Dodany: 30.05.2007 15:50|Autor: emkawu

Recenzja nagrodzona!

Książka: Szelest złotolitego brokatu
Matsubara Hisako

4 osoby polecają ten tekst.

Baśń o zmarnowanym życiu


[Uwaga: w poniższym tekście zdradzam sporo szczegółów na temat treści książki]


Ta książka nie powinna mi się podobać, ponieważ dzieje się w Japonii, a ja nie lubię, jak jest niezrozumiale i orientalnie, bohaterowie zajadają się nieznanymi mi potrawami, obchodzą obce mi święta i modlą się do nieznanych mi bogów. Trudno - w doborze lektur jestem europejska do bólu. Z literatury japońskiej jak dotąd tolerowałam tylko Murakamiego, między innymi za niejapońskość właśnie.

A jednak "Szelest złotolitego brokatu" podobał mi się bardzo, choć bohaterowie grają na koto, fascynują się teatrem nō, obchodzą święto trzydziestego trzeciego dnia i wieszają na ścianie kakemono.

Najpierw spodobały mi się piękne zestawienia kolorów:

"Na mlecznobiałym tle namalowane było niebieską farbą kilka gałązek bambusu, pień sosny i zupełnie wyblakła, kwitnąca gałązka śliwy. Zieleń sosnowego igliwia łączyła się z mandarynkową czerwienią kwiatów śliwy i niebieskimi odcieniami w osobliwie promieniejącą, wytworną całość"[1].

"Matka sprawiła jej nowe kimono o starannie wycieniowanych jesiennych barwach, ochrowobrązowych i ciemnofioletowych, ale z jaskrawo żółtymi, drobnymi kwiatami chryzantem"[2].

Opowieść namalowano delikatnym pędzelkiem. Ale za tym subtelną kreską namalowanym obrazkiem kryje się okrutna baśń o zmarnowanym życiu.

Człowiekiem wychowanym, aby żyć w baśni jest starzec Hayato. Przekonany, że żyje według zasad samurajów, stopniowo rujnuje życie swoich najbliższych, do końca przekonany, że wybrał słusznie. Sentencje Hayato, gdyby zostały wydane w osobnej książeczce, z subtelną gałązką kwitnącej wiśni na okładce, zachwycałyby swoją mądrością i pięknem. Wplecione w gorzki los rodziny Hayato - zaczynają przerażać.

Na bohatera baśni został wychowany także przybrany syn Hayato - wrażliwy chłopak, od dwunastego roku życia oswajany z myślą, że w pewnych sytuacjach jedynym honorowym wyjściem jest samobójcza śmierć. "W ciągu wielu miesięcy ojciec ćwiczył z nim codziennie i pokazywał, jak ma trzymać sztylet, do którego miejsca klinga powinna być owinięta chustą, w jakiej kolejności należy zadawać ciosy i jak przez skoncentrowane oddychanie trzeba tamować krwotok, a równocześnie zebrać tyle siły, by ręce nie zawiodły, gdy trzeba będzie zadać ostateczny cios"[3].

Na prośbę (czy raczej rozkaz?) ojca Nagayuki rezygnuje ze świetnie zapowiadającej się kariery zawodowej i wyrusza w podróż do USA - baśniowej, zamorskiej krainy, a z wyprawy ma rychło powrócić spełniony i bogaty, odziany w złotolity brokat. Nie może zabrać ze sobą młodziutkiej żony, bo samuraj walczy samotnie.

Gdyby to była baśń, Nagayuki powróciłby w złotogłowiu i okryłby rodzinę chwałą. Ale tajemnicza Ameryka okaże się dużo groźniejszym przeciwnikiem, niż przypuszczał ktokolwiek z rodziny Hayato, a tradycyjny samurajski etos będzie w tamtejszych realiach równie nieprzydatny, jak kufer wypełniony jedwabnymi kimonami. Starzec Hayato nie pozwala jednak synowi zawrócić z błędnie obranej drogi, wierzy, że jego tryumfalny powrót to tylko kwestia czasu. Uniemożliwia żonie Nagayakiego wyjazd do Ameryki. Sytuacja wikła się coraz bardziej, prowadząc do bardzo gorzkiego finału.

Zachowanie Hayato powinno właściwie budzić w czytelniku gniew i frustrację - ale jego bezduszny egoizm i ślepe przywiązanie do osobliwej etyki samurajów są odmalowane tak delikatnymi barwami, że łapałam się na tym, że zamiast się złościć, uśmiechałam się z rozczuleniem. Hayato nie chce i nie potrafi zrozumieć rzeczywistości innej niż jego własny świat, w którym liczą się tylko piękno, tradycja i honor. Pielęgnuje miniaturowe drzewka w swoim ogrodzie, przycinając ich gałęzie i korzenie w ten sposób, aby nadać im kształt wedle własnego upodobania i to samo próbuje robić z ludźmi, głuchy i ślepy na ich cierpienie.

Ale nie potrafiłam znienawidzić Hayato. Powściągliwy i melancholijny styl tej opowieści sprawił, że pod koniec czułam tylko dojmujący smutek. Delikatny i piękny jak miniaturowe drzewko.



---
[1] Hisako Matsubara, "Szelest złotolitego brokatu", tłum. Krzysztof Radziwiłł, wyd. PIW, 1982, str. 121.
[2] Tamże, str. 31.
[3] Tamże, str. 154.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3823
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: