Kara (?) śmierci
Tekst jest typowo logicznym, a nie emocjonalnym przekaźnikiem. Spowodować za jego pomocą wzruszenie może tylko ktoś "naprawdę dobry". Z tego wniosek, że King musi być "naprawdę dobry".
Refleksja nad tym, czy powinno się stosować karę śmierci, czy jednak nie. A jeśli stosować - to gdzie jest granica wyrządzonego zła, od której powinno się skazywać na śmierć? Czy kara śmierci jest w ogóle dla wszystkich najgorszą możliwą karą? A może dla niektórych jest wręcz nagrodą, wybawieniem? Refleksja nad maszyną biurokratyczną. Człowiek stworzył zasady, stworzył prawo i nagle to prawo i zasady zaczynają być ważniejsze od człowieka.
Nie wiem, jak wielką frajdę miał Steven pisząc "Zieloną milę", wiem natomiast, jak wielką frajdę miałem ja - czytając. Dlatego chce mi się rzec: cała frajda po mojej stronie!
Film prawie równie dobry jak książka (książka ciutenienieczkę lepsza). A to tylko dlatego, że preferuję własną interpretację i własną wyobraźnię, dlatego książki są mi jednak bliższe. Gdyby były wątpliwości - i książka, i film oczywiście genialne.
[Opinię zamieściłem również na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.