Dodany: 31.12.2011 18:05|Autor: Pok

Czy człowiek różni się od szczura?


Clavell napisał "Króla szczurów" na podstawie własnych doświadczeń w obozie jenieckim dla żołnierzy alianckich. Akcja rozgrywa się zresztą w tym samym miejscu, w którym przebywał autor, czyli w obozie Changi w Singapurze w 1945 roku. Choć zaznacza on zaraz na początku, że wszelkie postacie są fikcyjne i nie należy łączyć ich z żadnymi realnymi osobami (idę o zakład, że wzorce charakterów nie wzięły się znikąd i z pewnością w mniejszym bądź większym stopniu odzwierciedlają rzeczywistość). Dlatego wielkim atutem powieści (poza świetną fabułą – ale o tym dalej) jest znakomity obraz nastrojów, stanu zaopatrzenia oraz higieny w odciętym od świata zakątku, jakich było mnóstwo, a ludzie przecież musieli sobie jakoś radzić, zawsze muszą, jednak w tak skrajnych momentach jest to szczególnie widoczne; tylko silni i sprytni mogą przetrwać, umiejętność dostosowania się do panującej sytuacji jest najbardziej pożądaną cechą, ten, kto opanuje ją do perfekcji, zostanie królem. Królem szczurów.

Realia japońskiego obozu jenieckiego są okrutne. Szerzą się liczne choroby, takie jak czerwonka czy malaria, ludzie głodują, a marne porcje wydzielane im przez nadzorców ledwo pozwalają na przeżycie. Wszędzie roi się od robactwa i szkodników, chodzi się brudnym, zwykle prawie nagim, bo po latach przebywania w niewoli ledwo co ostało się z ubrań. Dodatkowym utrudnieniem jest upalny tropikalny klimat. Pot nieustannie spływa z ciała, wszędzie czuć smród odchodów, moczu i stęchlizny. Komunikacja ze światem jest także zakazana. Za posiadanie radia grozi śmierć, a listy od rodzin nie docierają. Nie wiadomo, co jest prawdą, a co fałszem. Koniec wojny to się zbliża, to znowu oddala. Większość jeńców żyje więc w odrętwieniu, niemal pozbawiona nadziei, wspominając tylko tęsknie o rodzinie, dziewczynie, żonie, o dawnych przyjemnościach, których obecnie zupełnie brak, pogrążając się w odmętach żalu. Jakaś cząstka świadomości jednak nakłania do życia, zmusza do działania, mówi, aby zapomnieć o wewnętrznych katuszach, na które i tak przecież nie ma się wpływu. Co ma być, to będzie, nie można się poddawać, trzeba to przetrwać. Więc ludzie łączą się w grupy, grają w karty, próbują sobie pomagać, wyznaczają cele podtrzymujące na duchu, takie jak np. zemsta, nawiązanie kontaktu ze światem, zaprowadzenie sprawiedliwości lub po prostu zdobycie dodatkowej porcji pożywienia.

Wśród wszystkich tych okropieństw, żałosnych starań o byt, wyróżnia się jednostka znana powszechnie jako Król. Ten amerykański żołnierz w stopniu kaprala chodzi umyty, ogolony, w czystych ubraniach, zdrowy i najedzony. Budzi w pozostałych nienawiść, ale jednocześnie szacunek. Przebywanie w jego towarzystwie stanowi niemałe wyróżnienie. Lecz kim jest ten Król? Jak to się dzieje, że stać go na rzeczy, o których inni mogą tyko pomarzyć? Czy kradnie, czy zajmuje się przemytem, a może para się donosicielstwem? Pewne jest, że jedynym jego zaprzysięgłym i otwartym wrogiem jest porucznik Grey, pilnujący porządku w obozie, który za życiowy cel wyznaczył sobie złapanie kiedyś Króla na gorącym uczynku i wsadzenie go do niewoli. Oprócz tych dwóch głównych bohaterów występuje jeszcze trzeci, angielski kapitan lotnictwa Peter Marlow. I choć z pozoru nie różni się znacznie od innych, biegłe posługiwanie się malajskim oraz charakterystyczny błysk w oku sprawiają, że Król próbuje pozyskać jego względy. Szybko okazuje się, że obydwaj pasują do siebie. Ich wspólne zmagania stanowią oś fabuły całej powieści.

Przed rozpoczęciem lektur, spodziewałem się, że Król będzie osobą pozbawioną zasad, przebiegłą, chytrą, cwaną, żerującą na innych z zamiarem osiągnięcia własnych celów. Clavell jednak nie poszedł na łatwiznę. Król stanowi tak genialnie zaplanoskonstruowaną postać, iż na samą myśl o tym przeszywa mnie dreszcz. Jest to zwykły człowiek, a zarazem osoba wyjątkowa, o wielu talentach i mająca niesamowity zapał do działania. Przypomina sprawnego biznesmena rozumiejącego rynek, lecz zarazem niepozbawionego zasad, potrafiącego odwzajemnić się za przysługę, ciężko pracującego na swój sukces, ryzykującego nie raz własnym zdrowiem, by wcielić w życie szeroko zakrojone plany. Również Marlow i Grey nie są postaciami bez wyrazu. Wielokrotnie będziemy dzielić z nimi szczęście, rozpacz, wspomnienia, myśli. Peter jest osobą bystrą, szlachetną, o silnie zarysowanej moralności. Grey natomiast to typowy służbista, w którym ciężkie warunki tylko zwiększyły niechęć do lepszych, a zawiść rozsadza jego serce, jednocześnie sprawiając, iż wciąż, na przekór przeciwnościom, funkcjonuje.

W osobowościach bohaterach "Króla szczurów" znajdziemy jeszcze inne ciekawe rysy, nie chcę jednak wszystkiego zdradzać, bo ich samodzielne odkrywanie i analizowanie sprawia niemałą przyjemność. Clavell nie tylko świetnie rozumiał tajniki ludzkiej psychiki, ale umiał także doskonale je opisać. Dostajemy dzięki temu wspaniały przekrój charakterów poddanych ciężkiej próbie przeżycia w bardzo niesprzyjających warunkach.

Zresztą cała powieść zawiera ogromne ilości przemyśleń i doświadczeń, ukrytych między wierszami. Dochodzi się do nich z czasem, początkowo niemal się ich nie zauważa. Tak naprawdę dopiero po przeczytaniu ostatnich stron zacząłem dostrzegać mnóstwo powiązań i aluzji. Cała głębia utworu uderzyła mnie tak mocno, że w nocy nie mogłem długo zasnąć, a teraz – w dwa dni po lekturze – wciąż chodzą mi po głowie myśli związane z bohaterami. Jest to jedna z tych pozycji, po których przeczytaniu doznaje się swoistego katharsis. Serce zaczyna bić mocniej, a samo przypominanie sobie scen z książki wywołuje trudne do opisania emocje. Tak jak lekkie powieści świetnie się czyta, lecz ich treść szybko umyka z naszej duszy, tak te głębokie, nacechowane znaczeniami, docenia się dopiero po ich przeczytaniu. Nie jest jednak tak, że "Król szczurów" to książka trudna w odbiorze, przez którą musimy się z mozołem przebijać. Wręcz przeciwnie! I chociaż może akcja nie mknie w tempie błyskawicy, powieść potrafi wciągnąć, więc czyta się ja przyjemnie i całkiem szybko. Szczególnie zakończenie zasługuje na wielkie uznanie. Nie jest przejaskrawione, służy narzuconemu z góry zamysłowi. Jest po prostu niesamowicie realne i aż straszne w swej realności.

"Król szczurów" jest, moim zdaniem, arcydziełem literatury, które powinno znaleźć się w kanonie lektur szkolnych. Pokazuje wojnę z innego, mniej znanego, bardziej odległego, lecz równie okrutnego punktu. Najważniejsze jest jednak, iż nie skupia się tylko na okrucieństwie, trudnościach i marności życia, lecz ukazuje także zwykłą codzienność, pełną trosk i zmartwień, ale też promyków szczęścia, rozświetlających szarą, brudną rzeczywistość. Bo jest to przede wszystkim powieść o życiu. Ciężkie warunki stanowią tylko tło, tło, które zamazuje ustalony porządek, wyrównuje szanse, ukazuje nas takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. W nowej, obcej rzeczywistości rodzimy się na nowo, i tylko od nas samych zależy, czy będziemy w stanie poradzić sobie z przeciwnościami, jakie w niej na nas czyhają.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4242
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: