Dodany: 22.05.2007 11:07|Autor: 00761

„Kamienie wołać będą”...


Temat polskiej „Golgoty Wschodu” – Katynia - należy do tych, których przemilczanie jest sprawą moralnie naganną. Obrosły przez lata spreparowanymi kłamstwami, nadal zawiera „białe plamy”. Jednym z tych, którzy starają się je wypełnić, jest rosyjski historyk i dziennikarz, Władimir Abarinow.

Książka „Oprawcy z Katynia” jest owocem reporterskiego śledztwa, którego celem było wskazanie osób odpowiedzialnych za mord katyński oraz odkłamanie historii. Na podstawie dokumentów archiwalnych, wywiadów, korespondencji, często będącej owocem jego artykułów publikowanych w prasie, dziennikarz mozolnie, krok po kroku tworzy drugą „listę katyńską” – tym razem nie ofiar; katów. Zawiera ona nie tylko imiona i nazwiska, ale i stopnie czekistów różnego szczebla, zaczynając od tych, którzy stanowili nadzór obozów, poprzez konwojujących na miejsce zbrodni, po jej bezpośrednich wykonawców.

Systemy totalitarne na użytek swej zbrodniczej działalności tworzą specyficzny, pełen eufemizmów, język. W rozkazach dotyczących eksterminacji polskich oficerów nie pojawia się słowo: rozstrzelać. Akcję, zaplanowaną i przeprowadzoną pod względem logistycznym perfekcyjnie, nazwano po prostu „zmniejszeniem liczebności obozów”[1]. Ów makabryczny „perfekcjonizm” sprowadził się do tego, że ciała ze skrępowanymi z tyłu rękami i otworem z tyłu czaszki spoczęły w zbiorowych grobach, na których posadzono sosny. Ten „perfekcjonizm” obrazuje także opis przygotowania się jednego z katów:

„Przed rozstrzelaniem Błochin założył specjalne ubranie: brązową skórzaną cyklistówkę, długi, w tym samym kolorze skórzany fartuch i takie same rękawice z mankietami powyżej łokcia”[2].

Wszyscy czekiści zaangażowani w zbrodnię zostali nagrodzeni i wymienieni w specjalnym rozkazie, co (o błogosławiona ironio historii!) stało się dla Abarinowa podstawą do stworzenia listy tych, którzy znaleźli się na końcu zbrodniczego łańcucha.

Znaczna część książki poświęcona jest mechanizmom „kłamstwa katyńskiego” od chwili jego powstania aż do współczesności. Autor szczegółowo analizuje m.in. rozkazy, protokoły ekshumacji, poszukuje świadków, kładąc szczególny nacisk na komisję Burdienki, której kłamliwe wnioski stały się podstawą oskarżenia Niemców o tę zbrodnię. Następnie ukazuje kwestię katyńską przed trybunałem w Norymberdze. Zbrodni tej nie przypisano, jak chcieli Sowieci, Niemcom, ale też została ona wykluczona z ogólnego aktu oskarżenia zbrodniarzy wojennych.

Zrozumiałe jest, że Rosjanie walczyli jak lwy, by zachować nimb rzekomo nieskazitelnych zwycięzców. Dlaczego jednak Zachód nie dążył do osądzenia tej zbrodni? Dlaczego milczał, skoro alianci raczej nie mieli złudzeń, kto w Katyniu strzelał? Abstrahując od istniejących dokumentów, czyż nie była wystarczającym sygnałem propozycja Stalina w Teheranie odnośnie do pokonanych: „rozstrzelać 50 tysięcy oficerów niemieckich, po prostu bez sądu i śledztwa”[3], która wywołała przerażenie aliantów? Skąd zatem to stosunkowo łatwe przejście do porządku dziennego nad stosami trupów polskich oficerów? Niestety, jeszcze raz okazaliśmy się pionkami na politycznej szachownicy.

Ostatnia część książki ukazuje postawę współczesnych polityków rosyjskich i społeczeństwa wobec sprawy Katynia. Przyznam, że czytałam ją z goryczą, z rosnącym przekonaniem, że obowiązujące przez dziesięciolecia schematy myślowe nie uległy zasadniczej zmianie, a ci, którym przypisywałam dobrą wolę (Gorbaczow, Jelcyn), tak naprawdę jej nie mieli, zaś ich posunięcia były jedynie kompromisem, który musieli podjąć, by nie skompromitować się przed światem.

Tym wyżej cenię książkę Władimira Abarinowa – odważną, niewahającą się nazywać rzeczy po imieniu. Sporo w niej gorzkiej ironii, surowych moralnych ocen nie tylko „łubiańskich "rycerzy płaszcza i szpady"”[4], ale wszystkich tych, w których sumienia zbrodnia ta jest wpisana i wpisuje się, zdaniem autora, nadal, bo milczenie i ukrywanie prawdy w zamkniętych na głucho sejfach nie jest etycznie obojętne. Ten głos w sprawie Katynia uważam za szczególnie cenny, gdyż Abarinow nie waha się być „biczem Bożym” i piętnować tego, co napiętnowanym być powinno. W jakimś stopniu ta chłosta jest i... samobiczowaniem, które niekoniecznie prowadzi do katharsis, skoro śledztwo trafiło na nowe zagadki i... stare bariery.

„Oprawcy z Katynia” to książka cytująca szereg nowych dokumentów, wywiadów, listów. Autor przyjmuje, że czytelnik dysponuje już pewną wiedzą na temat zbrodni katyńskiej i stosunkowo rzadko odsyła do źródeł. Cytaty wyodrębnione są graficznie, odnośniki znajdują się bezpośrednio pod tekstem, co czyni tekst przyjaznym dla odbiorcy. Czarne karty tytułowe rozdziałów z białymi napisami doskonale korespondują z przytłaczającym tematem. Usterek korektorskich dostrzegłam zaledwie kilka. Niemniej w tej dopracowanej pozycji mnie osobiście brakuje zdjęć. Może to irracjonalne pragnienie, ale do znanych mi twarzy morderców (Stalin, Beria, Mierkułow) warto by dołączyć te inne. Przecież kara ich już nie dosięgnie, niechby choć w ten sposób znaleźli się pod pręgierzem.

Ta nowość na polskim rynku wydawniczym ukazała się w r. 1991 w Związku Radzieckim i w dwa lata później w USA pod tytułem „Katyński labirynt”. Abarinow dopisał w r. 2006 rozdział VII „Tajne staje się jawne” oraz przedmowę, wstęp i posłowie skierowane do polskiego czytelnika. Książka otrzymała nowy tytuł: „Oprawcy z Katynia”. I tu mam kolejne zastrzeżenie: moim zdaniem jest on nieadekwatny do problematyki książki. Przecież nie tylko wskazuje ona odpowiedzialnych za mord, przede wszystkim ukazuje labirynt kłamstw, które przez całe dziesięciolecia towarzyszą tej zbrodni. Wymowa zakończenia również wiąże się z motywem labiryntu – autor ukazuje dojście do kolejnej ślepej uliczki, jaką jest stosunek Władimira Putina do ujawnienia prawdy o eksterminacji polskich oficerów. Znamienne są także słowa z przedmowy: „Byłem w labiryncie, lecz do Minotaura nie dotarłem. Nasz Minotaur, nasz wspólny potwór – to trudna spuścizna stalinizmu”[5].

Zmiana tytułu zdaje się być li tylko chwytem marketingowym, analogicznym do tego, jaki zastosowali niemieccy wydawcy odnośnie do książki Andrzeja Szczypiorskiego „Początek” - w wersji niemieckojęzycznej: „Piękna pani Seidenman”. I w jednym, i w drugim przypadku zabieg, według mnie, chybiony.

Niemniej gorąco polecam tę pozycję – zasługuje na to jej rzeczowość, bezkompromisowość Abarinowa w docieraniu do prawdy, moralna jednoznaczność wystawianych ocen, sprawne reporterskie pióro i... odwaga. Sam autor pisze: „Niełatwo być wołającym na puszczy. Lecz nie znam innej drogi”[6]. Oby tych „wołających” nie zabrakło, oby mówili głosem tych, których usta nie przemówią już nigdy. Bo inaczej... „kamienie wołać będą”[7].



---
[1] Władimir Abarinow, „Oprawcy z Katynia”, przeł. Walentyna Dworak, Klaudia Rumińska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, s. 55.
[2] Tamże, s. 279.
[3] Tamże, s. 295.
[4] Tamże, s. 256.
[5] Tamże, s. 13.
[6] Tamże, s. 13.
[7] NT, Ewangelia wg św. Łukasza, 19,40.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10395
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: Anna 46 22.05.2007 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Wstrząsające (jednakowo i niezmiennie od lat).
Pięknie napisałaś.
Dziękuję za recenzję, Michotko, książka już w schowku.
Użytkownik: Gusia_78 22.05.2007 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Michotko kochana, wiesz co ja myślę na temat tej recenzji i bardzo Ci za nią dziękuję. Będę z większą nicierpliwością wypatrywać listonosza z przesyłką :-)
Jeśli byłabyś zainteresowana mogę Ci pożyczyć arcyciekawy biuletyn IPN-owski, w całości poświęcony sprawie katyńskiej.
Jeśli tak, poproszę o emilka. Pozdrawiam Cię jak zwykle cieplutko A.
Użytkownik: 00761 23.05.2007 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Michotko kochana, wiesz c... | Gusia_78
Dziękuję Wam, tym bardziej, że padły moje ulubione komentarze: do schowka, mam, czekam na... :)

Pyttanko, czy chcę! :) Zaraz piszę emilka!
Użytkownik: Kemor 23.05.2007 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Michotko, gratuluję pięknej recenzji i tak doskonałego do niej tytułu ;)
Książka już na mnie czeka
Użytkownik: giewus 29.05.2007 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Mam
Użytkownik: Kemor 25.06.2007 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Czytanie "Oprawców.." zajęło mi sporo czasu, bo nie jest to lektura ani łatwa, ani lekka, ani przyjemna.
Jednak warto było.
Jestem pod wrażeniem pracy Abarinowa, który z takim zaangażowaniem i pasją przeprowadził dziennikarskie śledztwo, zdołał dotrzec do tylu nowych świadectw i dokumentów narażając się przy tym licznym władzom i, wciąż po radziecku myślącym, rodakom, bo przecież książka powstawała na początku lat dziewięcdziesiątych, kiedy w upadającym ZSRR słowo Katyń było zabronione przez cenzurę, a tragedia katyńska była traktowana przez władze jako tajemnica państwowa.
Okazuje się, niestety, że w ciągu tych kilkunastu lat niewiele zmieniło się w mentalnosci, chyba sporej części, Rosjan, bo stalinizm zdołał aż tak głęboko zapuścic swoje korzenie i wołanie o ostateczne odkrycie prawdy staje się wciąż głosem wołającego na puszczy.
Mam jednak nadzieję, że tych "wołających" nie zabraknie.
Bezcenną wartością książki są, w/g mnie, nie tylko nowe fakty, dotarcie autora do bezpośrednich świadków mordu katyńskiego, stworzenie listy katów, ale także jego rozważania, które obnażają mechanizmy ukrywania prawdy o zbrodni przez tyle dziesiątków lat. To solidna i zarazem porażająca dawka wiadomości o funkcjonowaniu radzieckiego państwa "sprawiedliwości społecznej".
Z tej książki dowiedziałem się też /i dopiero/ o polskich okręgach autonomicznych działających w ZSRR
w latach trzydziestych /Marchlewszczyzna, Dzierżyńszczyzna/ i sposobach zaszepiania Polakom "myślenia socjalistycznego".


Michotko, dziękuję Ci za wspaniałą recenzję, bo dzięki niej sięgnąłem po tę książkę.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:)
Użytkownik: 00761 25.06.2007 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytanie "Oprawców..... | Kemor
Cieszę się bardzo, że zachęciłam Cię do przeczytania tej ważnej i trudnej w lekturze książki i dziękuję za komentarz. Przyznam, że dla mnie osobiście ogromnie cenne jest to, że trafiła ona do rosyjskiego odbiorcy i że jest napisana z taką pasją oskarżycielską systemu, który do tej zbrodni doprowadził, ludzi, którzy jej dokonali i tych, którzy do dziś trzymają "światło pod korcem". Zapewne nie jest łatwo iść pod prąd, bo tak można określić działania Abarinowa - tym większa jego zasługa. Skoro interesuje Cię ta problematyka i rosyjski punkt widzenia, polecam książkę, o której Abarinow wspomina: "Katyń. Zbrodnia chroniona tajemnicą państwową" Jażborowskiej, Zorii i Jabłokowa. Zawiera ogrom wiedzy zwłaszcza o mechanizmach kłamstwa katyńskiego. Zapewne kiedyś wrócę do tej pozycji, bo czytałam tę książkę emocjami i szybko, więc niewiele mi w głowie pozostało. Niestety.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Użytkownik: Kemor 27.07.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się bardzo, że zac... | 00761
Serdecznie dziękuję /i przepraszam, że robię to z miesięcznym opóźnieniem/ za polecenie następnej książki.
Tak, to byłoby bardzo interesujące poznac punkt widzenia na tę zbrodnię z perspektywy rosyjskiej.
Może po tej lekturze łatwiejsza byłaby odpowiedź na pytanie, dlaczego Rosjanie, a raczej rządy rosyjskie, nie pozwolą do tej pory ujrzec wszystkim dokumentom katyńskim światła dziennego.
Czy po tylu latach od zbrodni nie czas sprawę Katynia definitywnie wyjaśnic, by przestała byc ciągle i ciągle zadrą w stosunkach polsko - rosyjskich?
Nie za bardzo rozumiem, komu i czemu mają teraz służyc te tajemnice, skoro podstawowa prawda - kto był sprawcą tego ludobójstwa, została już jednoznacznie i definitywnie ustalona.
Czy ludobójczą śmiercią katyńskich ofiar w dalszym ciągu w perfidny sposób grają politycy?

Masz rację, to bardzo ważne, że właśnie ta książka Abarinowa trafiła do rosyjskiego odbiorcy. Podejrzewam, że była ona szokiem dla czytelników upadającego imperium radzieckiego, bo przecież przez dziesiątki lat znali oni zupełnie inną "prawdę".

Mam nadzieję, że "Zbrodnię chronioną tajemnicą państwową" uda mi się z czasem przeczytac. Na razie nie miałem czasu nawet rozglądnąc się za tą książką.
Przesyłam pozdrowienia:)
Użytkownik: 00761 28.07.2007 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Serdecznie dziękuję /i pr... | Kemor
Cieszę się, że książka Cię nie rozczarowała. Ta lektura rzeczywiście budzi wiele pytań, na które nie ma na razie odpowiedzi i Bóg raczy wiedzieć, kiedy/czy one padną. To, że Putin nie zamierza niczego robić w sprawie Katynia, raczej mnie nie dziwi. Niestety.

Niezrozumiałe dla mnie ogólnie w polityce jest to, że żongluje się, także po latach, tragediami dla wygrania jakichś własnych korzyści. I nieważne czy jest to Katyń, czy nasze słynne "teczki" na przykład. Moim zdaniem normalność można budować tylko na prawdzie; kłamstwa i półprawdy zawsze plonują podejrzliwością, aferami, komplikowaniem spraw często prostych. A nam, maluczkim, pozostaje tylko wierzyć, że prawda kiedyś zatryumfuje. Pytanie tylko, czy na doznanie tego tryumfu życia nam wystarczy?
Użytkownik: Kemor 19.09.2007 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Cieszę się, że książka Ci... | 00761
Tegoroczne obchody 68 rocznicy najazdu wojsk sowieckich na nasz kraj napawają pewnym optymizmem, że to jednak nie "kamienie wołac będą", bo pamięc o tych tragicznych i strasznych wydarzeniach jednak nie gaśnie. Pamięc o IV rozbiorze Polski, pamięc o Katyniu.
To dobrze, że Prezydent RP był 17 IX w Katyniu, a nie w Moskwie czy w Warszawie, to dobrze, że z okazji tej rocznicy odbyła się premiera filmu Wajdy.
Na tyle to ważne wydarzenia, że odbijają się szerokim echem w mediach i dzięki temu docierają do wielu odbiorców, nie tylko w Polsce.
Postawa władz rosyjskich służy też -zapewne wbrew jej intencjom - podtrzymywaniu pamięci o tej zbrodni. Po 14 latach Rosjanie umorzyli swoje śledztwo katyńskie w 2004 r. i odmówili przekazania uzasadnienia tej decyzji powołując się na tajemnicę państwową. Konsekwencją tego było wszczęcie własnego śledztwa katyńskiego przez IPN, a także wystąpienie kilkudziesięciu już krewnych ofiar zamordowanych w Katyniu, Kozielsku, Ostaszkowie do Europejskiego Trybunału w Strasburgu, by tam szukac sprawiedliwości.
Takie nagłośnienie zbrodni na arenie międzynarodowej spowoduje, że informacja o ludobójstwie katyńskim, o wyrachowanej i bezwzględnej zagładzie polskiej inteligencji dokonanej przez sowieckiego okupanta dotrze w szerszym zasięgu także poza granice Polski.
Amerykanie podobno chcą zakupic film Wajdy. Oby! Z niecierpliwoscią czekam, aby go obejrzec. Wierzę, że jest on tak dobry jak poprzednie dokonania Mistrza.

I tu, niestety, kończy się mój optymizm, a pozostaje tylko nadzieja, że może kiedyś te rosyjskie tajemnice państwowe dot. Katynia przestaną byc aktualne i prawda zatryumfuje. Może,kiedyś...
Myślę, że jednak najważniejsza jest pamięc i nieustawanie w dążeniu do poznania prawdy.
Użytkownik: verdiana 08.02.2008 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Dziękuję Ci za tę recenzję, Michotko, bo ja też dzięki niej przeczytałam tę książkę (Malutkiej Czarownicy dziękuję za pożyczenie!).
Mnie też zabrakło zdjęć. Bardzo.
I jakoś niesamowicie poruszył mnie rozdział VII dopisany dla polskich czytelników.
Czy Abarinow żyje w Rosji? Nie wyobrażam sobie, że mógłby - po tej książce (przedmowę chyba pisał w USA). Trudno uwierzyć, że dziś ciągle Katyń jest nierozwiązany. A że większość tomów dokumentacji objęta jest tajemnicą narodową, w związku z czym nie będą nawet Polsce udostępnione, jest dla mnie szokujące. A Zachód milczy nadal.

PS. Mam już Twojego "Mengelego".
Użytkownik: 00761 09.02.2008 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci za tę recenzj... | verdiana
Tak, Abarinow mieszka na stałe w Stanach. Czytałam gdzieś o tym przy okazji jego przyjazdu do Polski w celu promowania książki. Ja też nie mogę pojąć, że sprawa Katynia nadal jest w stanie zawieszenia, a ten ostatni rozdział, o którym piszesz, dość skutecznie odbiera nadzieję na to, że cokolwiek się zmieni. Powiem tak: moja świadomość oswoiła się z faktem tej zbrodni, ale nie potrafi się oswoić z kontynuowaniem kłamstwa katyńskiego.

PS. Nie powiem, że życzę miłej lektury, bo to nie ta kategoria książek. Mam nadzieję, że "Polowanie..." Cię nie rozczaruje.
Użytkownik: verdiana 09.02.2008 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Abarinow mieszka na ... | 00761
Właściwie skąd ta zmowa milczenia? Sądzi się przecież różnych zbrodniarzy wojennych z wojen późniejszych niż druga, np. bośniackich oprawców, a Katyń się przemilcza. To już więcej mówi się o Jedwabnem niż o Katyniu!

W "Oprawcach z Katynia" zabrakło mi jeszcze jednego: czynnika ludzkiego. Abarinow zupełnie nie pisze o ludziach! Jakby nie żyli, nie mieli własnych myśli, niczego nie przeżyli, nie mieli rodzin, jakby zamordowano jakąś bezosobową masę. Tylko raz cytuje zapiski znalezione przy zwłokach (zastanawiam się, czy Wajda czytał Abarinowa, zanim zrealizował "Katyń", bo u niego takie zapiski prowadził Żmijewski). Tytuł tej książki, właśnie "Oprawcy z Katynia", bardzo odpowiada zawartości - Abarinow właśnie o oprawcach pisze więcej niż o ofiarach. Ale tych oprawców też pozbawia cech ludzkich, zupełnie odwrotnie niż Drakulić w Oni nie skrzywdziliby nawet muchy: Zbrodniarze wojenni przed Trybunałem w Hadze (Drakulić Slavenka) czy Lebertowie w Noszę jego nazwisko: Rozmowy z dziećmi przywódców III Rzeszy (Lebert Norbert, Lebert Stephan). A przecież to też dokumenty historyczne. Abarinowa cenię, poruszył mnie, ale czuję niedosyt. Historia to przecież ludzie. Nie sposób pisać o historii, pomijając ludzi.

To prawda, co piszesz. Mnie też łatwiej oswoić się ze zbrodnią niż z kłamstwami wokół niej.
Użytkownik: 00761 09.02.2008 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie skąd ta zmowa m... | verdiana
No właśnie, problem tkwi w tym, że kolejna kremlowska ekipa nie chce nazwać tej zbrodni - ludobójstwem. A wystarczy przyjrzeć się pobieżnie biografii Putina, by zrozumieć. :/ To aparatczyk KGB, a ta była kontynuacją Czeka i NKWD. Dlatego jak pisałam wcześniej, za jego "władztwa" nic się nie zmieni.

Wajda na pewno czytał "Pamiętniki znalezione w Katyniu", to co "pisał Żmijewski" uderzająco przypomina jeden z nich. Verdiano, jeśli chcesz zobaczyć to od strony Ofiar, nie ma lepszej pozycji! Allen Paul w swoim "Katyniu" uwzględnił czynnik ludzki, zwłaszcza obraz rodzin, ale dla mnie osobiście ta książka jest pomieszaniem form i... nie wiem, to jest jakieś nienaturalne i do mnie nie przemawia. Abarinow skoncentrował się na katach i uważam, że dobrze. W tej tematyce lubię książki wyraziste i ta, moim zdaniem, taka jest.

A te pozycje, które wymieniłaś, zamierzam przeczytać. Dziękuję. :)
Użytkownik: verdiana 09.02.2008 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, problem tkwi ... | 00761
Zaschowkowałam obie. Nie wiem, dlaczego mi wcześniej umknęły "Pamiętniki"! Znalazłam jeszcze takie coś: Katyń: Relacje, wspomnienia, publicystyka (< praca zbiorowa / wielu autorów >) i Post mortem: Katyń - opowieść filmowa (Mularczyk Andrzej). Znasz? Polecasz? Zwłaszcza te relacje wydają się być ciekawe... brzmią jak świadectwo.
Użytkownik: 00761 09.02.2008 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaschowkowałam obie. Nie ... | verdiana
"Post mortem" zna Aga. :) I polecała, więc na pewno warto. Tej drugiej też nie znam, ale z kręgu problematyki mogę polecić:
Katyń: Zbrodnia chroniona tajemnicą państwową (Jażborowska Inessa, Jabłokow Anatolij, Zoria Jurij)
i bardzo gorąco:
Milczący, niepokonani: Opowieść katyńska (Odojewski Włodzimierz)
Użytkownik: verdiana 09.02.2008 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Post mortem" zna Aga. :)... | 00761
O "Katyniu" wspominał też Abarinow. :)
Odojewski mnie prześladuje, a boję się go bardzo, tak jak bałam się Myśliwskiego. Myśliwskiego cenię, ale on chyba nie dla mnie. Obawiam się, że z Odojewskim może być podobnie. Ale w końcu spróbuję, dzięki. :-)
Użytkownik: librarian 10.02.2008 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat polskiej „Golgoty W... | 00761
Na mnie wielkie wrażenie zrobiła książka Teresy Kaczorowskiej Kiedy jesteście, mniej boli...: Losy dzieci katyńskich (Kaczorowska Teresa) spisana na podstawie rozmów z dziećmi zamordowanych oficerów. Nie znam filmu Wajdy, ale pamiętam, że po przeczytaniu tej książki, pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to taka, że warto by nakręcić film wykorzystując i rozwijając niektóre z niezwykle poruszających wątków. Nigdy nie zapomnę słów córki próbującej opisać co czuła biorąc udział w ekshumacji grobów podczas której znaleziony został sygnet jej ojca. Warto o tej książce pamiętać.
Użytkownik: 00761 10.02.2008 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Na mnie wielkie wrażenie ... | librarian
Dziekuję, Librarianko. :) Widzę, że jednak tak łatwo nie wyjdę z tematyki katyńskiej.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: