Dodany: 27.12.2011 18:52|Autor: HerbataBezCukru

Pół świstaka to i tak zbyt wielka ofiara


Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia macie ochotę przejść się za miasto, ot tak, na spacer. Idziecie sobie, ciesząc się pogodą i nagle widzicie świstaka podążającego w Waszą stronę. I myślicie sobie wtedy: "Ojej, ojej, jaki malutki i słodziutki". I patrzycie na tego futrzastego zwierzaczka, napawając się jego niewinnym i rozczulającym widokiem. I w tej właśnie chwili mały milusi świstak rozpada się na dwie równiutkie części, jakby jakiś drwal pracujący w pobliżu zamachnął się siekierą. Podchodzicie przyciągani nieodpartą chęcią zaspokojenia ciekawości. Poza tym oczywiście chcecie wygarnąć nieuważnemu winowajcy i pogrozić mu sądem, cytując jakiś mądrze brzmiący postulat dotyczący obrony praw zwierząt. Żadnych narzędzi zbrodni jednak nie widać, a sprawca najwyraźniej zaczaił się gdzieś w cieniu albo uciekł, więc schylacie się do tego biednego stworzenia Bożego. Jakież musi być Wasze zaskoczenie, gdy przywalacie nagle czołem w... coś, co roboczo nazwiemy stężonym powietrzem, bo też nic bardziej ambitnego po pierwszym zetknięciu do głowy nie przychodzi. A zaraz potem wybucha Wasze nowiutkie mp-ileś tam, wypalając dziurę w dżinsach i kalecząc udo. Do tego wszystkie drobne, rezydujące w poszkodowanej kieszeni, wysypują się na asfalt z brzękiem. Tego jest już za wiele, więc wstajecie zdezorientowani i wściekli, bo przecież nikt nie ubezpiecza odtwarzaczy muzycznych na wypadek... właściwie czego? I tu kolejna niespodzianka - tym razem zderzenie czubkiem głowy. To jest już mniej przyjemne, a poza tym ileż można znęcać się nad kimś, kto chciał tylko wyjść na spacer?

Napominani przez rosnące guzy, wyciągacie ręce przed siebie, intuicyjnie szukając oporu, jak podczas gry w ciuciubabkę. I oto jest. Niczym szyba w stanie idealnej czystości, powietrze stawia opór jak niewidzialny mur. Podążacie wzdłuż niego, przesuwając dłonią po tafli, jakbyście badali fakturę jakiegoś rzadkiego futra albo szukali szparki wskazującej na ruchomą cegłę lub niedostrzegalne drzwi. W istocie poszukujecie przecież wyrwy w murze, a w zasadzie sprawdzacie, gdzie się on kończy, bo dopiero po pewnym czasie orientujecie się, że nie jest to barykada, lecz... kopuła.

Niestety ten oryginalny i jakże wciągający wstęp to najbardziej emocjonujący moment na pierwszych 700 stronach powieści. Cała fabuła stanowi opis zmagań politycznych i roztkliwianie się nad tym, kto kogo oskarży o morderstwo, żeby jednocześnie oczyścić się z zarzutów i wciąż trzymać w ryzach społeczność dyskretną, aczkolwiek twardą ręką.

Wszelkie obiecujące sygnały intrygującego zakończenia, wszystkie nieścisłości pobudzające wyobraźnię czytelnika (a są one jedynym źródłem dreszczyku) zostały na końcu tak brutalnie i bezdusznie wyjaśnione... oczywiście nie wolno mi powiedzieć jak, ale koneserom thrillerów z pewnością zrobi się smutno.

Rzecz jasna były też fragmenty całkiem przyjemne, takie jak wybuch, o którym niestety nie wypada zdradzić nic ponadto, że się zdarzył i obfitował w efekty oraz obrazowe opisy.

Ciekawe jest też przedstawienie zawiłości ludzkiej psychiki, przyczyn i skutków pogłębiającej się paranoi i manii prześladowczej, a także ujawnienie sekretów zadziwiająco precyzyjnej manipulacji.

Przyznać muszę, iż ostatnie 200 stron czyta się świetnie, z należytym napięciem, pochłaniając pobudzające wyobraźnię opisy rozwoju wypadków.

Oczywiście miło było pomarzyć. I bardzo mi się podobał fakt, że King otwiera przed czytelnikiem wiele ślepych uliczek, przeciera szlaki prowadzące donikąd. To jedno napędzało mnie do wytrwania w lekturze i szukania coraz to nowych rozwiązań.

Powinnam na koniec zaintrygować Was pytaniem: Czy tajemnicza kopuła, izolująca bezbronnych mieszkańców spokojnego miasteczka, to tajny rządowy projekt, dzieło istot pozaziemskich, czy przykrywka politycznych dążeń tyrana? - myślę jednak, że odpowiedź Was nie zadowoli, więc lepiej snujcie własne domysły. Co do pytania, to jest ono dużo ciekawsze niż treść powieści.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1400
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: