Dodany: 28.09.2011 14:44|Autor: McAgnes
Mason wiąże stułą ręce
Uwaga, tekst zdradza elementy istotne dla rozwoju akcji w książce!
Kupidyn jest opieszały, bo dopiero po pięćdziesiątce dopadł Selmę i ugodził ją strzałą. Chociaż czy to uczciwe tak pisać w sytuacji, gdy Selma rok temu straciła męża? Czyżby autor sugerował, że go nie kochała? Ja tak nie sądzę.
Tak czy siak, jest wdową i zaprzyjaźnia się z mężczyzną, który swego czasu prowadził interesy z jej mężem. To starszy mężczyzna, przemiły, zakochany w niej i bardzo bogaty. Właściwie chcą się pobrać, ale zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Selmę śledzi jakiś facet - tak nachalnie, że zirytowana idzie po poradę do Perry'ego Masona. Zaraz potem nachodzi ją pracownik ubezpieczalni, która wypłaciła jej rok temu odszkodowanie za zmarłego męża, tłumacząc wizytę pewnymi niejasnościami w tej sprawie. A następnie (jak lawina, to lawina) zostaje oskarżona o zamordowanie męża; motywem miało być właśnie to odszkodowanie.
Kobieta kompletnie się załamuje, porzuca myśl o powtórnym małżeństwie, zgnębiona utratą czci. Jej wybranek trwa wiernie przy jej boku, choć jego rodzina jest do Selmy wrogo nastawiona i uważa ją za łowczynię spadków po bogatych mężach.
Na szczęście Perry Mason twardo stoi po jej stronie - przecież jest jego klientką! Gładko rozwiązuje sprawę nieszczęsnej sałatki krabowej, doprawionej arszenikiem, udaremnia niecne plany chciwych potencjalnych spadkobierców, a do tego jest niemalże stułą wiążącą ręce dwojga zakochanych.
Z dumą oznajmiam, że sprawcę odgadłam w miarę szybko. Jeszcze szybciej - motyw zabójstwa. Z rozrzewnieniem śledziłam te charakterystyczne potrząśnięcia głową Masona i nie tylko, masa osób tam potrząsa głową w odpowiedzi na pytania; to łapanie za łokieć czy szczerzenie zębów w uśmiechu.
Sałatki z krabów nigdy nie jadłam i nie wiem, czy chcę - może wywołać bardzo niebezpieczne, wręcz śmiertelne zatrucie.
[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.