Dodany: 03.04.2012 15:33|Autor: mastrangelo

Milion w rozumie, miliard w życiu


W artykule opublikowanym w weekendowym wydaniu "Gazety Wyborczej" z 17 marca Robert Stefanicki przytacza wyniki przeprowadzonego niedawno sondażu o stanie zaplecza sanitarnego największej demokracji świata:

"Według wyników opublikowanego przed kilkoma dniami sondażu, w ponad 63 proc. indyjskich gospodarstw domowych jest telefon komórkowy, ale tylko niecałe 47 proc. ma toaletę. 3 proc. korzysta z toalet publicznych, reszta załatwia potrzeby na zewnątrz"*.

Trudno w to uwierzyć, prawda? Trudno właściwie uwierzyć w egzystencję Indii, wiedząc, że takie rozwarstwienie nie jest wyjątkiem, ale stanem typowym.

Czy da się rozwiązać problem, czy też należy się do tych rozdartych kontrastami Indii po prostu przyzwyczaić? Poszukiwania odpowiedzi na te pytania pojawiały się w literaturze często. Może jednak Vikas Swarup ma rację, twierdząc, że wszystko zależy od szczęścia, które jest z wewnątrz?

"Slumdog. Milioner z ulicy", wydany w Polsce także pod tytułem "Kto wygra miliard?", opowiada historię Ram Mohammeda Thomasa, 18-letniego kelnera aresztowanego dzień po tym, gdy w teleturnieju wygrał główną nagrodę w wysokości miliarda rupii, odpowiadając poprawnie na dwanaście pytań. Jego zwycięstwo jest o tyle nieprawdopodobne, że Ram nigdy nie chodził do szkoły i nie przeczytał ani jednej książki. Jak zatem udało mu się dojść do samego końca teleturnieju? Swarup w swojej debiutanckiej powieści zabiera nas w podróż przez życie kelnera, gdyż tylko w ten sposób możemy zrozumieć fenomen jego niezwykłego osiągnięcia.

Tak jak w imieniu głównego bohatera zawiera się całe bogactwo kulturowe i zróżnicowanie religijne współczesnych Indii, tak w każdej opowieści objawia się obraz kraju, niewidoczny w przewodnikach turystycznych, smutek i bieda przykryte sztuczną doskonałością i przepychem.

Struktura powieści jest prosta w swojej oryginalności. Każde kolejne pytanie, na jakie odpowiedzieć musi Ram, to retrospekcja z jego krótkiego, acz niezwykle intensywnego życia. Kolejne historie opowiadane przez głównego bohatera różnią się od siebie znacznie, ukazując niejednoznaczny obraz niegdysiejszej perły Imperium Brytyjskiego. Co najważniejsze, każda historia z osobna wyzwala przede wszystkim nieprawdopodobną lawinę uczuć i emocji. Momentami narracja i wydarzenia, których uczestnikiem jest bohater powieści przywodzą na myśl niezwykłości realizmu magicznego, tyle że w indyjskim wydaniu. Dodatkowym plusem książki jest jej fragmentaryczny charakter. Historie przenikają się, brak w nich chronologii.

Jest, niestety, bardzo duży minus - zakończenie. Może - choć nie musi - bardzo zniechęcić. Nawet jeśli nie przypadnie ono czytelnikowi do gustu, treść książki sprawia, że jesteśmy w stanie autorowi ten istotny brak wybaczyć.

Jakkolwiek "Kto wygra miliard" nie jest dziełem godnym Nagrody Nobla czy Pulitzera, warte jest przeczytania. Przypomina bowiem, że istnieją jeszcze dobre emocje, trochę sprawiedliwości i szalone uczucie, dla którego można poświęcić wszystko.


---
* Robert Stefanicki, "Toaletowa rebelia indyjskich kobiet", "Gazeta Wyborcza", 17-18 marca 2012.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1634
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: M.N.Z. 09.08.2012 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: W artykule opublikowanym ... | mastrangelo
Moim zdaniem właśnie zakończenie książki było bardzo dobre, przez co zastanawiałam się, czy nie podnieść o pół oceny noty, na którą już wcześniej się zdecydowałam. Jednak pozostałam przy 4,0, bo niektóre historie w tej powieści trochę się dłużyły lub były mniej wciągające.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: