Atmosfera aż iskrzy
Jako uczennica Klaudyna niczego tak nie pragnęła, jak przeprowadzki do Paryża, gdzie mogłaby błyszczeć w salonie swojej ciotki. Kiedy jednak pochłonięty dotąd wyłącznie życiem ślimaków ojciec dziewczyny zapowiada przenosiny do stolicy, Klaudyna boleśnie odczuwa zerwanie z ukochanym Montigny i dotychczasowym życiem. Paryż ją przytłacza i przygnębia, przyprawia o ciężką chorobę. Tęsknota omal jej nie zabija. Powoli jednak zaczyna przywykać, a szarą codzienność urozmaica jej kuzyn Marcel, chłopiec piękny i wymuskany niczym lalka. Z rozmaitych półsłówek Klaudyna domyśla się, jaką tajemnicę skrywa rówieśnik i jakie więzy łączą go z przyjacielem. Aby wyciągnąć z niego sekrety, sama opowiada mu o swej przyjaźni z Łusią, podkolorowując rozmaite epizody i nasycając je erotyką. Przypadkiem zresztą Klaudyna wpada na ulicy na Łusię, która uciekła ze szkoły i rozpoczęła samodzielne życie w Paryżu. Opowieści uciekinierki dodatkowo podsycają miłosne pragnienia głównej bohaterki. Nie mogąc zaspokoić ich z Marcelem, Klaudyna zaczyna się rozglądać za innym obiektem uczuć – i znajduje go.
„Klaudyna w Paryżu” początkowo jest historią tęsknoty za utraconym rajem dzieciństwa, bujną przyrodą i swobodą, jaką cieszyła się bohaterka na prowincji. Wkrótce jednak atmosfera Paryża robi swoje. Wcześnie rozbudzone zainteresowanie sprawami miłości zostaje dodatkowo wzmocnione przez sondowanie tajemnic Marcela i przez pikantne zwierzenia Łusi, związanej z lubieżnym starcem. Klaudyna marzy o miłości – i to w jej fizycznym aspekcie. Dąży do spełnienia swych pragnień z całą energią rozpieszczonej panny, której nikt w niczym nie ograniczał.
Tę gęstą od erotycznego napięcia atmosferę rozładowują epizody pełne humoru. Ważną rolę odgrywa w nich kotka Klaudyny, Fanszetka, która beztrosko zachodzi w ciążę z kocurem z sąsiedztwa. Znakomity jest opis kocicy załatwiającej swą potrzebę, wyzbyty jakiejkolwiek wulgarności, świadczący za to o darze obserwacji. Humor wnoszą też wspomnienia z czasów szkolnych narratorki, na przykład rewelacyjna scena odczytywania na głos przez dziewczęta podręcznika gospodarstwa wiejskiego i domowego, zalecającego budowanie latryn przypominających zielone altanki.
Colette, gorszycielka i skandalistka, po raz kolejny udowodniła, że jest przede wszystkim znakomitą pisarką, znawczynią charakterów i wybitną obserwatorką, obdarzoną przy tym nieprzeciętnym poczuciem humoru.
[recenzja opublikowana na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.