Dodany: 03.08.2011 13:02|Autor: norge
cytat z książki
Nie zauważyłam, kiedy wszedł wtedy do kuchni. Myłam liście sałaty na naszą kolację, nucąc coś pod nosem. Chciałam, aby wszystko było gotowe, gdy przywiozę go z lotniska. Nakryty stół, jego ulubione astry w wazonie, czerwone wino oddychające w karafce, truskawki posypane wiórkami kokosowymi i skropione amaretto, pachnące wanilią świece w łazience, moja nowa fryzura, moja nowa bielizna, moje nowe fantazje, moje... Wszystko. […]
Gdy nie było już żadnych więcej "można" dla moich ust, rozpiął pasek moich spodni, zrzucił je z majtkami na podłogę i posadził mnie na parapecie okna, klękając przede mną. Można warg dotykać, muskać je. Ssać, bardzo delikatnie gryźć, rozsuwać językiem, można je zamykać swoimi ustami, aby za chwilę je otworzyć, rozewrzeć, wepchnąć język do wnętrza. I nie przerywać ani na chwilę. Można. I można przy tym zwariować. Przestać na chwilę oddychać z braku tchu. Przestać myśleć, przestać pamiętać i zacząć tylko czuć. Pozbyć się resztek wstydu i otworzyć się jeszcze bardziej. Na oścież. Jak muszla z perłą. Różową perłą. Nie żadną pospolitą, białą. Różową, wilgotną perłą wypchniętą nadmiarem pulsującej w niej krwi na zewnątrz*.
---
* Janusz L. Wiśniewski, "Łóżko", wyd. Świat Książki, 2011, s. 26.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.