Dodany: 26.06.2007 22:27|Autor: M.Błocka
mroczna, jak bolesne wspomnienia
Koontz, swoim nazwiskiem gwarantuje dobrą książkę. To zawsze jest pewne.
Tym razem, powieść potrafi przerazić jak najczarniejszy koszmar. Przeżycia z dzieciństwa głównego bohatera - Spencera, są na początku mgliście zarysowane. Później, stopniowo odkrywamy ich sedno. Powiem jedno, nie zazdroszczę mu tych wspomnień.. Naszczęście, pojawia się na jego drodze kobieta. No cóż, nie od dziś wiadomo, że bez tych anielskich istot, gatunek męski już dawno straciłby na manowce;) To ona pomaga mu uwolnić się od brzemienia przeszłości.
Ale żeby nie było za sielankowo, pojawia się też 'czarny charakter' - Roy, zdrowo szalony osobnik! To trochę absurdalne, ale to właśnie z niego miałam najwięcej uśmiechu, choć to bardziej taki wisielczy humor był. Jego sposób myślenia, wewnętrzne monologi w których ocenia ludzi i sytuację, wprawiają czytelnika w nie małe zdumienie. Nie mówiąc o chorych skłonnościach które przejawia, a co gorsza, stosuje w praktyce. Kto ma mocne nerwy - niech czyta!