Dodany: 17.09.2003 23:17|Autor: bazyl3
bez tytułu
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę Kinga (dwa wieczory - ja myślę ;)), choć mam wrażenie, że lepsze wrażenia miałbym, gdybym nie widział wcześniej filmu. A jest to, do czego doszedłem po przeczytaniu książki, bardzo wierna ekranizacja. Ta historia czarnoskórego uzdrawiacza skazanego na karę śmierci jest naprawdę pochłaniającą lekturą, ale...
No właśnie mam parę "ale", które mnie w tej książce irytowały. Po pierwsze ta dwukolorowość bez odcieni szarości - _czarny_ "dar" od Boga skazany przez _złych białych_ i kochany przez _dobrych białych_ - _zły glina_ i _dobry glina_ i tak w kółeczko.
Po drugie, ponieważ autor pisał powieść w odcinkach i ponoć było to konieczne dla takiego sposobu tworzenia, na początku każdego rozdziału mamy retrospekcje. Coś w rodzaju sitcomowego "w poprzednim odcinku". Działało mi to okropnie na nerwy i myślę, że autor decydując się na wydanie wszystkich części na raz, powinien zrezygnować z tych przypomnień.
I ostatnie ale... ale mimo wszystko zachęcam do przeczytania ;))). W końcówce łezka się w oku kręci i można popsioczyć na niesprawiedliwość świata.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.