Dodany: 05.05.2007 15:26|Autor: Aleena

Z wizytą w Cranford


Czy powieść o angielskich, XIX-wiecznych, starych pannach może być interesująca? Gdybym zadała sobie to pytanie tydzień temu, z pewnością odpowiedź brzmiałaby inaczej niż dziś. Bo dzisiaj mówię: tak.

„Panie z Cranford” to cudownie humorystyczna opowieść, w której nie brak ciepła i aprobaty dla opisywanych postaci, mimo że często padają słowa krytyki dla zmurszałego społeczeństwa.

Bohaterowie to głównie panie, które z racji urodzenia zajmują się „tylko i aż” ustalaniem tego, co uchodzi lub nie przystoi. Poza tym są oczywiście strażniczkami owych norm, które sprawiają, że świat wciąż trwa w niezmienionym porządku. Co dziwniejsze, ten porządek odpowiada też „nisko urodzonym”:

„Panna Betsy skłoniła się nisko pannie Matyldzie i odęła wargi. A na mnie rzuciła z ukosa spojrzenie pełne godności, jak gdyby chciała nim wyrazić to, że chociaż była ongiś modystką, nie jest bynajmniej demokratką i szanuje różnice społeczne”[1].

Grupce ubogich arystokratek, dla których wydawanie pieniędzy było zawsze „wulgarną ostentacją”, przewodzi pani Jamieson, chyba najmniej sympatyczna postać w książce, ale i najbardziej „arystokratyczna” w swych manierach. Główną postacią „Pań z Cranford” jest zaś panna Matty, 52-letnia panna, którą zawsze opiekowała się starsza siostra. Po jej śmierci panna Matty musi sama o sobie decydować, co początkowo przysparza jej dużo trudności. Autorka zabawnie kreśli postać tej damy, która marzy np. o turbanie w kolorze morskiej zieleni (?!), albo która boi się...

„Spostrzegłam, że panna Matty zbiera siły na jakieś wyznanie. W końcu je uczyniła. Zwierzyła się nam, że od dzieciństwa boi się, wchodząc do łóżka, że ktoś pod nim ukryty chwyci ją za nogę — za tę drugą, której nie zdążyła jeszcze oderwać od podłogi. Powiedziała, że kiedy była młoda i energiczna, miała zwyczaj wskakiwać z rozpędem do łóżka tak, aby obydwie jej nogi lądowały tam razem. Ale Debora (...) bardzo nie pochwalała tych skoków i w rezultacie panna Matty musiała ich zaprzestać. Teraz stary lęk często ją nachodzi znowu, (...) jakże dręcząca jest obawa, że gdy zajrzy pod łóżko, zobaczy tam ukrytego mężczyznę, o dzikiej twarzy, który wlepi w nią oczy. Toteż wymyśliła pewien sposób. Może zauważyłam, że kazała Marcie kupić małą piłeczkę, taką do zabawy dla dzieci? Wrzuca teraz co wieczór tę piłeczkę pod łóżko. Jeśli wyleci z drugiej strony, to wszystko jest w porządku, a jeśliby nie wyleciała... zawsze uważa, by mieć wtedy w pobliżu sznur od dzwonka, i zaraz zawołałaby Johna lub Harry'ego, tak jakby na dzwonek miała się zjawić męska służba”[2].

Jakie problemy mogą dręczyć owe „Amazonki z Cranford”, jak nazywa je narratorka? Istotne i trochę mniej istotne. Do tych pierwszych z pewnością należy problem pomarańczy:

„Kiedy [na stole] zjawiały się pomarańcze, zachowywano dziwny ceremoniał. Panna Jenkyns nie lubiła krajać owocu, bo jak mówiła sok wycieka nie wiadomo gdzie; w istocie więc, jedynym dobrym sposobem jedzenia pomarańcz jest ich ssanie (tylko, zdaje się, użyła jakiegoś bardziej eleganckiego słowa), jednakże ta czynność nieprzyjemnie kojarzyła się z tym, co często przydarza się niemowlętom, toteż w sezonie pomarańczy panna Jenkyns i panna Matylda po obiedzie wstawały od stołu, brały w milczeniu każda po jednym owocu i wycofywały się w zacisze własnego pokoju, aby tam użyć sobie na ssaniu pomarańczy”[3].

Panie z Cranford bywają wyniosłe i odpychające, jeśli ktoś łamie zasady, których przestrzegania pilnują, np. nie dopuszczają doktora Higginsa (co to za nazwisko!? prychają) do towarzystwa, bo zdarzyło mu się usiąść z nogą nałożoną na drugą nogę. I takie ważne aspekty życia codziennego przewijają się przez całą książkę. Jednak, mimo tego brytyjskiego zadęcia, postacie są naprawdę niezwykle sympatyczne i wzruszające. Bardzo łatwo przyszło mi więc polubić te stare panny.

Polecam i miłej wizyty w Cranford...


---
[1] Elizabeth Gaskell, „Panie z Cranford”, tł. A. Szpakowska, wyd. Czytelnik, Warszawa 1970, str. 95.
[2] Op.cit., str. 147.
[3] Op.cit., str. 41.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5830
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: