Dodany: 06.01.2013 22:41|Autor: sapere

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Złote nietoperze
Jeromin-Gałuszka Grażyna

1 osoba poleca ten tekst.

Tak po prostu miało być


Po ciężkiej chorobie umiera mężczyzna – wyplatacz pięknych koszyków i właściciel domu na Wzgórzu wraz z przyległościami. Do tych przyległości należy poniekąd Matylda, z którą rzemieślnik był związany przez kilka ostatnich lat. Łączył ich zadziwiający, choć bardzo prosty układ. Po śmierci mężczyzny jego partnerka, żona – nie żona poznaje smak absolutnej wolności i niezależności. Ponieważ jednak w życiu Matyldy nic nie jest na zawsze, również ten stan zostanie szybko zakłócony.

Oto na scenie zjawia się Lora, formalna żona. Zjawia się i zostaje. A między kobietami nawiązuje się niezwykła nić porozumienia, choć pochodzą z zupełnie różnych światów, mają różne życiowe doświadczenia i łączy je tylko Mateusz.

Grażyna Jeromin-Gałuszka ma niezwykły talent do tworzenia postaci, szczególnie – kobiecych, za pomocą kilku kresek, kilku zdań. Przedstawia typy, które pewnie wszyscy znamy z bliższego lub dalszego otoczenia. Przypomina mi w tym pannę Marple, która potrafiła na podstawie swojego doświadczenia szybko ocenić człowieka i nigdy się nie myliła. I podobnie jak ona, autorka „Złotych nietoperzy” lubi jednak ludzi, a przede wszystkim swoje bohaterki. Pokazuje, że najprawdopodobniej każdy człowiek może odkryć w sobie niezbadane dotąd pokłady dobra. Banalne to, ale taki właśnie zwyczajny świat przedstawia pisarka.

Zwyczajne życie małego miasteczka kryje w sobie jednak tyle namiętności, niezrealizowanych ambicji, że nadaje się na gotowy scenariusz filmu sensacyjnego. Przy czym nie strzelaniny, nie pościgi i nie napady na banki będą stanowiły o jego wartości. W „Złotych nietoperzach” są zaskakujące zwroty akcji spowodowane przez na pozór równie zaskakujące decyzje bohaterów. Piszę – „na pozór”, bo gdy się nad nimi chwilę zastanowić, jawią się jako jedyne możliwe rozwiązania.

Wątek sensacyjny skupia się wokół postaci Mateusza. To on zza grobu wciąż w jakiś sposób wpływa na życie Lory i Matyldy. To on je do siebie zbliża. Pojawiają się jednak i inne ciekawe męskie typy – Edward Lorenc, weterynarz Michał Duszny – zarysowane zaledwie, ale również obdarzone sympatią autorki.

W krótkiej notce na okładce Janusz Leon Wiśniewski napisał, że po przeczytaniu tej książki „chce się być lepszym człowiekiem”*. I ja się z tym zgadzam. Bo choć książka Grażyny Jeromin-Gałuszki jest typowym czytadłem, to jednak czytadłem z wyższej półki. Jej optymistyczny wydźwięk ma uzasadnienie w całej fabule. Autorka udowadnia, że nie trzeba nieustannie brać się z życiem za bary, że niekiedy warto dać się ponieść fali. Puenta wynika z głębokiego przeświadczenia, że nie wszystko da się wytłumaczyć, że czasem można powiedzieć: „Tak po prostu miało być”.



---
* Grażyna Jeromin-Gałuszka, „Złote nietoperze”, wyd. Prószyński i S-ka, 2007, notka na okładce.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1924
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: