Dodany: 29.07.2012 17:48|Autor: marco15

Konfrontacja z przeszłością


Książka Igora Ostachowicza „Noc żywych Żydów” w nietuzinkowy sposób naświetla problem holokaustu. Jej bohaterowie – ofiary warszawskiego getta pojawiają się w domu współczesnego człowieka jako reprezentanci przeszłości. Ich los, choć dawno został przypieczętowany, stanowi punkt wyjścia do refleksji nad kondycją człowieczeństwa i wartościami, które o nim decydują.

Dla głównego bohatera wizyta tajemniczych gości jest nie tylko lekcją historii, ale i formą dochodzenia do prawdy o sobie. Co ciekawe, stanowi początek walki z ciemną stroną ludzkiej natury i własnymi słabościami. Żydzi pojawiający się w centrum handlowym i na ulicy wielkiego miasta to postacie całkowicie zagubione i pozbawione swojego miejsca. Jednocześnie ich obecność pośród żywych jest formą dopominania się o pamięć i należny szacunek.

„Noc żywych Żydów”, obrazując świat pogranicza pomiędzy życiem i śmiercią, przeszłością a teraźniejszością, rodzi pytanie o sens egzystencji i jej tragizm.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1625
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: wortkarg 13.09.2012 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Igora Ostachowicz... | marco15
Książka Ostachowicza pełnymi garściami czerpie z kultury popularnej. Zarówno konwencja mieszaniny groteskowego horroru i komedii, jak i tytuł są wzięte z filmu Olivera Noble'a, w którym protestancka rodzina amerykańska walczy niekoszernym jedzeniem z żydowskimi zombie. Recenzenci widzą w powieści także wpływy "Bękartów wojny" Tarantino. Na gruncie polskim tematy Holocaustu, antysemityzmu i szmalcownictwa są tematami tabu, o których pisze się (jeśli w ogóle) w tonacji podniosłej i bolesnej. Ostachowicz jest pierwszym, który próbuje także te tematy wpleść w swobodny dyskurs kulturowy. Do pewnego stopnia, taką próbą okiełznania przeszłości jest także "Dybuk" Świerczka, w którym żydowskiego wampira ściga trio złożone z oficera AK, Cygana i niemieckiego arystokratę udającego Żyda, jednakże Świerczkowi, przy Ostachowiczu brakuje lekkości. Traktuje temat na przemian jak komedię i dramat, przeciągając czytelnika przez skrajne emocje. Ostachowicz stawia na lekkość. Jego "trupki" chodzą po Arkadii, palą papierosy, wcinają ciastka, kochają nadwiślański kapitalizm (jak to Żydzi) i ...zagrażają żywym Polakom. W tym sensie, książka nie "stawia pytań o sens egzystencji". Jest po prostu swobodną impresją na przemilczany temat. Próbą poradzenia sobie z kulturowymi tabu, wyśmiewając je i sprowadzając do absurdu. Brak w powieści "dopominania się o pamięć i szacunek", jest za to zupa z napletków obciętych antysemitom, neo-Żegota i walka z żydowskimi nieumarłymi. Dokładnie, jak w filmie Noble'a, w którym zresztą, nieprzypadkowo, zawiązaniem akcji jest zmasakrowanie przez powstałych z grobów Żydów policjanta o swojskim nazwisku Baganski, który - jak się domyśla widz, zgodnie z narodową tradycją - mówi o Żydach per "Żydki". Książka Ostachowicza to po prostu zabawa: szybka i dowcipna lektura. Ale doszukać się w niej pytań o sens egzystencji byłoby trudno. Oj, bardzo trudno:)
Użytkownik: marco15 18.09.2012 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Ostachowicza pełn... | wortkarg
Pewnie i sporo w tym racji, że książkę da się odczytać w ten sposób. Jednak trudno traktować ją jedynie w aspekcie lektury z gatunku bardzo lekkich. Cóż, każdy może doszukać się w niej czegoś dla siebie i na tym właśnie polega cenna sztuka interpretacji:)A sens egzystencji? Myślę, że owe pytania może wyzwolić świadomość, iż bohaterowie są jednak głosem przeszłości naznaczonej tragizmem.
Użytkownik: wortkarg 21.10.2012 08:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie i sporo w tym racj... | marco15
Cóż, mogę jedynie pogratulować wrażliwości literackiej każącej doszukiwać się we wszystkim głębszych znaczeń:)
Niestety, wystarczy porównać Ostachowicza z tekstem Perechodnika albo z "Malowanym ptakiem", żeby zrozumieć, że facet po prostu szydzi, strojąc przy tym miny światowca. To nie jest temat do żartów. Nawet "Dybuk" Świerczka, choć także używa dowcipu i groteskowo-onirycznych klimatów, nie stacza się do poziomu żartów z Zagłady, choć próbę rozrachunku podejmuje z pozycji polskiego, zatwardziałego konserwatysty ze słabością do ideałów szlachty zagrodowej. Ostachowicz po prostu napisał leciutki tekst, który broni się literacko, ale na poziomie znaczeń jest jałowy i płytki.
Niestety:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: