Dodany: 16.06.2007 22:42|Autor: Laila

Załączniki


Haruki Murakami jest pisarzem bardzo popularnym wśród polskich czytelników, co daje się zauważyć nie tylko w Biblionetce. Jego powieści zawierają w sobie interesującą dalekowschodnią obyczajowość, treść podana jest jednak w sposób charakterystyczny dla Zachodu - i dzięki temu bardzo przystępny. Murakami pisze głównie o uczuciach, wnętrzu człowieka - a więc porusza tematy uniwersalne. Można mu zarzucić, że wszystkie jego powieści powielają pewien schemat - w każdej pojawia się oniryzm, dużo symboli, dodatkowo utwory wiążą się między sobą subtelnymi aluzjami. Styl nie zmienia się, a jednak każda jego powieść ma w sobie to nieuchwytne "coś", wyróżnik, który oddziela ją od innych.

Po takim wstępie nietrudno się domyślić, że cenię tego autora i poszukuję jego książek. Z chęcią sięgnęłam też po ten dość skromny - bo zawierający jedynie sześć utworów - zbiór opowiadań, i muszę przyznać, że czuję pewien niedosyt.

Opowiadania są bardzo zróżnicowane treściowo - choć akcja dzieje się głównie w Japonii i wiąże się często z japońskim miastem Kobe. Charakterystyczne dla Murakamiego połączenie realizmu i oniryzmu pojawia się w każdym niemal opowiadaniu. Autor kreuje ciekawe, niebanalne postacie i wikła je w sytuacje niecodzienne i z pozoru wydumane. Jednak to tylko pretekst do ukazania czegoś bardziej ukrytego - wewnętrznej pustki lub też ograniczeń psychicznych, często mających źródło w dzieciństwie. Choć w każdym krótkim utworze występują inne postacie, wszystkie łączą się cieniutkimi nićmi szczegółów. Przez wszystkie przewija się wątek trzęsienia ziemi. Co więcej, każde z opowiadań wyraźnie odwołuje się także do którejś z powieści autora.

I to ostatnie zdanie poprzedniego akapitu zawiera w sobie drugie dno. Są wyraźne aluzje, czasem wyjaśniające to, co w sugerowanych powieściach zostało celowo zamazane, nieokreślone. Z jednej strony jaka to frajda dla czytelnika, który raz po raz odkrywa: "aha, to o to chodziło!". A z drugiej - przychodzi pewna refleksja: po co wciąż powracać do tematów, o których już się czytało, po co wyjaśniać? Odzierać z tajemniczości? I wreszcie jakby cichy niepokój: "zabrakło pomysłów...?". W pewnej chwili nadchodzi taka myśl, że te krótkie nowelki są jakby załącznikami, aneksami do powieści twórcy, oczywiście poprawnymi i dobrymi literacko, ale jakby mało znaczącymi.

Lektura nie zabiera dużo czasu - to tylko godzina z hakiem, czyta się łatwo i szybko. Są opowiadania lepsze i słabsze, choć nie ma dużego pola do porównań - bo jest ich tak mało, że wydaje się, że wydawca musiał celowo zmniejszyć liczbę słów na stronę, by wydać troszkę grubszą książkę. Utwory nie zostają jednak długo w pamięci, i poleciłabym je raczej czytelnikowi nieobeznanemu z twórczością Murakamiego.

Szkoda też, że wydawnictwo* niezbyt postarało się o poprawność - oczywiście mamy jak zwykle ładną okładkę, jednak w środku nie jest już tak sielankowo. Jeśli irytują Was literówki i błędy interpunkcyjne, to najlepiej po prostu będzie, jeśli darujecie sobie czytanie tej książki.

Jednak, jak sam autor pisze - "Wszystkie boże dzieci tańczą". Skoro tańczą także te mniej udane, to czemu nie i ta książeczka?


---
* Muza, Warszawa 2006.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5194
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: