Dodany: 02.10.2012 22:23|Autor:

Książka: W jednej osobie
Irving John
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


Czym jest "normalność"? Czy umiemy dać odpowiedź na to pytanie? I czy warto?

Billy Abbott, narrator i główny bohater powieści, nie zaprząta sobie tym głowy. "W jednej osobie" to intymny portret pisarza biseksualisty, który wbrew utartej konwencji woli podążać wybraną drogą. To rzecz o pożądaniu, tajemnicy i poszukiwaniu własnego "ja", z łyżką dziegciu alienacji, niespełnionej miłości i bólu dojrzewania, kiedy jest się "innym".

Trzynasta powieść autora "Świata według Garpa" to również ponadczasowa opowieść o ważnym etapie w dziejach kultury amerykańskiej, począwszy od rygorystycznych lat pięćdziesiątych, poprzez dwie dekady rewolucji obyczajowej, tragedię "plagi" AIDS, aż po czasy współczesne. Opowieść o Człowieku oraz hołd złożony odrębności każdego z nas.


"Chociaż trzymam się wersji, że zostałem pisarzem, bo jako chłonny piętnastolatek przeczytałem pewną powieść Karola Dickensa, poznanie panny Frost i fantazje na jej temat przypadają tak naprawdę na okres wcześniejszy, i ta chwila przebudzenia seksualnego wyznacza również narodziny mojej wyobraźni. Kształtuje nas to, czego pragniemy. W ciągu niespełna minuty potajemnej żądzy zapragnąłem zostać pisarzem i uprawiać seks z panną Frost – niekoniecznie w tej kolejności".

(fragment książki)


"Sport sportem, ale tu chodzi o zapasy z życiem. Są to zapasy w stylu wolnym, choćby dlatego, że »W jednej osobie« traktuje w gruncie rzeczy o granicach wolności - osobistej, erotycznej, artystycznej. Pisarza Billy'ego Abbotta od dzieciństwa pociągali niewłaściwi ludzie. Tylko co to właściwie znaczy »niewłaściwi«? I kto miałby o tym decydować? John Irving stawia mocne, polityczne pytania, ale czyni to z właściwym sobie prowokacyjnym wdziękiem i ogromnym poczuciem humoru".
Piotr Kofta, "Wprost"

"Ta subtelna analiza rodzącego się pożądania, opowieść o niespełnionej miłości jest jednocześnie pełna współczucia i prowokacyjna, tragiczna i komiczna, osobista i polityczna – wypełnia ją zadziwiająca mieszanka elementów, którą przyzwyczailiśmy się utożsamiać z prozą Irvinga. To również jedna z najbardziej ambitnych i odważnych powieści autora – książka, która stanie się symbolem pewnej epoki".
Abraham Verghese

"Odważna i poruszająca powieść o tym, jak różnorodne może być nasze życie (nie tylko seksualne)".
"Elle"

"»W jednej osobie« to bardzo ważna książka, a jej sukces potwierdza przynależność Irvinga do grona najlepszych współczesnych pisarzy".
BookPage (książka maja 2012)

"Nie sposób sobie wyobrazić amerykańskiej – i światowej – sceny literackiej bez Johna Irvinga... Sprzedał miliony egzemplarzy książek; książek, które uznane zostały za »przełomowe«, »niezwykłe«, »kontrowersyjne«, »odważne«. A przy tym – odwrotnie od innych pisarzy ze współczesnego kanonu – udaje mu się raz za razem oczarowywać zarówno krytyków literackich, jak i zwykłych czytelników. To autor na miarę Dickensa, wśród współczesnych nie ma sobie równych".
"Time"


John Irving (ur. 1942) – jeden z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy. Debiutował w 1968 roku powieścią "Uwolnić niedźwiedzie", a jego czwarta książka, "Świat według Garpa", przyniosła mu rozgłos na skalę światową, została też z sukcesem sfilmowana. "W jednej osobie" to trzynasta powieść autora. Od razu po premierze trafiła na najważniejsze amerykańskie listy bestsellerów m.in. "New York Timesa", "Los Angeles Timesa", "Publishers Weekly". Ukaże się w przekładzie na kilkadziesiąt języków.

[Prószyński i S-ka, 2012]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2806
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: misiak297 24.10.2012 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czym jest "normalność"? C... | agnesines
Bardzo dobra i ciekawa książka. Warta lektury pomimo kilku wpadek tłumaczki (np. "licencja poetycka!") i kilkunastu literówek (wcale nie tak mało, choć powieść ma ponad 500 stron).
Użytkownik: allamania 02.11.2012 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czym jest "normalność"? C... | agnesines
W mojej subiektywnej ocenie - jedna ze słabszych książek J.Irvinga. Stałe fragmenty gry (brak rodzica, zapasy, wątek romansu ze starsza panną, trupa cyrkowo-tetralna) - tym razem się nie dograły. Tak, jak w przypadku Hotelu New Hampshire książkę czytałam jednym tchem - tak przy ostatniej powieści cenionego J.I. - nie mogłam się doczekać, aż się powieść rozkręci. I rozkręciła się przewidywalnie. Mam wrażenie, że autor kolejny raz podzielił powieść na dwie części: w "Ostatniej nocy..." strzałem w pietę był wątek 9/11 - tu - od wątku aids zaczyna się jakby inna powieść. W stosunku do osławionego Garpa, Hotelu New Hampshire, Regulaminu tłoczni win i starszych powieści - spadek formy.
Użytkownik: reniferze 08.03.2013 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czym jest "normalność"? C... | agnesines
Rozczarowanie do kwadratu.
Powieść jest nierówna, pełna powtórzeń, bezsensownie rozwlekłych wątków w opozycji do tych niepotrzebnie skróconych, płaskich postaci, plagiatów z poprzednich powieści.. gdyby to nie był Irving pewnie oceniłabym wyżej, ale niestety - autor zestarzał się strasznie, i bazuje tylko na sentymencie dawnych adoratorów, zamiast na nowych pomysłach.
Użytkownik: misiak297 08.03.2013 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozczarowanie do kwadratu... | reniferze
A mnie się książka bardzo podobała!:) Te smaczki literackie...:)
Użytkownik: reniferze 08.03.2013 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie się książka bardzo... | misiak297
Te smaczki pokryte były pleśnią ze starości, Misiaku ;).
Użytkownik: misiak297 08.03.2013 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Te smaczki pokryte były p... | reniferze
Moja kochana, nie wbijaj mi noża w czytelnicze serce! Te smaczki są stare, ale to są starocie, które nadal zachwycają, a w przeważającej większości się nie zdezaktualizowały.
Użytkownik: misiak297 08.03.2013 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Te smaczki pokryte były p... | reniferze
Poza tym podobało mi się to, jak lektury wpływają na życie bohaterów, jak ich biografie korespondują z lekturami. To nie przypadek, że Billy czyta "Wielkie nadzieje" u progu dorastania, a jego ojciec "Panią Bovary" (zresztą sam Billy też - będąc w związku bez przyszłości) itd. itp. - uwielbiam takie nawiązania:)
Użytkownik: reniferze 08.03.2013 10:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Poza tym podobało mi się ... | misiak297
To za mało, Misiaczku! Takie chwyty można stosować będąc u progu swojej autorskiej kariery, jako początkujący pisarz, który próbuje prostymi pomysłami zjednać sobie czytelników - ale to IRVING, który osiągnął szczyty pisarskiego geniuszu! Tymczasem cofa się w rozwoju od czasu "Ostatniej nocy.." :(.
Użytkownik: helen__ 08.03.2013 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: To za mało, Misiaczku! Ta... | reniferze
Kupiłam w ciemno "Ostatnią noc" - zawód był ogromny. Dałam szansę numer 2 - i kupiłam " W jednej osobie". I myślę, że wystarczy. Misiaku - czy Ty znasz Irvinga w najlepszym wydaniu? Znasz "Garpy", "Hotele", "Wdowy" czy "Regulaminy"?
Mogłabym powtórzyć za Słowackim - "Smutno mi, Boże" - smutno mi, gdyż ten wspaniały pisarz męczy się i czytelników przy okazji. Powinien wziąć przykład z mojego ulubionego kabaretu "Potem" - kiedy się coś skońćzyło, zeszli ze sceny w pięknym stylu. I wstydu nie ma ani niesmak nie pozostał.
Użytkownik: misiak297 08.03.2013 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupiłam w ciemno "Ostatni... | helen__
Czytałem "Hotel New Hampshire", "Czwartą rękę" i "Małżeństwo wagi półśredniej":)
Użytkownik: helen__ 08.03.2013 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem "Hotel New Hamps... | misiak297
No widzisz - to różnicę widać gołym okiem. Poza tym "Garpa" musisz chyba - co?:))
Użytkownik: misiak297 08.03.2013 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No widzisz - to różnicę w... | helen__
Może kiedyś - jakoś nie mam specjalnego parcia na Irvinga:)
Użytkownik: helen__ 08.03.2013 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozczarowanie do kwadratu... | reniferze
Chociaż uwielbiam "starego Irvinga", muszę przyznać Tobie rację, reniferze - smakuje jak odgrzewany po raz kolejny kotlet - ani smaczne ani świeże.
Użytkownik: reniferze 08.03.2013 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chociaż uwielbiam "stareg... | helen__
"Starego" Irvinga wielbiłam wręcz bałwochwalczo - ale to już druga jego powieść, która mnie zawiodła.
Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym - John Irving tego nie wie :(.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: