Dodany: 16.10.2004 12:42|Autor: kain_me-iz

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Diuna
Herbert Frank

1 osoba poleca ten tekst.

Szczytowe osiągnięcie literatury sf


Oto najwspanialsze moim zdaniem dzieło z literatury science fiction. Na początek chciałbym zaznaczyć, że aby dobrze je zrozumieć, należałoby przeczytać wszystkie 6 tomów cyklu, tak więc mój tekst odnosi się właśnie do wszystkich części.

Tak wspaniale rozbudowanego i spójnego świata, jaki stworzył Herbert, nie znajdziemy chyba nigdzie indziej. Ale świat przedstawiony to tylko tło dla niesamowicie złożonej fabuły, poruszającej odwieczne ludzkie sprawy i zachowania. Wieczny problem władzy, uprawnień władcy - to np. temat przewodni "boga cesarza" - postawiony w typowej sytuacji tragicznej jest Leto II. "Mesjasz Diuny" to także w pewnym sensie traktat o władzy, zabarwiony przemyśleniami filozoficznymi.

Wróćmy jednak do pierwszego tomu - można go chyba potraktować jako swego rodzaju wstęp, wprowadzenie do świata. Wytłumaczone są tu zależności między rodami, opisany świat, są przedstawione "grupy społeczne", jeśli można je tak nazwać. Poznajemy okrutnych, zepsutych przez władzę Harkonnenów, sprawiedliwych Atrydów i dzikich Fremenów, dla których honor to sprawa nadrzędna. Warto wspomnieć o inspiracjach kulturą wschodu, wyraźnie widoczne są one właśnie u Fremenów (np. idea jihadu, czy podobnie do arabskich brzmiące słowa - Muad Dib).

Książka niewątpliwie warta polecenia, lecz jest to lektura wymagająca, ambitna, prawdopodobnie nie dla każdego. Jeśli ktoś jeszcze tego nie czytał (są tacy? :)), to jest to dla niego obowiązek... bo Herbert wielkim pisarzem był ;).

Tak naprawdę ta powieść stanowi wartość samą w sobie i chyba byłoby nietaktem ją oceniać...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 34241
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: godfrydl 20.01.2006 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
No, nie wiem, ale mnie ta ksiazka zmeczyla. Potrafie ja docenic, jej znaczenie dla tysiecy fanow, dla rozwoju SF, ale zerkalem na ilosc kartek, zeby wiedziec ile do konca.Subiektywnie dalbym 3, ale chyba bym przesadzil. Dlatego daje 4.
Użytkownik: Jurgenn 08.04.2006 02:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
Niezależnie od tego, czy to dzieło uważam za najwspanialsze (nie uważam), nie zgadzam się z pierwszym zdaniem tej recenzji. Toż to typowa epicka fantasy, a z literaturą sf łączy ją jedynie "opakowanie". Wcale nie chcę robić z tego zarzutu, lubię dobrą fantastykę baśniową. Rzecz w tym, że przez kosmiczną dekorację, "Diuna" wydaje mi się jakaś nieautentyczna. Ogólnie: olbrzymiego wrażenia na mnie nie wywarła i dlatego po przeczytaniu pierwszego tomu nigdy nie sięgnąłem po następne. Nie dziwię się przy tym, że "Diuna" przez wielu jest uznawana za wspaniałe dzieło, bo widzę pewien rozmach w konstrukcji świata, a taki rozmach potrafi oczarować. Tylko że jak piszę: mnie ten świat nie przekonuje.
Użytkownik: Erwinek 23.04.2006 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezależnie od tego, czy ... | Jurgenn
Kategorycznie odmawiam tej powieści statusu "epicka fantasy". Nie ma schematu tzw. "wyprawy...czyt. drogi za czymś...czyt. za pierścieniem, mieczem itp. w celu uratowania świata itp." pozatym nie wystepuje w niej tzw. "magia" no chyba że dla kogoś mistycyzm i magia to jest to samo. Proszę mi tu nie profanować gatunku ;P
Użytkownik: ambarkanta 25.11.2009 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
Niezwykła powieść, taki również film Davida Lyncha - arcydzieło gatunku!
Użytkownik: ambarkanta 11.03.2010 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
W Gnieźnie rozpoczyna się jutro konwent fantastyki "Fantasmagoria", w programie m. in. "Diuna" Herberta. Ale już dziś otwarcie wystawy prac Wojciecha Siudmaka, ilustratora polskiej edycji tego dzieła; potem był pokaz filmu Davida Lyncha - uczta na dużym ekranie! jestem świeżo po, zapraszam do Gniezna :-)
Użytkownik: krezka 23.05.2010 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
Samą "Diunę" przeczytałam do tej pory dwa razy. Nie jestem wielką zwolenniczką s-f, moim konikiem jest fantasy, ale niektóre pozycje gatunku są naprawdę warte przeczytania. Myślę, że "Diuna" to jedna z nich. Natomiast próbowałam przeczytać kolejny tom cyklu i niestety, nie przeszłam przez pierwsze 50 stron. Trudno mi z całą pewnością stwierdzić,, czy druga część jest tak różna i słabsza, czy może była to kwestia przesytu s-f. Myślę że po trochu jedno i drugie.
W "Diunie" urzekł mnie przedstawiony pustynny świat, dom Fremenów, potraktowany przez dotychczasowych władców planety Harkonnenów tylko i wyłącznie jako źródło przyprawy. Choć momentami miałam wrażenie niedosytu - trochę zbyt ograniczonej różnorodności biologicznej, a także zbyt optymistyczne moim zdaniem oceny czasu potrzebnego do zmienienia planety.
Użytkownik: iamone 01.10.2010 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
Jedna z najlepszych książek gatunku i jedna z najlepszych powieści w ogóle. Traktat o władzy i manipulacji. Misternie skonstruowana fabuła, krwiste postaci. Nie jest to lektura łatwa i przyjemna, ale wciąga.

Na razie jestem po dwóch pierwszych częściach. I mam podobny problem jak z cyklem o Enderze (tylko pierwsza część) - z jednej strony bardzo chcę czytać dalej, z drugiej nie, wolę pozostać tylko przy tym, co mnie zafascynowało...

Co do filmu, do pięt nawet nie dorasta książce. Nie oddaje klimatu. Mimo reżysera.
Użytkownik: andrea14-10 01.10.2010 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedna z najlepszych książ... | iamone
O filmie. Dla mnie to wielki zawód, bo Lynch to jeden z moich ulubionych reżyserów. A tutaj zawodzi na całej linii. Najgorsze są te dziwactwa w przedstawieniu Harkonnenów, zupełnie sprzeczne z treścią i duchem książki. Te języki wyrywane maltretowanym zwierzętom i pożerane na surowo, antidotum na truciznę w organizmie Hawata destylowane z mleka kotki, jakaś dziwaczna choroba skórna u barona i pseudomedyczne obrzędy wokół niej. I jeszcze masa zmian w stosunku do treści książki, które w zasadzie nic interesującego nie wnoszą do filmu. Dlaczego np. Nawigatorzy Gildii są uskrzydleni, skoro w książce ewolucja upodabnia ich raczej do ryb, dlaczego przejrzyste tarcze mają w filmie kształty kanciaste, gdy Herbert opisuje je jako koliste i półkoliste itd., itp. No i te groteskowe "moduły", rzekomo cudowna broń, którą wymoślono dla potrzeb filmu, a która jest tak powolnie dzałająca, że wywołuje raczej uśmiech politowania niż podziw. Rozumiem, że ciężko w filmie oddać działanie wymyślonego przez Herberta Głosu, opartego w dużej mierze na oddziaływaniu psychologicznym i opanowaniu podświadomości delikwenta ale przecież w powieści armia Atrydów nie posługuje się Głosem, tylko jak mówi Hawat baronowi "mistrzowie wojny księcia, Gurney Halleck i Duncan Idaho wyszkolili bojową formację - małą bojowa formację - o włos tylko ustępującą sardaukarom. Niektórzy z nich byli nawet lepsi". A sardaukarzy, co można wyczytać w różnych wzmiankach pojawiających się w powieści nie używali jakichś wymyślnych broni, ich przewaga wynikała z umiejętności szermierki i walki wręcz. A to można by doskonale pokazać w filmie, posługując się metodami sprawdzonymi w filmach karate. Lynch nie był też, co jest zadziwiające u autora "Miasteczka Twin Peaks", "Dzikości serca" i "Zagubionej autostrady" oddać tej tajemnicy, która otaczała Fremenów, ich kulturę, obyczaje, pochodzenie, nawet liczebność, także podobnie tajemniczej atmosfery wokół Bene Gesserit, Gildii i wreszcie sardaukarów. W książce jest to pokazane wyraźnie, przecież baron Harkonnen, który ma na celu zdobycie tronu Imperium dla swojego rodu i jest zamieszany w wiele intryg (a niektóre z nich są jego autorstwa) sam wie bardzo mało o tych sprawach, niektóre ujawnia mu Thufir Hawat, inne wychodzą na jaw dopiero po zwycięstwie Fremenów i ich Proroka pod Arrakin.
Użytkownik: ambarkanta 02.10.2010 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: O filmie. Dla mnie to wie... | andrea14-10
Naprawdę uważasz, że Lynch zawiódł na całej linii?? Ja myślę, że stworzył arcydzieło. Adaptacja może nie całkiem wierna powieści, ale od początku do końca sugestywnie prowadzi widza w daleką przyszłość dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Reżyser poważył się zmaterializować wyobrażenia o Diunie, efekt zapiera dech w piersiach. Wszystko: postacie (lady Jessika), kostiumy (filtrfraki Fremenów), wnętrza (sala ćwiczeń - mnie się spodobały te moduły), epizody (atak Harkonnenów na pałac Atrydów na Arrakis), muzyka (Brian Eno, Toto). Wizjonerstwo na najwyższym poziomie! Wizualizacje sytuacji politycznej w przestrzeni, dalej przedstawienie planet, Kaladanu i Arrakis są urzekające. Albo 'wyprodukować' takiego Nawigatora Gildii lub czerwia pustyni, to geniusz na granicy szaleństwa - nie dostrzegam ani grama groteski. Myślę, że reżyser ma prawo do pewnej dowolności; baron Harkonnen jest porażający w wydaniu Lyncha, ale niewiele przesadzony. Do książki wróciłem tylko dzięki tej produkcji - która de facto okazała się finansową klapą. Jednak dla wielu miłośników Herberta i Lyncha stała się ucieleśnieniem własnych nieśmiałych wyobrażeń. Pozdrawiam.
Użytkownik: whortonka 13.03.2014 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto najwspanialsze moim z... | kain_me-iz
Moim zdaniem książka wcale nie jest tak dobra, ja ją wymęczyłam z trudem i tak naprawdę nawet mi w pamięci nie została, ale ja nie przepadam za science-fiction, a książkę zaczęłam czytać przez przypadek, a jak zaczęłam, to i musiałam skończyć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: