Dodany: 27.05.2012 14:50|Autor: Scorpionica

Książka: Karaluchy
Nesbø Jo

1 osoba poleca ten tekst.

„Karaluchy”


„Karaluchy” to pierwsza powieść Jo Nesbø, jaką udało mi się przeczytać. Jest to drugi tom cyklu o policjancie Harrym Hole. Młodym, trzydziestokilkuletnim człowieku, który w wyniku różnych tragicznych zdarzeń w swoim życiu nazbyt często sięga do kieliszka.

Akcja powieści toczy się w Bangkoku, co, przyznaję, trochę mnie zaskoczyło. Bo jak to? Norweski pisarz i nie osadził akcji w Oslo, Bergen, Trondheim? Przecież wszyscy skandynawscy autorzy piszą o miastach, które znają najlepiej, w których się wychowali, w których mieszkają i które kochają. Gdzue spacerują, znają każdą uliczkę i drzewo. Jednak Nesbø rewelacyjnie poradził sobie z opisaniem Bangkoku, jego problemów jako miasta nie tylko grzechu i wszelkich przyjemności mniej lub bardziej zakazanych, ale również ciągłych ulicznych korków, gdzie prawo jest po stronie większego, co dosłownie tyczy się ulic i ruchu drogowego.

Główny bohater, Harry Hole to policjant norweski, który do Bangkoku zostaje wysłany z niezwykle delikatną misją. W jednym z moteli na obrzeżach tego miasta znaleziony zostaje martwy norweski ambasador. Co więcej, osobą, która znalazła dyplomatę jest zamówiona przez niego prostytutka. Hole przy współpracy z tajlandzką policją odkrywa coraz więcej sekretów z życia ambasadora, zwłaszcza tych brudnych, i zaczyna się zastanawiać, jakie jest drugie dno całej sprawy? I właściwie dlaczego to właśnie on został oddelegowany do rozwiązania zagadki?

Powieść bardzo ciekawa. Długo zbierałam się do jej przeczytania, bo do norweskich autorów zraziła mnie trochę Anne Holt, ale cieszę się, że zaryzykowałam, warto było. Jo Nesbø to rzeczywiście pisarz z krwi i kości. Miał pomysł na książkę, na postać Harry’ego Hole, zbadał dokładnie warunki życia w Bangkoku i co więcej, przelał to wszystko na papier, tworząc ciekawy, wciągający kryminał, tak inny od wszystkich. Niby o banalnym założeniu, a jednak odmienny. W jednej książce można spotkać bohaterów o tak różnych charakterach, poglądach, pochodzeniu, a jednocześnie potrafiących się porozumieć i współpracować. Ponadto Nesbø opisuje dwa różne tajlandzkie światy. A może nawet trzy. Po pierwsze, życie uliczne. Prostytutki w każdym wieku, domy publiczne, bary go-go. Po drugie, życie bogaczy. Zamkniętej społeczności norweskiej mieszkającej w stolicy Tajlandii. Ambasadora i jego rodziny, przedsiębiorców, finansistów. Po trzecie, życie zwykłego człowieka. Jak w scenie, gdy w trakcie przesłuchania szofer ambasadora przebiera się w długie spodnie i koszulę i rozmawia z policjantami przed domem, ponieważ jego mieszkanie jest bardzo skromne i z szacunku dla gości nie zaprasza ich do środka. Świadczy to także o dokładnym „researchu” (nie umiem znaleźć polskiego słowa, które równie dobrze oddawałoby sens tej czynności), jaki autor przeprowadził przygotowując się do napisania „Karaluchów”. A to akurat bardzo cenię w książkach. Nesbø poznał nie tylko warunki życia w Tajlandii, klimat, pracę tajskiej policji, ale także kulturę, zwyczaje, kuchnię i opisał to wszystko uwzględniając najmniejsze drobiazgi, co sprawiło, że czytelnik czuje żar płynący z nieba, przemierzając wraz z Harrym ulice Bangkoku.

Polecam! Zwłaszcza osobom zaczynającym dopiero przygodę z kryminałami ze Skandynawii. Nesbø pisze ciekawie, wciągająco i tak jak nikt inny. Moim zdaniem, to on powinien być nazywany następcą Stiega Larssona!


[Recenzja opublikowana zostanie także na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1186
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: