Jakże Coubert mógłby nie napisać ani słowa o "Cieniu wiatru"?! Postanowiłem nadrobić to niedopatrzenie! Książkę czytałem już ponad rok temu. Jak łatwo się domyślić, zrobiła na mnie duże wrażenie skoro nadałem sobie imię Lain Coubert, imię samego diabła... To, co zapamiętałem do dziś z tej lektury, to przede wszystkim niesamowita atmosfera: tajemnica, groza, cienie przeszłości. To także obraz Barcelony, pełnej cichych zakątków, w których zatrzymał się czas, i kontrastujących z nimi nowoczesnych, luksusowych ośrodków. Ale "Cień wiatru" to przede wszystkim magiczny świat starych, zapomnianych książek, wspomnień z dzieciństwa i ciepłych słów. Świat, w którym nadzieja zwycięża, a los naprawdę może się odmienić...