Dodany: 11.07.2007 18:45|Autor: cheyenne
z okładki
(...) wstrząsającego blondyna ujrzałam w autobusie komunikacji miejskiej, pomyślałam na jego temat to, co napisałam i cześć. Reszta wyglądała zupełnie inaczej. (...)
Tajemnice, rozmaitego autoramentu i dość ogłuszające, węszyłam w naszej cudownej rzeczywistości już od dłuższego czasu. Jakieś bagno zaczynało mi chlupotać pod nogami, ale polityka zawsze była obca mojej duszy i nie zamierzałam się w nią wdawać. Z drugiej jednakże strony mój stosunek do tajemnic stawał się coraz bardziej drapieżny i agresywny, chciałam je poznawać, wyjaśniać, dziko i namiętnie, chciałam rozumieć i wiedzieć na pewno. Własnych dedukcji i rozmaitych rozmyślań miałam po dziurki w nosie, żadnych przypuszczeń, spragniona byłam faktów i prawdy. I tu mi nagle blondyn ekstra gatunku daje do zrozumienia, ze on wszystko wie...!
[Kobra, 2006]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.