Dodany: 29.02.2012 11:02|Autor: Marylek

Balsam na serce nie tylko miłośnika kotów


Jaka to śliczna książeczka! Jest jak ożywczy powiew świeżego powietrza!

Autorka opowiada. Nie: przedstawia, opisuje, relacjonuje; nie, po prostu opowiada o swoich zwierzętach, przede wszystkim o kotce Suzy i kocurku Claudzie, ale też o dokarmianych kotach, oposach, szopach, ptakach, wiewiórkach, o zwierzętach przyjaciół i znajomych. Czytam i nie mogę wyjść z miłego zdumienia, że gdzieś istnieją tacy ludzie i takie podejście do zwierząt na szeroką skalę. Inna planeta, inny świat – to oczywiste, że zwierzę jest członkiem rodziny, nikt się nie dziwi, że pies czy kot śpi z człowiekiem w łóżku, nie oburza, gdy kot położy się na stole; że dokarmia się wolno żyjące zwierzęta; że próbuje się znaleźć dom, jak najlepszy, dla błąkających się bezdomnych kotów; że gdy czworonożny członek rodziny umiera (nie zdycha! Przyjaciele nie zdychają i nie trzeba tego nikomu tłumaczyć!), to płacze się po nim i odczuwa żałobę. Oczywiste jest, że jeśli nie można zabrać futrzastego przyjaciela ze sobą na wakacje, to się nie wyjeżdża. Gdy przyjmuje się go pod swój dach, bierze się z pełną odpowiedzialnością pod uwagę jego obecność w swojej codzienności. A pisząc kartki czy listy do znajomych, końcowe pozdrowienia przesyła się od wszystkich, wymienionych z imienia, członków rodziny.

Ziółkowska-Boehm pisze w wstępie i w zakończeniu swojej książki, że kieruje ją do członków tego klubu, do którego należy i ona sama – do miłośników zwierząt. Ludzi takich spotyka wszędzie, również podczas licznych podróży, gdy właśnie obecność kota (lub kotów) sprawia, że pomagają, wspierają, darzą dobrym słowem. W Stanach, gdzie autorka wraz z mężem-Amerykaninem mieszka od lat, nikt nie dziwi się, że podróżują oni z kotami i całym niezbędnym dla nich wyposażeniem; jednak gdy pierwszy raz lecieli z Suzy do Polski, syn ostrzegł ją: „Mamo, uważaj, nie zabieraj kota do Polski, pomyślą, że jesteś »eccentric«, czyli, upraszczając, że w Ameryce zdziwaczałam”[1]. Ot, różnice kulturowe!

Jeszcze jeden aspekt życia w Stanach zwrócił moją uwagę: domy opieki społecznej, domy starców mają swoje koty-rezydentów, mieszkańcy lepiej się czują, gdy mogą obcować z przyjaznymi zwierzętami. Psy pomagają w terapiach rehabilitacyjnych po różnych urazach, ale także w leczeniu chorób psychicznych, w demencjach, a ponadto w programach resocjalizacji więźniów. Z dobrym skutkiem. „W Seattle są specjalne szkoły psów przeznaczonych do pracy w szpitalach w Los Angeles, Mount Sinai w Nowym Jorku, Centrum Medycznym w Richmond w Wirginii. W Teksasie używa się zwierząt w leczeniu małych pacjentów po poparzeniach, pacjentów z Alzheimerem. Oblicza się, że 600 szpitali na terenie Stanów Zjednoczonych używa zwierząt do rehabilitacji pacjentów”[2]. Inny świat.

Książeczkę wzbogacają piękne wiersze autorstwa krakowskiego poety Franciszka Klimka, notabene znanego kociarza. Purystom językowym mogą przeszkadzać liczne anglicyzmy – autorka często cytuje maile wymieniane z przyjaciółmi, swoje i męża rozmowy z kotami, widać, że łatwiej jest jej użyć słowa angielskiego niż szukać polskiego odpowiednika; w przypadku całych zdań, na przykład wypowiedzi Normana, tłumaczy je na polski; pojedyncze słowa pozostawia. Na początku trochę mnie to drażniło, potem przestało. Atmosfera książki jest tak przyjazna zwierzętom, przesłanie tak szczytne, że przestałam zwracać uwagę na drobiazgi.

„Podróże z moją kotką” wprawią każdego miłośnika zwierząt w dobry humor.



---
[1] Aleksandra Ziółkowska-Boehm, „Podróże z moją kotką”, Wydawnictwo Nowy Świat, Wydawnictwo Debit, 2004, s. 119.
[2] Tamże, s. 196.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4981
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.03.2012 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
Przypadkiem jest to może Twoja własność? Bo ja co prawda miałam już nic od nikogo nie pożyczać, aż wszystko pooddaję, ale jak tu się oprzeć takim miłym słowom o czworonogach?
Do autorki poczułam sympatię już dawno temu, gdy w "Ulicy Żółwiego Strumienia" napisała, że jako dziecko marzyła o bardzo nietypowym zwierzątku domowym (zgadnij, jakim :-)?). Notabene "Ulicę..." mam własną, w razie czego służę :-).
Użytkownik: Marylek 02.03.2012 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypadkiem jest to może ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Moja własność i wcale nie przypadkiem, tylko w ramach zbierania książek o kotach! :-)

Już wymyśliłam, że puszczę ją w obieg, bo aż szkoda, że tak mało osób ją zna. To niewielka książeczka, przeczytasz ją w jeden dzień. A co do autorki, to wyobraź sobie była ona takim Michałem Rusinkiem Wańkowicza! Drugi tom "Karafki La Fontaine'a" jest jej dedykowany, z rozpędu przeczytałam też napisane przez nią do "Karafki" posłowie. Ciekawy i dobry człowiek. :)

"Ulicę żółwiego strumienia" bardzo chętnie, odłóż ją dla mnie, proszę. Ja też miałam już niczego nie pożyczać, żeby do września zdążyć przeczytać przywiezione z Wrocławia cudeńka, ale w ramach akcji "własna półka" dorwałam się do moich kocich zbiorów i przepadłam.
Użytkownik: Pani_Wu 02.03.2012 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja własność i wcale nie... | Marylek
To ja się ustawiam w kolejce :)
Koty - rezydenci w domach opieki społecznej to rewelacyjny pomysł! Mam własne doświadczenia z takich kontaktów mojej śp. Babci z kotami, gdy w czasie, gdy była już mocno niesprawna spędzała wakacje u mnie w domu z ogródkiem, gdy takowy miałam. Ileż radości i wrażeń! Koty były okołodomowe, bo mam alergię, ale dokarmiane, zawożone do weterynarza, głaskane przez tych domowników, którzy alergii nie mają, zimą wpuszczane do kotłowni, gdzie wygrzewały się na rurach centralnego ogrzewania. Od samego patrzenia na kota człowiek się uspokaja :)
Użytkownik: Marylek 02.03.2012 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja się ustawiam w kole... | Pani_Wu
Ależ, oczywiście! I jest to potwierdzone, stosowane zaś w praktyce nosi nazwę felinoterapii.

A pani Ziółkowska-Boehm w książeczce o Suzy pisze tak: "Towarzystwo kotów, jak wszystkich zwierząt, jest terapeutyczne. Ostatnie dwadzieścia lat badań wykazało, że mówienie do zwierzęcia, psa czy kota, obniża ciśnienie, zmniejsza stres, niepokój i pomaga nie czuć się samotnym. Podobno także małżeństwa posiadające psa czy kota są szczęśliwsze i lepiej sobie radzą z napięciami niż te niemające zwierząt domowych." (s. 195-6) Czy to nie piękne?! :)
Użytkownik: jakozak 02.03.2012 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja się ustawiam w kole... | Pani_Wu
Ja też do kolejki.
Użytkownik: Marylek 02.03.2012 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też do kolejki. | jakozak
Już Cię dopisałam. :)
Użytkownik: jakozak 02.03.2012 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Już Cię dopisałam. :) | Marylek
Dziękuję, Marylku. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 02.03.2012 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja własność i wcale nie... | Marylek
Wiem, wiem, ja już dawno temu czytałam jej wspomnienia o Wańkowiczu ("Tropem Wańkowicza" chyba się to nazywało), w "Ulicy" też co nieco napomyka.
Zaklepuję dla Ciebie, a kotków jestem bardzo ciekawa!
Użytkownik: misiak297 02.03.2012 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
No ja gdzieś tam też chętnie na szarym końcu... bo też miałem nie pożyczać, ale zwierzęcym urokom trudno się oprzeć!
Użytkownik: Marylek 02.03.2012 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No ja gdzieś tam też chęt... | misiak297
Miau! :)
Użytkownik: Akrim 02.03.2012 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
Jakże się cieszę, że kilka dni temu kupiłam tę książkę! :-)
Użytkownik: Marylek 02.03.2012 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakże się cieszę, że kilk... | Akrim
Co za zbieg okoliczności! Przeczytaj i napisz koniecznie, jak Ci się podobała! :)
Użytkownik: margines 02.03.2012 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
NO i masz ci los!
Ta książka "krzyczy" do mnie w głos,
żeby w schowku wylądowała:)!
Użytkownik: Nodak 06.03.2012 01:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
Przeczytałem książkę Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm o kotce Suzy także w języku angielskim. Ukazała się ona w Stanach Zjednoczonych wydana przez uniwersyteckie wydawnictwo Purdue University Press pt. "On the Road with Suzy From Cat to Companion". W stosunku do polskiego wydania, książka jest uaktualniona, zawiera nowe rozdzialy, kończy się poszukiwaniem zaginionego żółtego kotka Claude' a. Może w Polsce ukaże sie kolejne wydanie tej uroczej książki?
Użytkownik: Marylek 06.03.2012 07:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałem książkę Alek... | Nodak
Kocurek Claude zaginął? To bardzo smutna wiadomość, mam nadzieję, że się odnalazł.

Moje wydanie z 2004 roku to "wydanie II zmienione", kończy się rozdziałem pt. "Kocia muzyka", obydwa koty są razem.

A powiedz jeszcze, czy wiersze pana Klimka też są w wersji angielskojęzycznej? Jeśli są, jak oceniasz ich tłumaczenie?
Użytkownik: Nodak 06.03.2012 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kocurek Claude zaginął? T... | Marylek
Drugie polskie wydanie widziałem u znajomego, ja mam pierwsze, z fotografiami. W angielskim wydaniu są wiersze z pierwszego wydania książki, Ryszarda Marka Grońskiego, bardzo ładne. Podobają mi się po angielsku także.
Użytkownik: morskieoko 06.03.2012 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka to śliczna książeczk... | Marylek
Aleksandra Boehm opowiada nie tylko w fascynujący sposób o zwierzętach w jej życiu. Równie ciekawie opowiada o swoim pisaniu i życiu w USA w wywiadzie na portalu Zakopane dla Ciebie (www.zakopanedlaciebie.pl).
Użytkownik: Nodak 06.03.2012 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleksandra Boehm opowiada... | morskieoko
Własnie przeczytałem ten wywiad - ma ładne zdjęcie Autorki z kotką Suzy, którą pamiętam z okładki książki o niej. Dowiedziałem się, że ukaże się nowa książka Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm ... historyczna, nie o kotach...) pt. "Lepszy dzień nie przyszedł już". Będę jej wypatrywał.
Strona o Zakopanem godna polecenia, na pewno do niej wrócę. Byłem w Zakopanem rok temu i nie przeszkadzały mi stragany. Nie miałem okazji wiedzieć, że tyle się tam dzieje poza turystami ...)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: