Dodany: 09.03.2012 16:15|Autor: Kayada

Morderstwo w mroźnych Pirenejach


Zima zbliża się ku końcowi, powoli nadchodzi wiosna. W "Bielszym odcieniu śmierci" śnieg jednak wciąż sypie, bohaterowie marzną jak my przed kilkoma tygodniami. Z tą różnicą, że oni mają troszkę gorzej: muszą zmierzyć się ze straszną tajemnicą.

Wszystko zaczęło się od końskich zwłok, pozbawionych głowy i obdartych ze skóry. Znalezionych w dość... niedostępnym miejscu. Piękny arab był ulubieńcem Erica Lombarda, wpływowego milionera, który domaga się wyjaśnienia tajemnicy. W tym samym czasie do położonej w pobliżu kliniki psychiatrycznej, w której leczą się najgroźniejsi dewianci, trafia młoda absolwentka psychologii - Diane. Do wyjaśnienia zagadki konia zostaje zaangażowany niespełna czterdziestoletni Martin Servaz. Sprawa wydaje się banalna, ale niebawem dochodzi do kolejnych zbrodni. Czy są w nie zamieszani pacjenci psychiatryka? Wszystko na to wskazuje, ale przecież to jednostka pilnie strzeżona...

Mroźny klimat Pirenejów, porażająca zagadka, niespodziewane zwroty akcji - to główne atuty "Bielszego odcienia śmierci". Ambitny policjant daje z siebie wszystko, ale początkowo nie odnosi sukcesów. Tajemnica jest bardzo trudna do rozwikłania, co chwila pojawiają się nowe pytania, za to odpowiedzi - naprawdę sporadycznie... Na szczęście Servaz nie jest sam, otrzymuje wsparcie ze strony prokuratora, sędziego, żandarmerii, ma też swojego wiernego asystenta. Trop ginie w natłoku domysłów, poszlak i wskazówek, także tych błędnych, trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: komu i czemu wierzyć?

Kiedy zaczynałam czytać, nie sądziłam, że tak się wciągnę. Ponad pięćset stron lektury troszkę mnie przerażało, ale niepotrzebnie! Po prostu połykałam kolejne akapity i czekałam na więcej. Gdyby nie konieczność, w ogóle nie odrywałabym się od tej powieści, choć z początek wcale nie zapowiadał interesującego dalszego ciągu. Napięcie rośnie, osiągając punkt kulminacyjny bardzo późno. Nie udało mi się poprawnie wytypować winnego zbrodni, choć kandydatów miałam kilku. Czułam się jak najbardziej usatysfakcjonowana. Epilog co prawda uważam za niepotrzebny, ale te kilka stron jestem w stanie przebaczyć autorowi...

Ta powieść to nie tylko znakomicie skonstruowana intryga kryminalna i thriller, ale też historia psychologiczna. Autor nie zapomniał o fanach dobrze skrojonych postaci, stworzył bardzo realistyczne charaktery. Poznajemy przeszłość bohaterów, zostajemy też wciągnięci w skomplikowane relacje łączące ich "teraz". Muszę też napisać, że pacjenci psychiatryka autentycznie mogą przerazić, a fakt, iż część akcji rozgrywa się w jego podziemiach, w czasie śnieżyc, tylko dodaje emocji. Nie ma to jak uroczy spacerek w ciemnościach, gdy gdzieś tam czai się groźny psychopata... Obydwa te aspekty bardzo przypadły mi to do gustu, a rodzinne wstawki stanowiły miłą odskocznię od lodowatego klimatu morderstwa.

"Bielszy odcień śmierci" nie zawodzi ani jako thriller, ani jako kryminał, ani jako powieść psychologiczna. Debiutujący francuski pisarz przekonał mnie do siebie, chętnie sięgnę po kolejne historie jego autorstwa - o ile zdecyduje się na ich napisanie. To doskonały dreszczowiec, trzymający w napięciu do samego końca. Jeśli lubicie takie klimaty, sięgajcie bez wahania!

Polecam: miłośnikom horrorów, thrillerów, kryminałów.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1435
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: oceanna 22.09.2016 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Zima zbliża się ku końcow... | Kayada
Zgodzę się ze wszystkim - z wyjątkiem pierwszego zdania. Trudno powiedzieć, że zima się kończy i nadchodzi wiosna, skoro z bohaterami żegnamy się w okolicach Bożego Narodzenia, po niezłych śnieżycach :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: