Dodany: 15.05.2007 03:59|Autor: minimal

Gerald L. Posner, John Ware: "Mengele, polowanie na anioła śmierci"


"Mengele, polowanie na anioła śmierci" to biografia jednego z wielu zbrodniarzy wojennych, którzy uniknęli kary. Autorzy opierając się na osobistych zapiskach człowieka, który miał na sumieniu tysiące istnień ludzkich, odtworzyli drogę, jaką przebył Josef Mengele od pierwszych fascynacji medycyną, poprzez głębokie zaangażowanie w ideologię faszystowską, aż do ostatniego okresu życia, jaki dość spokojnie spędził w Ameryce Południowej.

Nie jest to książka sensacyjna, raczej chłodna analiza przyczyn i skutków. Autorzy są oszczędni w komentarzach, przede wszystkim oddają głos faktom.

Okres przedwojenny, w którym Mengele zdobywał szlify lekarskie, stanowi tylko preludium. Autorzy prezentują nam młodego, zdolnego, pochodzącego z zamożnej rodziny studenta, który umiejętnie przekłada faszystowskie slogany na język naukowy. Ta dwojaka fascynacja - ideologią i medycyną - miała wkrótce znaleźć swe spełnienie w Auschwitz, dokąd Mengele został wysłany przez swoich protektorów.

Okres obozowy był naturalnym następstwem przedwojennych dokonań. Dzięki możliwościom, jakie dawała mu pozycja obozowego lekarza, Mengele mógł przejść od teorii do praktyki, nie przejmując się życiem i zdrowiem „obiektów”, bezbronnych ofiar poddanych jego eksperymentom.

I tu na czytelnika, który spodziewa się znaleźć wstrząsające opisy eksperymentów medycznych, czeka niespodzianka: okres „obozowy” nie jest bowiem najistotniejszą częścią tej publikacji. Nie został pominięty - stał się raczej wprowadzeniem do prezentowanej historii. Pojawiają się więc opisy życia dr. Mengelego w czasie, gdy pełnił swe obowiązki w Auschwitz - i tym, co najbardziej jest w nich przerażające, jest beznamiętność. Najlepszym przykładem jest relacja jednego ze współpracowników Mengelego, doktora Johanna Kremera, który w swoim dzienniku poświęca wiele miejsca szczegółowym sprawozdaniom z... posiłków, z wyraźną irytacją nadmieniając o egzekucjach i eksperymentach, które te posiłki przedzielały.

Najciekawszą częścią książki jest okres powojenny. Jak się okazuje, Mengele przez długi czas wierzył w możliwość oczyszczenia się z zarzutów. Przez jakiś czas ukrywał się więc w Niemczech, pod nosem alianckich władz okupacyjnych. Niepotrzebnie zresztą, gdyż jego nazwisko trafiło na listę poszukiwanych o wiele później. Wtedy też po raz pierwszy musiał użyć fałszywych dokumentów, z których z małymi przerwami korzystał już do końca życia. Dopiero ponad dziesięć lat później, gdy Mengele mieszkał już w Ameryce Południowej i przygotowywał się do przeprowadzki z Argentyny do Paragwaju, zainteresował się nim wymiar sprawiedliwości. Wtedy jednak Anioł Śmierci był już daleko poza jurysdykcją europejskich sądów.

Autorzy biografii odkrywają przed czytelnikiem dające do myślenia fakty, jak na przykład nazwisko właścicielki konta, przez które przechodziły zrabowane przez hitlerowców kosztowności. Ich miejscem docelowym była Argentyna, a właścicielka konta to niejaka Evita Perón, ta sama, która stała się bohaterką filmu Alana Parkera. Mengele mieszkał zresztą dwie przecznice od pałacu Perónów, którzy z wiadomych względów przychylnym okiem patrzyli na sprowadzających się do Argentyny niemieckich „przedsiębiorców”. W latach pięćdziesiątych, nadal w Argentynie, Mengele wystąpił do ambasady RFN o duplikat zaginionego dowodu osobistego. Zmuszony był przy tym do parokrotnego odwiedzenia ambasady, lecz przez nikogo nieniepokojony uzyskał potrzebne mu dokumenty. A wszystko to za sprawą ambasadora RFN w Argentynie, byłego wysokiego funkcjonariusza NSDAP. Hitlerowscy urzędnicy byli zresztą cenionymi w Ameryce Południowej pracownikami. Jeden z nich, podczas wojny pełniący wysokie funkcje w wywiadzie wojskowym, był potem nieoficjalnym rzecznikiem poszukiwanego przez sprzymierzonych zbrodniarza wojennego Eichmanna. Po tym, jak Izraelczycy porwali jego pracodawcę i postawili przed sądem, szybko znalazł kolejną posadę, stając się wkrótce doradcą do spraw mediów Augusta Pinocheta.

Lektura "Polowania na anioła śmierci" mocno narusza utrwalony już, zdawać by się mogło, wizerunek Mengelego i związanych z nim poszukiwań. Jak na przykład wytłumaczyć rewelacje Szymona Wiesenthala, znanego łowcy nazistów, który faszerował opinię publiczną informacjami o podróżach Mengelego po Europie, podczas gdy z dzienników doktora wiadomo, że w opisywanym przez Wiesenthala okresie nie opuszczał Ameryki Południowej? Jak wytłumaczyć indolencję wywiadów, izraelskiego i niemieckiego, toczących batalie z rządami Argentyny i Paragwaju, w których według danych wywiadowczych przebywał „lekarz z Auschwitz”, a które nie mogły im pomóc z prostej przyczyny: Mengele w tym czasie mieszkał w Brazylii.

Jest to książka wyjątkowa, pozwala bowiem spojrzeć na losy doktora Mengelego jego własnymi oczami. Obraz jego osoby nie zostaje jednak przez to wypaczony, gdyż stwierdzenia padające z ust „Anioła Śmierci” są natychmiast konfrontowane z opiniami świadków i oficjalnymi dokumentami. Należy jeszcze raz podkreślić, że książka ta nie powstała po to, by szokować - jest raczej wyczerpującym studium psychologicznym jednego z najbardziej znanych ludzi XX wieku, który zostawił po sobie ogrom zniszczeń, zbrodni i nieszczęść. Ta książka pozwala zrozumieć, że zło tkwi w każdym z nas i że czasami wystarczy tylko podatny grunt, by człowiek stał się bestią.



[Recenzję opublikowałem wcześniej w prowadzonym przez siebie serwisie internetowym]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5585
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: verdiana 15.05.2007 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Mengele, polowanie na an... | minimal
Dziękuję Ci za tę recenzję. I za recenzję "IBM i Holokaustu". Zdają się być wnikliwym spojrzeniem na te książki, a "Mengele" ląduje w schowku. Pewnie uzupełnieniem tej książki mogłaby być inna: "Byłem asystentem doktora Mengele" Nyiszli.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: