w sądzie. Najbardziej jednak zaskakujące jest rozwiązanie, które wcale nie przypomina tego, jakie znamy z klasycznego kryminału...