Dodany: 21.06.2012 23:38|Autor: polter

Mroczno, mroczniej, Delaney?


Ósmy tom "Kronik Wardstone" to kolejne, jeszcze bardziej niebezpieczne starcie naszych bohaterów z Mrokiem – czy i tym razem, pomimo wielu przeciwnościom losu, zwyciężą, czy to Zły zawładnie ich duszami?

Joseph Delaney pchał już Toma Warda, jego mistrza Gregory'ego oraz przyjaciółkę Alice – młodą czarownicę, w rozmaite i naprawdę solidne kabały. Cała trójka walczyła z wiedźmami, mitycznymi potworami oraz krzyżowała plany Złemu. To ostatnie zwycięstwo wydaje się istnie pyrrusowe, ponieważ ceną za nie był pakt z Szatanem, który kosztował ucznia stracharza duszę: obecnie jego jedyną osłoną jest słoik krwi, własnej i Alice, jaki ciągle ze sobą nosi. "Cień przeznaczenia" to ostateczna i desperacka próba rozliczenia się z Diabłem.

Jednak nie tylko z tego powodu ósmy tom "Kronik Wardstone" okazuje się książką przesiąkniętą pesymizmem i poczuciem beznadziejności. Po ucieczce na Irlandię plany trójki protagonistów się komplikują – wplątują się w konflikt z kozimi magami wyspy, Grimalkin nie daje znaków życia, a Toma prześladują koszmary z irlandzką, mściwą boginią Morrigan w roli głównej, z którą zadarł jeszcze na terenie Hrabstwa.

Autor znakomicie zbudował napięcie – w trakcie lektury do samego niemal końca nie można być pewnym tego, co się wydarzy, ani tego, czy Tom odniesie sukces, czy dozna porażki. Zapewnił również książce wysokie tempo akcji: sprawia to, że najnowsze, dynamiczne przygody ucznia stracharza pochłania się bardzo szybko. Można wręcz odnieść wrażenie, że książkę czyta się zbyt szybko – mały format i duża czcionka sprawiają, że to lektura na 1-2 niezbyt długie popołudnia. Z drugiej strony, da się zauważyć, że Delaney wpadł w pewien schemat – po raz kolejny wpędza protagonistę w bardziej i bardziej beznadziejne sytuacje, oddziela go od Gregory'ego, pokazuje jak bardzo bezbronnym jest ten młody chłopak, wreszcie ratuje go za pomocą interwencji kogoś z zewnątrz, gdy wydaje się, że już nic nie jest w stanie mu pomóc (choć są i tarapaty, z których bohater wyswobadza się sam). Irytujące jest także to, iż Tom po raz kolejny w zasadzie nie uczy się na błędach – w "Cieniu przeznaczenia" nabiera się na bardzo prymitywne sztuczki przeciwników.

Delaney ponownie skupia się na wewnętrznym rozdarciu Toma – uczony, by nie bratać się z Mrokiem, zawiązuje sojusz z Grimalkin, wiedźmą-zabójczynią, i coraz bardziej zbliża się do Alice. Dręczą go wątpliwości, czuje, że zdradza wpajane mu przez mistrza ideały, ale jest również świadom, że bez ich pomocy i wsparcia zawiedzie. Ten konflikt poglądów pisarz zobrazował bardzo dobrze, ponownie uświadamiając czytelnika, że nie zawsze dobrzy wygrywają.

"Cień przeznaczenia" to kolejna dobra, mroczna odsłona "Kronik Wardstone", choć autorowi nie udało się uniknąć bolączki długich cykli, czyli schematyzmu. Niestety, zaczyna to budzić wątpliwości co do losu kontynuacji – bo co jeszcze zaskakującego lub świeżego Delaney może wymyślić?



[Autorem recenzji jest Bartłomiej "baczko" Łopatka.
Tekst pierwotnie opublikowany w serwisie Poltergeist: http://ksiazki.polter.pl]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 678
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: