Słodkie dziewczę, błahe problemy, chłopcy - i jest książka
Lucy jest dwunastoletnią dziewczyną, która ma zdolności artystyczne. Wymyśla wzory świetnych ubrań i marzy, żeby zostać projektantką mody. Przyjaźni się z dwiema rówieśnicami: Tildą i Julią. Mieszka tylko z mamą, bo ojciec je zostawił. Pewnego dnia zostaje poproszona o stworzenie ubrań dla szkolnego zespołu rockowego. I tak rozpoczyna się cała historia.
Po książkę sięgnęłam ochoczo. Zachęciła mnie kolorowa okładka i całkiem inteligentny początek książki. Lucy wydawała się dość mądrą dziewczynką. Gardziła solistą zespołu, który poprosił ją o współpracę. Nagle okazało się, że Lucy... się w nim zakochała. Oczywiście powiedziała o tym swoim przyjaciółkom (same nazwały się NPnZ, czyli Najlepsze Przyjaciółki na Zawsze). Odprawiły "magiczne" rytuały, w wyniku których Wayne Roman (solista) zakocha sie w jednej z nich. Młoda Hartleyówna szaleje za nim i marzy, by chłopak stracił głowę właśnie dla niej. Dziewczynka interesuje się też swoją kobiecością i niecierpliwie wyczekuje pierwszego okresu, który razem ze swoimi NPnZ nazywa "Q".
Wydawało mi się, że książka ta będzie czymś więcej niż głupiutką, słodką opowiastką dla zapatrzonych w siebie i w chłopaków nastolatek. Niestety, przeliczyłam się. Przeciętna. Ktoś, kto ją przeczytał, po roku o niej zapomni.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.