Wymówisz je: to twoje słowo, a twoje słowo jest moim; słowo honoru, słowo mężczyzny, słowo spod latarni, przekleństwo, pozdrowienie, słowo życia, więź krwi, wspomnienie, głos rozpaczy, wyzwolenie nędzarzy, hasło możnych, wezwanie do bójki i do roboty, epigraf miłości, znamię rozpoznawcze, groźba i drwina, słowo-świadek, słowo-towarzysz zabawy i pijatyki, szpada walecznych, tron potęgi, godło rasy, ostatnia deska ratunku, zawołanie rodowe, streszczenie historii, herb narodowy Meksyku: twoje słowo.
s. 204
Chinguen a su madre
Hijo de la chingada
smutek i błazenada, meksykańska ballada. Ci, których urodziła chingada, ci, którym oczy zamknęła chingada. To ona odpiera ciosy, ona rozdaje karty, ona gra o najwyższą stawkę, osłania nieśmiałość i podwójną grę, odsłania rywalizacją i odwagę, ona upaja, krzyczy, żyje w każdym łóżku, prężyduje ucztom i festynom przyjaźni, nienawiści, potęgi. Nasze słowo. Ty i ja, członkowie tego bractwa, zakonu, któremu patronuje chingada. Jesteś, kim jesteś, bo umiałeś pieprzyć, a nie dałeś się opieprzyć. Jesteś, kim jesteś, bo nie umiałeś pieprzyć, a dałeś się opieprzyć. Łańcuch, który skuwa nas wszystkich, związanych ze wszystkimi sk...synami, którzy nas poprzedzili, i tymi, którzy przyjdą po nas; będziesz dziedziczył po twojej matce, a po tobie przejmą spadek inni: jesteś synem jej synów, będziesz ojcem innych jej synów; nasze słowo za każdą twarzą, za każdym znakiem, każdym draństwem i szwindlem.
Dokąd idziesz z tym słowem?
Och, misterium, złudzenie, nostalgia - myślisz, że to słowo zaniesie cię z powrotem do twoich początków? Jakich początków? Nie twoich: nikt nie chce wracać do kłamstw o wieku złotym, do mrocznych legend do
s.205
zwierzęcego ryku, do walki o mięso niedźwiedzie, do jaskini i kamienia łupanego, do składanych bogom i szaleństwa, do strachu, który nie ma nazwy, do obalonego fetysza, do lęku przed słońcem, burzą, zaćmieniem słonecznym, ogniem, przed maskami, bożkami, przed pokwitaniem, przed wodą, głodem, bezbronnością, do lęku kosmicznego: chingada, świątynia negacji, krwawy ołtarz grozy.
Och, misterium, oszustwo, złudzenie: myślisz, że z tym słowem pójdziesz naprzód, że na tej drodze znajdziesz twoją afirmację? Ku jakiej przyszłości? Nie ty: nikt nie chce iść obarczony brzemieniem przekleństwa, podejrzenia, frustracji, urazy, nienawiści, zawiści, pogardy, niepewności, nędzy, nadużycia, zniewagi, zastraszenia, fałszywej dumy, brawury, korupcji, pod tym brzemieniem, które na ciebie wkłada twoja chingada-chingada
Zostaw to słowo na drodze, zamorduj bronią, która nie jest jej bronią, zabijmy ją, to słowo, które nas rozdziela, zaraża swoją podwójną trucizną pogańskiego bóstwa i krzyża, niech to nie będzie ani nasza odpowiedź, ani nasze nieuchronne fatum.
Módl się, podczas gdy kapłan namaszcza ci ostatnimi olejami wargi, nos, powieki, ramiona, nogi, podbrzusze, proś, żeby to nie było naszą odpowiedzią, naszym przeznaczeniem: chingada, hijos de la chingada, słowo, które zatruwa miłość, zrywa więzy przyjaźni, miażdży tkliwość, słowo, które rozłącza, niszczy, zaszczepia jad; najeżone wężami i metalem łono kamiennej matki, la chingada, pijana czkawka kapłana we wnętrzu piramidy, władcy na tronie, archimandryty w katedrze; dym, Hiszpania i Anahuác, dym, nawóz jej ciała, jej poświęcenia, honory, niewola, świątynie, języki: kogo dziś będziesz pieprzył, żeby istnieć?
s. 206 - 207
= =
*Meksykańskie słowo chingar, oznaczające zadawanie gwałtu, nie znajduje dokładnego odpowiednika w żadnym języku. „Chinguen a su mądre" to w ustach Meksykańczyka najgorsze przekleństwo, które według wyjaśnienia autora, podanego w innej jego powieści, ,,La region mas transparente", streszcza w sobie historią podbitego kraju: la chingada (zgwałcona matka) to Indianka Malinche, kochanka Korteza, pierwsza kobieta meksykańska zniewolona przez hiszpańskiego zdobywcą, która wydaje na świat swoje dzieci pod znakiem gwałtu, (przyp. tłum.)
= = =
Przepraszam za to przekleństwo. Wpadłam w swoje notatki ze "Śmierci Artemia Cruz", bo chciałam znaleźć coś, co zachęci kolejnych czytelników, chociaż jest już późno, za późno, i znalazłam ten długi fragment, który i wtedy, i obecnie bardzo mnie porusza. I na dodatek, w chwili obecnej, chyba oddaje moje uczucia. Czasem człowiek musi...
I to nie to, że utożsamiam go z Carlosem Funetesem, ale... jest w tej tyradzie coś, co wielokrotnie pojawia się w prozie pisarza. Nie jestem pewna czy potrafię to określić: miłość do Meksyku, do rodaków - zaprawiona ogromną dawką goryczy - ale wielka, niezmierzona.
= = =
Śmierć Artemia Cruz (
Fuentes Carlos), przeł. Kalina Wojciechowska
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.