Dodany: 22.11.2011 23:38|Autor: Lilac_Wine

Czytatnik: Czytatnik bez tytu³u

1 osoba poleca ten tekst.

W pogoni za zmieniającym się światem- "O pięknie"


Kiedyś mój brat na jednym z rodzinnych spotkań wypalił, że trawi go obawa, że zwiąże się z ładną i zgrabną dziewczyną, która później się roztyje i zapuści. Cóż…, co zrozumiałe, nie wzbudził tą wypowiedzią entuzjazmu u damskiej części familii. Jednak moment, z którym doszedł do mnie rzeczywisty sens tych słów, jest o tyle przełomowy, że z jego nadejściem przestałam się łudzić, że mężczyźni widzą w kobietach „coś więcej”. Myślę, że tą wielce odkrywczą konstatację podziela też Kiki Belsey, bohaterka powieści „ O pięknie” autorstwa Zadie Smith.

Kiki, jak sama się określa jest „wielką murzyńską dziwą”, o wyglądzie afrykańskiej królowej, natomiast jej mąż Howard, sfrustrowany naukowiec, jest białym słabowitym nieudacznikiem, do jakiego wniosku można dojść kończąc czytać powieść. Mało tego. Mimo, że deklaruje swoją miłość do żony to zdradza ją, oby to tylko raz, z kobietami będącymi jej kompletnymi przeciwieństwami. To prawda, ciało Kiki ma już lata świetności za sobą, ale ona sama chyba też podzielała moje złudzenia, że być może mężczyznom chodzi o cos więcej niż zgrabna figura. Do czasu.

Małżeństwo Kiki i Howarda to coś w rodzaju współczesnego mezaliansu. Trójka ich dzieci to swoiste bękarty współczesnej cywilizacji, zrodzone z mieszanych rodziców, żyjące w społeczeństwie, ale jakoś nie do końca potrafiące się w nim odnaleźć. Co gorsza, chyba żadne z nich nie czuje się dobrze się w swojej skórze. Levi, udaje ulicznego rapera z Bronksu by zyskać sobie akceptację znajomych z Haiti i wstydzi się swoich korzeni oraz nieco zbyt „filisterskiego” życia. Jerome, nadwrażliwiec, w opozycji do idei, w których został wychowany próbuje się odnaleźć w chrześcijaństwie i konserwatyzmie. W końcu Zora, studentka perfekcjonistka, dumna intelektualistka i feministka, a jednak zadurzona w chłopaku, u którego nie ma szans. Czytając o tej znajomości zaklinałam: „ Dziewczyno, nie idź tą drogą”. Niestety treści książek zmienić się nie da i stało się to, co było nieuniknione.

Na podstawie tego, co napisałam, można by pomyśleć, że autorka faworyzuje damskie bohaterki, zjednując im celowo poparcie czytelników a mężczyzn piętnuje. Nic podobnego. Zadie Smith opisuje w sposób wolny od ocen moralnych rzeczywistość taką, jaka jest, a właściwie taką jaką ona sama ją widzi. Jednocześnie puszcza oko do wszystkich swoich czytelniczek. Kreuje obraz mężczyzn z damskich anegdot i rozmów przy winie. Czyni to w sposób niezwykle lekki i bezkompromisowy zarazem, a postacie zarysowuje przy pomocy błyskotliwych dialogów. Umiejętność to cenna, jeśli chce się powiedzieć o bardzo ważnych sprawach jakimi są poszukiwanie własnej tożsamości, potrzeba identyfikacji i przynależności, oraz pogoń za dynamicznie zmieniającym się i coraz bardziej różnorodnym światem.

Zaczęłam od prywaty i prywatą zakończę. W jeszcze jednej kwestii podzielam poglądy autorki wyrażone w powieści "O pięknie". Zgadzam się, że Hallelujah Leonarda Cohena to przepiękna piosenka, ze wspaniałym tekstem. Jednak też uważam, że Jeff Buckley (nad którego bezsensowną śmiercią płakałam podobnie jak Jerome)wykonał ją lepiej od oryginału .

O pięknie (Smith Zadie)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 655
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: