Dodany: 08.04.2012 00:03|Autor: asia_

2012.04


1. Erynie (Krajewski Marek (ur. 1966)) - 3,5.

Z "Eryniami" spotkałam się w dość zabawny sposób. Poszłam do zegarmistrza odebrać zegarek z nową bransoletką - niby prosta sprawa, wystarczyło dopasować długość i gotowe. Jednak pan Wiktor (zegarmistrz i jubiler zarazem) opowiedział mi, że zapomniał wypolerować bransoletkę dla klientki, która zaraz po nią przyjdzie. Mam miękkie serduszko, więc zgodziłam się poczekać na dopasowanie mojego zegarka do zakończenia tamtej pracy. Porozpaczałam tylko chwilę, że akurat tym razem nie zabrałam żadnej książki. Na szczęście okazało się, że pan Wiktor ma przy sobie "Erynie" i może udostępnić mi do poczytania. Usatysfakcjonowana, rozpoczęłam lekturę. Polerowanie bransoletki nie trwało nawet długo, ale cały czas pojawiały się nowe klientki (tak, tak - same panie), z których każda musiała coś ważnego z panem Wiktorkiem (no dobra, tak nazywała go tylko jedna) omówić, uniemożliwiając mu zajęcie się moją bransoletką. A ja siedziałam i czytałam... Po blisko dwóch godzinach zorientowałam się, że nie mogę czekać już ani chwili dłużej, jeśli nie chcę zagłodzić dziecka. Podziękowałam za książkę i oświadczyłam, że przyjdę następnego dnia. W tym momencie pan zegarmistrz wykazał się inteligencją emocjonalną i zaproponował, że pożyczy mi na ten jeden dzień "Erynie", żebym mogła spokojnie dokończyć - tak w ramach odszkodowania. Długie czekanie nie okazało się jednak bezowocne :)
Co do samej książki mam mieszane uczucia. Podobał mi się lwowski klimat i język (za który podnoszę ocenę). Gorzej z fabułą - początek zrobił na mnie wrażenie pisanego, by na siłę szokować, a ciąg dalszy zniechęcił mnie nadmiarem niewiarygodnych zbiegów okoliczności. Zwłaszcza ta współczesna oprawa była beznadziejna. Rozumiem, że autor chciał wyjaśnić, co się dokładnie stało, i chociaż odrobinę zbliżyć zakończenie do happy endu, ale na pewno mógłby znaleźć na to lepszy sposób.


2. Gdzie przykazań brak dziesięciu (Słomczyński Maciej (pseud. Alex Joe lub Kwaśniewski Kazimierz)) - powtórka, 5,0.

Tym razem Alexa wzywa brat dziadka Karoliny, geberał Somerville, specjalista od indyjskiej rzeźby. Ben Parker donosi, że policja otrzymała anonimowe listy, zapowiadające gwałtowną śmierć generała. Alex udaje się więc do jego posiadłości, gdzie przebywają także profesor Snider - toksyczny ojciec zapatrzonej w niego córki, przyjaciółka Karoliny ze studiów oraz dwaj rywalizujący o nią mężczyźni, pracujący przy odlewie rzeźb.
W pierwszym rozdziale umieszczona jest informacja, że Joe Alex "był przesądny i zawsze umieszczał w pierwszym zdaniu każdej ze swych książek własne nazwisko". I rzeczywiście, do tego tomu włącznie tak było. Ale w kolejnych dwóch zasada została złamana.


3. Rendez-vous (Krentz Jayne Ann (pseud. Quick Amanda lub Castle Jayne lub James Stephanie)) - 4,0.

Historia zaczyna się ślubem, a nie kończy, dzięki czemu nie trzeba się przebijać przez sztampowe przeszkody na drodze do szczęścia głównych bohaterów. Oczywiście nie może być od początku idealnie, więc hrabia Graystone oświadcza, że nie wierzy w miłość (spokojnie, przejdzie mu). Najważniejszy jest jednak wątek szpiegowski. Szkoda tylko, że autorka nie zainwestowała w większą liczbę bohaterów. Występuje tylko jeden niepowiązany z Graystone'em ani Augustą bliskim pokrewieństwem albo długą przyjaźnią, w związku z czym od momentu, gdy pojawia się jego nazwisko, wiadomo, że będzie musiał pełnić rolę czarnego charakteru na wszystkich dostępnych płaszczyznach.


4. Filary ziemi (Follett Ken) - 5,0 (początkowo dałam 6,0, ale po kilku miesiącach doszłam do wniosku, że był to raczej skutek mojej chęci wystawienia jakiejś szóstki, a nie autentycznego zachwytu nad książką).

Zabierałam się do tej książki długo i z pewnymi obawami, bo oczekiwania miałam bardzo wysokie - łatwo było o rozczarowanie. Ale na szczęście obyło się bez tego. Wydaje mi się, że Follett tworzył podobnie, jak w opisanej przez niego metodzie budowy harmonijnej katedry - przez powtarzanie pewnych motywów. Tom Budowniczy i przeor Philip są bardzo podobni; nic dziwnego, że się zaprzyjaźnili. Obaj są porządnymi ludźmi, starającymi się czynić dobro i piękno, wykorzystując w tym celu wszystkie swoje umiejętności. Obaj popełniają ten sam życiowy błąd, przyjmując nieodpowiedni stosunek do Jacka. Psychopata i sadysta William ma swoje odbicie w osobie Alfreda - to ten sam typ, choć na inną skalę. Losy Alieny i Philipa przebiegają analogicznie - walka z przeciwnościami w obu przypadkach przecięta jest jednym silnym okresem załamania (małżeństwo z Alfredem, marazm po zawaleniu się katedry). Zaskoczyło mnie końcowe nawrócenie Waleriana Bigoda - a nie powinno; jego odpowiednikiem był przecież (znowu z zachowaniem skali) Remigiusz, a po nim się tego spodziewałam.


5. Athabaska (MacLean Alistair (pseud. Stuart Ian)) - 4,0.

W sprawie sabotażu od początku podejrzewana jest właściwa grupa ludzi. Problem w tym, żeby wytypować konkretne osoby i wykazać ich winę. Było parę zgrzytów, zwłaszcza w scenie odbicia zakładników, trochę przerysowanej, już od opisu przeróżnych broni zabranych do akcji. Pomysł na zdobycie zeznań niezły, ale Brady mógł sobie potem podarować oznajmianie przestępcom, że hahaha, koledzy was jednak nie zdradzili i mogło im się upiec, ale właśnie ich wkopaliście. Brakowało zaskoczenia przy ujawnianiu mózgu całej operacji, bo było oczywiste, kto i w jaki sposób dał sygnał do ataku na samochód w połowie książki.


6. Sprawa podwójnej tożsamości (Gardner Erle Stanley) - 5,0.

Chociaż wiedziałam, kto musiał dokonać morderstwa, to cała sprawa była ogromnie zawikłana, w żaden sposób nie mogłam wymyślić, jak się odbyły wszystkie poboczne wydarzenia. Przez to połknęłam książkę jednym tchem. Zakończenie z odnalezieniem pewnej osoby było zaspoilerowane przez opis Forrie'ego Baylora w spisie osób, ale nie dawało to żadnych wskazówek co do intrygi i nie psuło przyjemności czytania. Za to tłumaczka stworzyła takie cudo jak "wymierzę mu policzek w twarz".


7. Lis już wtedy był myśliwym (Müller Herta) - 5,0.

Z bliżej nieokreślonych przyczyn założyłam, że nie będzie mi się podobać. A tu niespodzianka. Na początku trochę wysiłku wymagało skoncentrowanie się na niepowiązanych scenach, ale potem wszystkie kawałki zaczęły się składać w opis życia w reżimie Ceaușescu: patologie w fabryce i szkole, romans z pracownikiem tajnych służb, ucieczkę przed represjami, wreszcie upadek dyktatora. Wciągnęło mnie i mam ochotę na coś więcej pani Müller.


8. Skok w dobrą książkę (Fforde Jasper) - 5,0.

Trzyma poziom poprzedniej części. Masa nowych informacji o organizacji życia po drugiej stronie książek, jest kot z Cheshire (właściwie to już nie Cheshire...), panna Havisham, Marianna Dashwood i nie tylko. Wujek Mycroft okazuje się powiązany z Sherlockiem Holmesem (ha! już dawno to przeczuwałam!), można też dowiedzieć się, jak powstało życie na Ziemi. Akcja obfituje w znacznie dramatyczniejsze wydarzenia niż w pierwszym tomie i nie wszystkie problemy udaje się jeszcze rozwiązać (bardoz głupi moment na przerwanie tłumaczenia cyklu na polski).


