Dodany: 20.08.2011 15:29|Autor: tala_1986

W każdym z nas jest odrobina magii


Libba Bray urodziła się w Teksasie i na tamtejszym uniwersytecie ukończyła teatrologię. Obecnie razem z mężem i synem mieszka oraz pracuje w Nowym Jorku. Światowy rozgłos przyniosła jej trylogia „Magiczny krąg”, którego pierwszą częścią jest „Mroczny sekret”.

„Mroczny sekret” to wspaniała opowieść o miłości, dorastaniu, odkrywaniu w sobie kobiecości, o przyjaźni, ale także o zawiedzionych nadziejach, zazdrości i nienawiści.

Główną bohaterką jest szesnastoletnia Gemma Doyle, która odkąd pamięta, mieszka w Indiach. Jej największym marzeniem jest wyjazd do Anglii, do Londynu, gdzie miałaby możliwość wejścia w życie towarzyskie. Jej matka nie podziela jednak jej zdania, a po sprzeczce z nią Gemma ucieka - nie wiedząc, że to wydarzenie zapoczątkuje lawinę mrocznych wydarzeń. W dniu swoich szesnastych urodzin bohaterka otrzymuje wizję przyszłości, która spełnia się, niestety, w każdym szczególe. Jednak dziewczyna stara się nauczyć posługiwania swoim darem do tego stopnia, aby móc wypełnić swoje przeznaczenie.

Bohaterka może spełnić swoje marzenie, ponieważ z powodu rodzinnej tragedii zostaje wysłana do londyńskiej Akademii Spence, która zajmuje się przygotowaniem młodych panien do roli żony. Jednak Gemma oddałaby wszystko, byle tylko jej matka wróciła, wie doskonale, że nie pasuje do towarzystwa bogatych londyńczyków. Nie należy do dziewcząt, które z pokorą przyjmują swój los i boją się walczyć o swoje szczęście, nie marzy również o szybkim zdobyciu odpowiedniego męża.

Niespodziewanie zaprzyjaźnia się z najbardziej wpływowymi dziewczętami w szkole, do grupy wciąga również Ann, która jest jedynie stypendystką. Między bohaterkami tworzy się wspaniała i magiczna więź przyjaźni, ale nie tylko, dziewczęta łączy wspólny sekret.

W trakcie swojego pobytu w szkole Gemma przez przypadek dowiaduje się o tajemniczym Zakonie, do którego, jak się później okazuje, należała jej matka. Dziewczyna dostaje również ostrzeżenia od tajemniczego mężczyzny, który przybył jej śladem z Indii i twierdzi, że ma ją chronić przed mocami zła.

Muszę powiedzieć, że podczas lektury tej książki w paru momentach nasunęło mi się porównanie do powieści Gillian Shields „Nieśmiertelny”. Tam również główna bohaterka w wyniku niespodziewanego zrządzenia losu trafia do szkoły dla młodych panien i odkrywa swoje nadnaturalne moce, a także dowiaduje się o istnieniu tajemniczego stowarzyszenia. Różnicą pomiędzy tymi książkami jest to, że Libba Bray powołała do życia Zakon zajmujący się rozwijaniem dobrej strony magii oraz chroniący nasz świat przed napływem mrocznych sił. Natomiast w „Nieśmiertelnym” członkinie stowarzyszenia dążyły jedynie do uzyskania nieśmiertelności, nawet za cenę życia innych ludzi.

Akcja umiejscowiona jest w epoce wiktoriańskiej, a dokładniej w Londynie z tamtych czasów. Autorka doskonale oddała atmosferę epoki, chociaż o obrazie miasta nie można praktycznie nic powiedzieć, ponieważ sceną wydarzeń jest w tej powieści Akademia Spence. Wydarzenia rozgrywają się w dość średnim tempie, jednak trzeba przyznać, że Libba Bray doskonale potrafi stopniować napięcie, wprowadzając kolejne tajemnice i zagadki, które główna bohaterka musi odkryć bądź rozwiązać.

Jeżeli chodzi o narrację, to jest pierwszoosobowa, więc mamy jedynie możliwość poznania całej historii z punktu widzenia Gemmy. W sumie szkoda, że wydarzenia nie są przedstawione z neutralnej perspektywy. Dziewczyna opisuje wszystkie uczucia, które nią targają w danym momencie i czytelnik nie ma możliwości zastanowienia się, jak sam by się wtedy poczuł. Można powiedzieć, że reakcja na wydarzenia zostaje nam narzucona odgórnie.

Bohaterowie, a właściwie bohaterki, doskonale wpasowują się w klimat epoki. Ich maniery, charaktery, sposób myślenia ukazują czytelnikowi, jak wtedy traktowano kobiety i co myślano na ich temat: miały być jedynie dobrymi i posłusznymi córkami, żonami i matkami. Traktowano je jako ozdobę i dodatek do mężczyzn, a ich głównym celem życiowym jako mężatek było urodzenie dzieci na chwałę Imperium Brytyjskiego. Autorka zastosowała doskonałe posunięcie, nadając Gemmie wręcz odwrotne cechy charakteru, czyniąc ją osóbką upartą i przekorną, która ma swoje zdanie na każdy temat i nie boi się go wyrażać.

Język powieści jest prosty i zrozumiały. Nie ma w nim stylizacji na język z epoki wiktoriańskiej, dlatego książkę czyta się w miarę szybko i bezproblemowo. Wiem, że na pewno sięgnę po kolejne części najszybciej, jak się da.

Polecam każdemu, komu „przejadły” się wampiry, wilkołaki i inne nadprzyrodzone stworzenia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 763
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: