Ta książka jest... magiczna! W każdym calu! Opowiada historię dziewczyny, której żądza zemsty przesłoniła wszystko. Musi stawać przed wieloma wyborami, ale zawsze pamięta o tym, co - w jak uważa - powinna ofiarować zmarłej tragicznie rodzinie. Ma niewiele, ale może mieć wszystko. Spotyka miłość, Tkacz Iluzji zakochuje się bez pamięci w Świergotku. Jednak czy po tym wszystkim, co zrobiła, co przydarzyło się jej rodzinie, może sobie pozwolić na szczęście? Udało jej się przekonać siebie, że nie. Wierzy w to z taką mocą, że w końcu zamyka się na świat i nie okazuje emocji. Tka iluzje z cienia, by stać się najpiękniejszą. Jednak nie robi tego z powodu próżności. Ma jeden cel. Zostać Księżniczką Księżyca.

Podczas drogi do celu, czyli do zemsty pojawiają się problemy. Czy uda jej się pomścić rodzinę? Czy przeżyje coś, co przeszkodzi jej w tym? I najważniejsze... Jak wiele jest w stanie poświęcić dla zemsty?

Jedynym minusem był dla mnie słowniczek z tyłu książki. Dało się zrozumieć, o co chodzi, nie zaglądając na koniec, ale to nie to samo.

Ciekawie pokazany kraj. Wiele informacji o pięknej, aczkolwiek okrutnej kulturze zostało zgrabnie wplecionych w bardzo ciekawą powieść.