Dodany: 23.12.2011 11:35|Autor: Anakha

Niewykorzystany potencjał


Po "Bastionie" spodziewałem się mieszanki "Pod kopułą" (6/6), a więc pokazania perypetii odizolowanej społeczności, i "Komórki" (6/6), czyli klimatów postapokaliptycznych.

Niestety, tym razem grubość dzieła nie szła w parze ze wzrastającą jakością, jak to miało miejsce w "Kopule". Od samego początku lwia część rozdziałów była zwykłym zapychaczem. Wątki obyczajowe sprzed pandemii siłą rzeczy musiały zostać urwane i zastąpione innymi, również pobocznymi. Poboczne są one tylko z nazwy, gdyż autor poświęca im znacznie więcej uwagi niż wątkowi głównemu.

Nie dość, że przez to fabuła o naprawdę dużym potencjale rozmywa się, dochodzi też do sytuacji, gdy bohaterowie kilka razy powtarzają te same przemyślenia. Ileż razy można wysłuchiwać odrzuconego przez świat Harolda? A przecież King pokazał, że ma pomysł na bohaterów, nawet tak zniechęcająco wtórny Harold doczekał się interesującego wątku. Na dodatek autor ma tendencję do zamieszczania przydługich opisów otoczenia, a im coś mniej ważne, tym opis dokładniejszy!

"Bastion" jest powieścią o walce dobra ze złem, przedstawionej w formie konfliktu między dwoma miastami, którym przewodzą Szatan i boży reprezentant na Ziemi. Niestety, wątek ten, chociaż główny, jest całkowicie zbędny. Czegoś równie czarno-białego można oczekiwać po powieściach dla nastolatków, od Kinga wymagam trochę więcej. Od pierwszej strony powieści oczywistym jest, w którym obozie znajdziemy którego z bohaterów. Niemal każdy wydaje się wycięty według szablonu, dość powiedzieć, że na czterech mężczyzn z obozu Boga, trzej to typ odważnego kowboja.

Właściwie jedyną postacią godną zapamiętania jest Śmieciarz, któremu autor poświęcił może ze cztery fragmenty powieści. Jest on piromanem spuszczonym ze smyczy, jaką było prawo w cywilizowanym świecie. Przypadkiem okazuje się, że ma on talent do wszelkiego rodzaju oręża, od wykałaczki po atomówkę. Nic dziwnego, że o jego próbie ziszczenia marzenia o płonącym świecie czytamy ze świadomością, że to coś nowego.

Paradoksalnie, to początek "Bastionu" najbardziej urzeka, a przecież jest on tylko preludium do akcji właściwej. Obraz powolnego upadku cywilizacji w wyniku pandemii został opisany plastycznie, szczegółowo. Nie można mu nic zarzucić, to właśnie te ogólne, oderwane od wątków głównych bohaterów rozdziały pokazują talent autora w kreowaniu świata przedstawionego. Gdyby z podobną odwagą pisał dalej, ograniczył wątki obyczajowe, a skupił się na konflikcie Boga z Księciem Ciemności, byłaby z "Bastionu" przyzwoita pozycja.

Ocena: 3,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2236
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: ironside 12.07.2015 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Po "Bastionie" spodziewał... | Anakha
""Bastion" jest powieścią o walce dobra ze złem, przedstawionej w formie konfliktu między dwoma miastami, którym przewodzą Szatan i boży reprezentant na Ziemi. Niestety, wątek ten, chociaż główny, jest całkowicie zbędny. Czegoś równie czarno-białego można oczekiwać po powieściach dla nastolatków, od Kinga wymagam trochę więcej. "

"Gdyby z podobną odwagą pisał dalej, ograniczył wątki obyczajowe, a skupił się na konflikcie Boga z Księciem Ciemności, byłaby z "Bastionu" przyzwoita pozycja. "

= "Książka za długa, żebym na końcu pamiętał co myślałem na początku"

;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: