Dodany: 06.10.2012 11:29|Autor: Zu_ire

Czytajcie


Lubię kryminały młodych polskich autorów, szczególnie tych, którzy nie udziwniają tekstu nowomową, a akcje swych powieści lokują w realiach krajowych.

Uważam, że pomysł autorki na tę akurat powieść jest rewelacyjny.

Może trochę zachwiana jest równowaga między dialogami a akcją (tej ostatniej mogłoby być więcej), ale generalnie nieźle mi się czytało "Natalii 5" i z pewnością sięgnę po pozycje już wydane, a sądząc po ich liczbie, czeka mnie jeszcze sporo atrakcji ze strony Olgi Rudnickiej.

Na okładce książki jest uwaga wydawcy (Prószyński Media, Warszawa 2011), że autorka namiętnie czyta powieści Chmielewskiej; wpływy Pani Joanny ewidentnie są widoczne w książce (m.in. sylwetki dzieci, słabostki i pokrętne charaktery bohaterek, skarby, tajemnicze schowki). Co zresztą bynajmniej mi nie przeszkadza.

Jednego tylko nie zrozumiałam. W całym zamieszaniu z imionami pań jedynym pewnikiem wydawałoby się, że szanowny tatuś nieboszczyk to Jarosław Sucharski, kimże więc jest Tadeusz Sucharski, który na początku powieści tworzy tę całą układankę, a jego imię jest aż dwukrotnie wymienione? Z pewnością nie jest to mąż jednej z sióstr.

Czyżbym coś przeoczyła, a może to zapowiedź ciągu dalszego, np. "Tadeuszów 2"?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1542
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: sonja1 13.11.2012 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię kryminały młodych p... | Zu_ire
Ja myślę, że to po prostu pomyłka autorki, której nikt nie wychwycił i ojciec Tadeusz stał się ojcem Jarosławem. Najprostsze rozwiązanie, jakie przyszło mi do głowy.
Książka lekka i zabawna ale bardzo przegadana. Irytujące "nieprawdopodobieństwa" sprawiły, że nie ocenię jej na więcej niż 3, chociaż na początku zapowiadała się na dużo, dużo wyższą ocenę. Np. szukające pracy siostry imienniczki w dobie wszechobecnych telefonów komórkowych potencjalnym pracodawcom podają numer domowy. Oczywiście po to, by telefon odebrać mogła kolejna siostra imienniczka i by nastąpiła istna komedia omyłek. Niewiarygodna wydała mi się też łatwość, z jaką każda z sióstr w ciągu kilku dni porzuciła swoje poprzednie życie. Wynajęte mieszkanie, albo własne, z którym trzeba coś zrobić? Ależ żaden problem! Natrętnie wydzwaniająca matka? Najlepiej nie odbierać! Grono znajomych i przyjaciół, z którymi warto by się pożegnać? Siostry chyba żyły w próżni i żadnych przyjaciół nie miały. I najwyraźniej nie umieją obsługiwać pralki - na wieść, że pojawiła się kandydatka na gosposię Nata wzdycha z ulgą, bo właśnie kończy jej się czysta bielizna.
Zostało mi jeszcze 150 stron moje wrażenia raczej nie będą lepsze. Co najwyżej znajdę jeszcze kilka irytujących niedociągnięć, które ciężko mi wybaczyć w powieści tak mocno osadzonej we współczesnych realiach.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: