Dodany: 10.07.2007 11:25|Autor: mestwin
Znakomity reportaż
W 1894 roku dwudziestosiedmioletni wówczas Władysław Reymont wybrał się na pielgrzymkę z warszawskiej Pragi do Częstochowy. Nie przyświecał mu jednak pobożny cel. Zamierzał opisać dla „Tygodnika Ilustrowanego” drogę pielgrzymów oraz swoje wrażenia. W pewnym momencie jednak przestał być chłodnym obserwatorem. Ogromne wrażenie wywarła na nim głęboka wiara pielgrzymów oraz ufność w opiekę i pomoc Matki Boskiej. „Czuję jakbym się coraz więcej zrastał z nimi. Wchodzę w jakieś ciepłe mistyczne powinowactwo z tymi duszami, zaczynam czuć (...) ten sam dreszcz dziwny na widok księży, kościołów, pięknych ceremoniałów, złoceń – i tak samo łzy zalewają mi twarze i spazm rozczulenia skręca mi serce gdy usłyszę poważny głos organów, gdy mnie owionie mroczny chłód świątyń”*. W Nowym Mieście Reymont rozmawia z franciszkaninem, o. Prokopem, który mówi o pielgrzymach: „Nie pytają, nie wątpią, nie dociekają, tylko wierzą. W tym ich jest siła i szczęśliwość”*. Reymont wyznaje zakonnikowi: „Zazdrościłem im dzisiaj tej zdolności wierzenia i tej mocy, jaką czerpią z wiary”*. Ta wiara uczyniła cud uzdrowienia w Częstochowie w kaplicy Matki Boskiej, którego był świadkiem. „Przez ten mur ciał przeciska się jakaś dziewczyna, podtrzymywana przez matkę – idzie o kuli, oczy ma zwarte, wyciąga ręce do obrazu i głosem wielkim, potężnym niewysłowionym brzmieniem wiary, woła: - Maryjo uzdrów mnie!... Maryjo, uzdrów mnie!... I pada na ziemię, jak drzewo podcięte, lecz zrywa się już bez kul, wyprostowana, jaśniejąca, woła: - Maryjo! – widzę! Maryjo - idę!... I szła ku ołtarzowi, a burza ryku prawie nieludzkiego zerwała się ze wszystkich serc i biła do stóp Tej z taką miłością patrzącej”*.
„Pielgrzymka do Jasnej Góry” to znakomity reportaż, pełen wnikliwych obserwacji, pokazujący talent debiutującego pisarza.
---
* Władysław Stanisław Reymont, "Pielgrzymka do Jasnej Góry", wyd. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza; Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Warszawa, 2000.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.