Dodany: 25.12.2012 21:19|Autor:
z okładki
Koniec lat siedemdziesiątych i początek osiemdziesiątych XX wieku w Argentynie to czas krwawej dyktatury wojskowej. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało wówczas aresztowanych i uwięzionych, a potem zniknęło bez śladu. Rządząca junta bowiem bezlitośnie torturowała i mordowała przeciwników reżimu lub podejrzanych o sympatie opozycyjne. Nazywano ich desaparecidos (z hiszp. desaparecer - "znikać").
Wśród prześladowanych były także przyszłe matki. Oprawcy przyjęli wobec nich wyjątkową politykę - zabijano je dopiero po przyjściu na świat dziecka, akty urodzenia fałszowano, a niemowlęta anonimowo oddawano do adopcji rodzinom "dobrze widzianym politycznie".
Victoria Donda dopiero w wieku dwudziestu siedmiu lat dowiedziała się, że również jest dzieckiem zaginionych, poznała swoje prawdziwe imię i pochodzenie.
W książce poruszająco opowiada o uwikłaniu w kłamstwa i odkrywaniu sekretów rodzinnych, a przede wszystkim o mierzeniu się z białymi plamami w historii swego kraju. "Mam na imię Victoria" jest także niezwykłym dokumentem opisującym jeden z najtrudniejszych rozdziałów w dziejach Argentyny, a dodatkowo stanowi głęboko ludzką deklarację wiary w prawdę i przebaczenie.
Victoria Donda (ur. 1977 r.) - najmłodsza członkini argentyńskiego parlamentu, mieszkanka Buenos Aires, aktywna działaczka ruchu na rzecz praw człowieka.
[Carta Blanca, 2011]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.