9. Dziewczynka z Przewozu (Bogusławska Zofia (Sikorska Zofia)) - powtórka, 4,5.

Wydawało mi się, że zupełnie nie pamiętam tej książki, ale co zaczęłam rozdział, to wiedziałam, co będzie w nim dalej. Przyjemna historia o rodzinie, szkole, przyjaźni, codziennym życiu, z niezbyt tajemniczą zagadką w tle. Styl powieści jest jak na dzisiejsze standardy egzaltowany, ale pewnie taka była norma w czasie kiedy książka powstawała.


10. Kartka miłości (Zola Émile) - 4,0.

Helena jest wdową i matką słabowitej, chorobliwie zazdrosnej i zaborczej córki. Poświęca jej cały swój czas, nie zachowując ani chwili dla siebie, zaniedbując wszystkie inne aspekty życia. Niespodziewanie pojawia się zakazana miłość. Helena popada w drugą skrajność, zaniedbuje teraz wszystko poza ukochanym. Musi ponieść konsekwencje, które łatwo przewidzieć, wziąwszy pod uwagę stan zdrowia córki. Bardzo poruszyły mnie opisy cierpienia osamotnionego dziecka, a potem odrzuconej matki.


11. 2012 (antologia; Dehnel Jacek, Kalicińska Małgorzata, Kosik Rafał i inni) - 3,5.

Całość jest - jak to zwykle w tego typu książkach bywa - zrobiona niedbale: literówki, błędy gramatyczne, interpunkcyjne, brakujące lub nadmiarowe słowa. Pani Kalicińska jako jedyna nie umieściła w swoim opowiadaniu roku 2012. Ale za to użyła godziny 20:12.

2012 - zdarcie tytanów (Dehnel Jacek) - 4,5.
W roku 2012 nadchodzą czasy ostateczne. Budzą się legendarni bohaterowie. I ratują świat przed upadkiem - w zdecydowanie inny sposób, niż po nich oczekiwano, ale jakże skutecznie! Tylko czy ten "gość od komputerów" musi być aż tak stereotypowy?

Przypadki senatorowej K. (Kalicińska Małgorzata) - 3,0.
Jak tylko po Annie i Aleksym pojawiła się Kasia zwana Kitty, pomyślałam, że to będzie wersja "Anny Kareniny" - i rzeczywiście. Przeniesienie akcji do współczesności nie było dla mnie zbyt ciekawe, brakowało nowych pomysłów; zakończenie zostało zmienione, ale na analogiczne. A pod koniec wspomniała wprost "Annę Kareninę" na użytek mało kumatego czytelnika. Fuj! Nie lubię łopatologii.

Staruch (Kosik Rafał) - 4,0.
Interesująca wizja świata zmagającego się z klęską demograficzną. Tylko bohater i całe społeczeństwo jakieś niekumate, że nie dostrzega drobnej sprzeczności w ofercie emerytur w Raju Oligoceńskim. Zakończenie do bólu przewidywalne od samego początku; to chyba jeden z tych przypadków, kiedy można mieć albo zaskoczenie, albo odpowiedni wydźwięk, ale nie jedno i drugie naraz.

Potęga wuzetki (Miłoszewski Zygmunt) - 3,0.
Slajdy z życia małżeństwa optymisty i pesymistki są pretekstem do pokazania najnowszej historii Polski. Jakoś mnie nie przekonuje.

Złoty Dysk Azteków czyli trzej geniusze, blondynka i Gołąb na końcu świata (Pawlikowska Beata) - 3,5.
Blondynka próbuje odsunąć w czasie koniec świata zapowiedziany na 2012 rok. Towarzyszą jej trzej geniusze: Albert Einstein (Albercik), Sherlock Holmes (Holmes) i Adolf Hitler (Adolfik) jako samozwańczy geniusz malarstwa (oj, ryzykowne to trochę). Drużynę uzupełnia Krzysiu Kolumb, znany także jako Gołąb. Opowiadanie nie posiada niestety zakończenia. Ciąg dalszy podobno nastąpi, ale nie jestem o tym przekonana.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 522
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: