Dodany: 02.07.2012 21:35|Autor: Fiona54
Bohaterowie są zmęczeni
Piłką nożną nigdy się szczególnie nie interesowałam. Wyjątek stanowiły mecze reprezntacji Polski grające w ważnych turniejach, takich jak chociażby ostatnie Mistrzostwa Europy. Na fali ogólnej euforii sportowej wzięłam więc do ręki książkę Stefana Szczepłka "Deyna".
Kim był Kazimierz Deyna osobom mojego pokolenia mówić nie trzeba. Każdy słyszał o genialnym piłkarzu, kapitanie mistrzowskiej reprezentacji Polski w piłce nożnej, tzw. orłów Górskiego. Pamiętam, jak byliśmy dumni, kiedy zdobywali medale. W tamtej szarej, siermiężnej Polsce ludowej sukces był nam potrzebny jak powietrze. Bardziej może niż teraz, kiedy tak jesteśmy zadowoleni z organizacji EURO 2012. Różnica polega na tym, że obecnie czujemy się pełnoprawnym członkiem europejskiej rodziny sportowej, wtedy zaś byliśmy ubogim krewnym nieśmiało wchodzącym na salony.
Kazimierz Deyna, genialny piłkarz Legii, reprezentat Polski, który mógł zrobić wielką międzynarodową karierę, ale tamte czasy nie sprzyjały zagranicznym sukcesom. Nie dostał zgody na grę w zachodnich klubach, gdy był w szczytowej formie. Później było już trochę za późno. Życie Deyny potoczyło się swoim torem. Zginął tragicznie, ale pamięć o nim nie zanika. Dzięki takim ludziom jak Stefan Szczepłek, sam piłkarz, dziennikarz, znawca piłki nożnej.
Książkę warto przeczytać, by poznać prawdę o tamtych czasach, zwłaszcza, gdy tak cieszymy się z naszych współczesnych dokonań sportowych. Książka Szczepłka ciekawie napisana, zawiera liczne zdjęcia pamiątek po jej bohaterze. To kawał naszej historii i losu Polaków. W latach 70. dwudziestego wieku byliśmy w piłce nożnej potęgą, czy to się kiedyś powtórzy?
Deyna (
Szczepłek Stefan)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.